Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pezykro mi jest

ZRobiłam prawko 8 mcy temu a i tak

Polecane posty

Gość pezykro mi jest

Nie jezdze, bo mój facet ani razu nie dal mi auta. Jest mi przykro, bo zrobilam je z myślą zebysmy w końcu mogli gdziekolwiek pojechać, czy nawet ja sama z dzieckiem. Juz pewnie nawet zapomnialam jak się jeździ. Przykro mi bo auto mojego faceta jest tylko po to żeby dojechał kilometr do pracy na parę h i z powrotem do garażu. Szkoda ze nie stać mnie na jakieś male auto w tej chwili:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To lepiej staraj sie praktykować bo niedługo zapomnisz jak sie jeździ. I mówię serio, bo sama tak miałam. Po zdaniu nie prowadziłam z rok i potem praktycznie musialam wszystko sobie przypominać od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi jest
No właśnie się martwie o to. Człowiek tyle się starał ,tyle kasy poszło:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co z nim jesteś? Pytam serio, bo dla mnie to chore:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak nie zaczniesz jezdzic to niedługo już w ogóle nie siądziesz za kołko bo wszystko pozapominasz i się będziesz bać. 8 miesięcy to i tak już bardzo długo. podziękuj twojemu facetowi, kiedyś po jakiejś imprezie sam cie będzie prosil bys autem jechala, a ty nie pojedziesz bo się będziesz bac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie niedawno rozmawiałam z koleżanką, jak to jest z 1 samochodem w rodzinie. Jak facet potrzebuje jechać to wsiada w samochód i się nie pyta czy potrzebny. Jak kobieta to musi go rezerwować, umawiać się a często i prosić się, by mogła jechać. U mnie też tak było, niby był samochód, niby mogłam nim jeździć, ale zawsze jak potrzebowałam to zawsze jakieś "ale" się znalazło. Jedyne wyjście to drugi samochód :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie drugi samochód, na początek wystarczy jakie seicento, za pare groszy, by nie było szkoda jak do hydrantu przy cofaniu dobijesz (ja tak miałam :P) a potem gdy dojdziesz do wprawy zmiana auta na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech Ci kupi jakieś nie duże np Renault za kilka tysi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje faceta ją 2razy jak nie zdałam rzeź głupotę taka jak nie włączenie świateł a drugi raz bo nie zauważyłam że instruktor nie zamknął dobrze drzwi facet kazał rzucić prawko bo on ma ale za 3razem zdałam i odkąd odebrałam prawko na początku kilka razy sama musiałam wieść nas do niego i się odwozix razem z nim oczywiście ale po tygodniu kazał mi samej już wracać . Mimo jednej kolizji i tak mi daje swoje auto bo to i dla niego wygoda może sobie wypić spokojnie w pl jak mieszkałam miałam swój samochód ale chwilowo brat nim jeździ i powiem ci że co pół roku jestem w pl i tego nie da się zapomnieć no może dlatego że dwa lata jezdzilam bez przerwy i trochę się nauczyłam ale wiem że kiepsko by było mi w twojej sytuacji wsiąść do auta gdy partner nie jest oparciem i nie daje jezdzix

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz jeździć, bo zapomnisz! Ja tak miałam: zrobiłam prawko w wieku 18 lat, tyle że przez pare ładnych lat nie jeździłam praktycznei wcale. Nie miałam swojego auta, mieliśmy jedno auto w rodzinie, którego ojciec mi nie dawał, bo mój brat przekonywał go, że "Aneta punto rozwali". No i tak z roku na rok kurz osiadał na moim prawku;) Dopiero gdzieś na studiach poznałam faceta, potem kolejnego, i oni kazali wręcz mi jeździć swoimi autami, i sie nauczyłam:) Ale uczyć się musiałam praktycznie wszystkiego od nowa, a parkować dobrze to do dziś nie umeim, a mam 36 lat:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie wyobrażam sobie, żebym teraz, mając pracę i dwójkę małych dzieci, nie mogła wsiąść do auta i pojechać np do lekarza czy do sklepu, tłuc się z dziećmi autobusem czy ciągle liczyć na łaske męża, że mnie podwiezie. Ubezwłasnowolnienie po prostu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staraj się od czasu do czasu jeździć samochodem tak żeby nie zapomnić jak się jeździ. Potem trudno będzie ci się nauczyć od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×