Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zabieranie dziecka na noc w szpitalu a karmienie piersią

Polecane posty

Gość gość

Jak to jest, gdy chcę karmić, a chciałabym żeby w dzień była przy mnie, a na noc mi ją zabrali? Przywiozą mi dziecko na karmienie w nocy czy dokarmią mm? wolę karmić piersią. Ale wszyscy polecają mi by na noc nie była na sali, bo pewnie będę śpiąca itp. Jakie są wasze wrażenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A w czym śpiące dziecko przeszkadza matce na sali...? Skoro i tak przywiozą Ci dziecko na karmienie w nocy to dlaczego chcesz zeby spało gdzies poza Twoim obrębem? Pierwsze doby sa tak rozregulowane ze równie dobrze możesz spac w dzien a w nocy nie potrafić zasnąć. Matka jest tak zaabsorbowana dzieckiem jak przyjdzie na swiat ze az dziwne chcieć oddać.... Ja byłam po cc wiec pierwsza doba była ciężka a dziecko kilka razy jedynie na kp przywiezione ale nastepnego dnia spokojnie sobie było ze mna i zawiozłam jedynie jak chodziłam pod prysznic. Jesli chcesz kp to powiedz to na wstępie ze Ci zależy i dziękujesz za dokarmianie mm bo Twojemu dziecku wystarczy siary gdyż żołądek ma bardzo malutki. Jesli bedziezz pilnowała zeby nie dokarmiali to spokojnie pokarm w poersiach bedzie (dziecko złoży zamowienie ssaniem a piersi je przyjmą i wyprodukują). Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze to nie spotkałam się obecnie z takim systemem. Jeżeli chcesz kp to dziecko raczej powinno być przy tobie. Jeżeli personel miałby przywozić dziecko na karmienie to i tak na jedno wyjdzie (względem niewyspania). A jeżeli mieliby dokarmiać mm to trochę kiepsko na początek o ile chcesz karmić. Zresztą w szpitalu będziesz góra dwie, trzy noce, więc trochę nie rozumiem tych kombinacji. Przy pierwszym dziecku pierwszej nocy to chyba w ogóle nie przespałam z wrażenia. A z kolei przy drugim spałam jak zabita, budziłam się na płacz i karmienie i spałam dalej-normalny rytm z noworodkiem. Nie wiem czy jest sens wspomagać się pomocą personelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest wina rodzących bo nie rodzą z mężem i nie ma ich przy badaniu ginekolog cipki. To nie liczą się z pacjentka gdy nie ma męża przy porodzie myślą że nikt nimi się nie interesuje. Mój mąż zawsze jest przy każdym badaniu cipki i porodach karmiłam zaraz po porodzie i dziecko było cały czas przy mnie dzięki mężowi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciezko moze byc z kp jak od poczatku wprowadzisz mm. Rozepchasz noworodkowi zolodek, moze tez byc problem z przystawianiem do piersi jak od razu wprowadzisz butelke ze smoczkiem, dziecko moze wybrac butelke bo z niej latwiej leci I bedzie po twoim kp. Jak chcesz kp to te pierwsze tygodnie sa najwaznijsze i najtrudniejsze. Nie trwa to dlugo, ale trzeba miec samozaparcie, zeby przetrzymac. Ja po dlugim porodzie zakonczonym cc mialam dziecko przy sobie. Polozne pomagaly mi przystawiac do piersi itd. Jak ty bedziesz chciala oddac upewnij sie, ze nie podadza mm i przyniosa ci dziecko na karmieni. Bez tych nocnych karmien laktacja bedzie powoli sie rozkrecala, dziecko moze tracic wage a ty bedziesz panikowac i podasz mm, i znowu bedzie po kp. Ps. Dobra rada, ktora mi sie przydala. Jak chcesz dokarmiac, zamiast mm podaj swoj odciagniety pokarm. Swietnie rozkreca laktacje. Pozdrawiam i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja po porodzie chcialam karmic piersia.W dzien corke mialam przy sobie,w nocy kiedy nie moglam spac,a kiedy slyszalam,ze moje dziecko placze(a raczej czulam,ze to moje) szlam i zabieralam mala do siebie. Jesli spalam corka byla dokarmiana mm. Porod mialam trudny,18godzinny wiec logiczne bylo,ze organizm musial wypoczac. Dzieci zabierali o 21 i przynosili o 9-10rano. Kolezanka z sali prosila,zeby kazdorazowo na karmnienie przynosic jej corke w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bedziesz spiaca, to znaczy oczywiscie bedziesz zmeczona ale te godziny po urodzeniu sa niesamowite, matki zwykle nie chca noworodka nigdzie oddac. Sama zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsze dziecko urodziłam po 19 godzinach i mialam ja zaraz przy sobie ni czułam zmęczenia.moglam wpatrywać sie w maluszka bez przerwy nawet do Glowy mi nie przyszlo zeby ja oddać na noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to jest, gdy chcę karmić, a chciałabym żeby w dzień była przy mnie, a na noc mi ją zabrali? Przywiozą mi dziecko na karmienie w nocy czy dokarmią mm? wolę karmić piersią. Ale wszyscy polecają mi by na noc nie była na sali, bo pewnie będę śpiąca itp. Jakie są wasze wrażenia? x Na wieloosobowym oddziale państwowego szpitala nikt ci nie będzie przywoził dziecka w nocy na karmienie. Gdyby każda matka chciała oddać dziecko na noc, pielęgniarki/ położne nie robiłyby nic innego, tylko kursowały z noworodkami do sal. Jeśli oddasz na noc, będzie karmione mm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po porodzie chętnie oddalabym dziecko, zeby się przespać, ale u nas położne nie chciały o tym słyszeć. Na moją uwagę, że jestem zmęczona, bo nie spałam ponad dwie doby, usłyszalam, że to normalne i położna sobie poszła. I tak nie miałam pokarmu, więc dostawałam mleko i nie miałabym nic przeciwko, żeby je dokarmiali, a laktację rozkręciłam sobie w domu i karmiłam 9 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam o 00:07- dodałabym jeszcze, że karmienie na początku to zazwyczaj nie jest 5 minut i lulu tylko często nauka i walka o to by dziecko załapało o co chodzi i ciężko mi sobie wyobrazić, że kobieta sobie śpi, a pielęgniarki dowożą dziecko tylko na jedzenie. Może w jakiejś wypasionej prywatnej klinice tak jest, ale wątpię, że w zwykłym szpitalu. Każde dziecko jest też inne i ma inne potrzeby. Młodsze budziło się książkowo, a starsze to "pierwsze płuca oddziału" i nie miałam szansy pospać nawet gdyby personel szedł mi na rękę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:42 I sie mylisz. Rodziłam w państwowym szpitalu. W dzien dziecko bylo przy matce ale np na czas odwiedzin, ktore byly na korytarzu, mozna bylo dziecko dac na noworodkowy. A wieczorem, okolo 21, przychodziła położna i pytala kto daje na noworodki na noc. I bez problemu przynosiły na karmienie nawet kilka razy w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez rodzilam w państwowym szpitalu ale na pierwsza noc mozna bylo oddacd dziecko i odpocząć. Jak bylo głodne to je przywozili i juz zostawało do rana. Ja swoje zostawialam na każdą noc u poloznych, mm podawano tylko na polecenie lekarza a o to nie bylo wcale latwo. Jak urodzilam byly straszne upaly wiec na noc otwieralysmy wszystkie okna i drzwi żeby choć trochę wialo. Spalam o wiele lepiej kiedy dziecka nie bylo na sali, mam dwójkę i oboje przez pierwsze dwie doby dusily sie wodami płodowymi, za każdym razem konczylo sie na zabraniu dziecka i odsysaniu ich. Jak mialam dziecko obok to praktycznie nie spalam bo soe balam ze ja padnę a dziecko mi soe udusi. Dla mnie to byla duza pomoc takie kilka godzin snu bez stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale w panstwowym szpitalu nikt nie wezmie dziecka na noc zeby matka się wyspala. nosz komedia normalnie czy ty masz 14 lat?? w prywatym nie wiem jak ale pewnie podobnie bo teraz jest ogromny nacisk aby dzieck bylo od razu z matką i cały czas no i na kp. wiec skoro nawet by zabrali to jak wyobrazasz sobie kp? albo kp albo mm jelsi zacznisz karmic mieszanką z proszku-dziecko się przyzwyczai juz nie bedzie chciało piersi. nie mozna zjesc cukierka i nadal go miec. sory ale twoje myslenie jest conajmniej idiotyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam na NFZ. W szpitalu właściwie nie było oddziału noworodkowego. Dzieci były cały czas z mamami. Przez tydzień pobytu w szpitalu nie widziałam, żeby którakolwiek z kobiet (czy dziewczyn) chciała oddać dziecko położnym. Tylko jedno dzieciątko spędziło pierwszą noc w inkubatorze, bo miało objawy wcześniactwa a mama bardzo źle zniosła cc i nie była w stanie się nim zająć. Nawet jak chodziłyśmy pod prysznic, to kto miał, czekał na męża/partnera a kto nie, to szedł pod prysznic, jak małe spało i inne dziewczyny w razie czego zaglądały do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodzilam w klinicznym szpitalu państwowym i położne komentowaly że mama śpi wtedy kiedy dziecko śpi razem na sali,pomiędzy karmieniani. Nawet po cesaece trzeba sie opiekować dzieckiem. Oczywiście była jedną dama co nie miała ochoty sie zajmować dzieckiem bo ona zmęczona i sie klocila z piloznymi i brała tylko nakarmić nawet w dzien (wtf)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam naturalnie i córkę przywieźli mi 5 godzin po porodzie (urodziłam o 1 w nocy, rano o 6 przwieźli na karmienie) od tej pory mała była cały czas ze mną. Karmiłam piersią, spałam kiedy ona spała. W zasadzie nie przespałam w szpitalu ciągiem więcej niż dwie godziny ale po porodzie jest taka adrenalina i szczęście, że z tego wszystkiego mi się spać nie chciało. Cały czas patrzyłam na córkę i nie mogłam się naceiszyć :) W domu to samo. Pierwsze zmęczneie poczułam chyba dopiero jak mała miała miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam 2 ciecia cesarskie w dwoch panstwowych szpitalach. Pierwsze dziecko urodzone 9.40 a dostalam dopiero na drugi dzien o 10. Drugie dziecko w innym szpitalu ur 11 35 i dostalam za 2 godziny. Wedlug mnie ta 2 opcja jest lepsza jesli chodzi o takie kwestie jak bliskosc czy karmienie piersia. Dodam jeszcze ze pierwszy syn dokarmiany mm strasznie plakal a drugi kp w ogole nie plakal. Jak lezalam po drugiej cc na sali obok pani dokarmiala coreczke i mala tez plakala tak wlasnie jak moj pierwszy syn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie w mieście w państwowym szpitalu normalnie zabierają noworodki na noc, zwłaszcza po cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zapewne oddział nie był duży i nie leżało na nim 30 czy więcej położnic. Także rodziłam w państwowym, w pierwszą noc po cc położne pytały, czy zabrać dziecko, ale karmiły mm. Natomiast idąc pod prysznic spokojnie można było odwieźć dziecko do sali noworodków (leżałam w jedynce).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mialam cc dwa razy, dzieci zostaly ze mna. Polozne pomagaly, podawaly mi dzieci w pierwszej dobie zanim wstalam po operacji. Nie chcialam oddawac na noc, nie przyszlo mi to do glowy mimo zmeczenia. Te emocje gdy pojawia sie dziecko, hormony szaleja, chce sie to dziecko przytulic, obejrzec, wycalowac. Corke dostalam 2 h po cc, syna po pol h i kangurowalusmy sie kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elwira4569
Mnie zabrano dziecko po porodzie na 8 godzin, położne mówiły że i tak śpi i żebym ja również spała, zdziwiło mnie takie podejście ale myślałam że będę mieć dziecko cały czas przy sobie. Kiedy w końcu się na nie doczekałam to nie chciał oderwać się od piersi, karmiłam non stop przez 4-5 godzin aż w końcu zasnął tak że nie mogłam go dobudzić. W domu dostałam nawał pokarmu, ból był okropny, musiałam iść do lekarza dostałam zaszczyki i pokarm zanikł. Dziecko musiało jeść dałam mu mleko modyfikowane, ono sobie raczej nie krzywdowało ale ja bardzo. Położna poleciła mi abym do jednego z karmień dodała probiotyk ffbaby, który wpływa na korzystny rozwój mikroflory. Wydaje mi się że to przez brak wiedzy, mogłam więcej odciągać mleka i może wtedy nie nabawiłabym się zapalenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwszy porod cc w szpitalu klinicznym. Dziecko przyniesli mi zaraz po tym jak wyladowalam na sali pooperacyjnej, bylo ze mna do poznego wieczora. Na noc zabrali i przynieśli rano. Drugi porod sn w malym szpitalu , dziecko bylo ze mna od razu, potem zabrali tylko by zwazyc i zmierzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To fakt ,że mało gdzie zabierają dzieci na noc i uważam,że tak nie powinno być. Kobiety różnie znoszą poród; ja z córką byłam wymęczona,ale oczywiście o zabraniu córki choć na kilka godzin mowy nie było, szpital państwowy. Pomijam już warunki panujące w owym szpitalu,no ale cóż... Nie każda kobieta jest zaaferowana dzieckiem,niektóre naprawdę potrzebują odpoczynku, ja sługo dochodziłam do siebie,choć poród był bez komplikacji. Drugie dziecko rodziłam w Niemczech,no niebo a ziemia! Zapytałam grzecznie czy mogłyby mi położne zabrać syna na 2-3 godzinki,żebym się chociaż zdrzemnęła,bo ledwo patrzyłam na oczy,nie było ŻADNEGO problemu, dziecko przywieziono mi dopiero o 6 rano. ;) Ale ja syna nie kp, więc mi było wszystko jedno. Córkę na początku karmiłam piersią,choć też długo to nie trwało,ale nadal uważam,że kobiety powinny mieć opcję oddania dziecka chociaż na parę godzin,żeby się zregenerować,nie każda odczuwa potrzebę pokazania światu jaką heroską to nie jest i chociaż pada na pysk,dzielnie znosi wszelkie trudy ,ból fizyczny, bo dzidziuś...Nacieszycie się jeszcze tym dzieckiem przez wieeeeele lat, a pierwsze godziny po porodzie bywają różne. Dzięki temu,że przy drugim dziecku mogłam noc przespać,dużo szybciej doszłam do siebie niż za pierwszym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×