Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wytłumaczcie mi dlaczego nasze matki i teściowe tak pchają się do noworodka?

Polecane posty

Gość gość

Najgorzej miała moja koleżanka, umówieni byli z męzem że jadą sami na porodówkę rodzić, a jego matka czyli jej teściowa BEZ PYTANIA też tam przyjechała, potem narobiła rabanu, fotek, a kilka tygodni po porodzie powrzucała je na fb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w ogóle to ciumkanie wokół noworodka, to: "mogę go potrzymaaać?" czy tylko mnie to tak wkur...via????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre babcie mają świra na punkcie wnuków,na szczęście jestem normalna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie mi tez to wytlumaczcie! Moja tesciowa nie dala mi nawet wypoczac po porodzie:/ wiecej siedziala niz moj maz!:/ glupio bylo mi ja wyprosic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt,trzeba być stukniętym by mieć parcie na wnuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspołczuję wam popapranych relacji. Ja nie mam super relacji z rodzicami, nie widujemy się często, ale kochamy się i najważniejsze wydarzenia rodzinne dzielimy ze sobą. Po rodziców dzwoniłam podczas zszywania krocza z porodówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak czytam i zadaję sobie pytanie,jakim trybem zakładałyście rodzinę? czy z powodu uciekającego czasu,czy lęku pzed ew.staropanieństwem,czy też może na stabilizację życiową. Bo jak sobie czytam to przychodzi mi na myśl również pytanie czy wy kochacie swoich partnerów? bo jeśli tak to nie rozumiem tych niechęci do rodzica partnera.Już sam pomysł o ograniczaniu kontaktu czy trzymania na rękach waszego potomka kojarzy mi się z ogromną nie powiem nienawiścią bo groznie to brzmi ale z niechęcią do tesciów. Czy ona wam go pogryzie? To choroba społeczna,tych wątków jest sporo i żal mi waszych mężów.Facet gdyby był z natury takim podobnym do kobiety to byłby rodzinny kocioł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem, czego autorka i niektóre inne panny nie rozumieją. Jeśli babcia oczekuje wnuka i go kocha, to chce go jak najszybciej zobaczyć, wziąć na ręce. To zupełnie naturalne w każdej społeczności. Wnuk to w 1/4 jej krew, więc wiadomo że traktuje go bardzo blisko. Ja bym się martwiła, gdyby moja mama czy teściowa chciały zobaczyć wnuczka dopiero po tygodniu czy miesiącu. Do mnie jedna z babć (mamy teściowa) przyjechała właśnie po miesiącu po porodzie. Nigdy nie miałyśmy bliskich relacji a teraz widujemy się góra raz w roku. Druga babcia właściwie mnie wychowywała od początku. Mamy do tej pory super relacje i odwiedzam ją kilka razy w miesiącu. Tak z punktu widzenia wnuczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:32 nie rozumiesz bo jesteś tępa i to czego ty sama nie doswiadczylas jest przez ciebie z miejsca wysmiewane lub nazwane dziwnym. Tak mają ludzie prymitywni: jak czegoś nie pojmuja ograniczonym rozumem to mówią ze coś jest chore i nienormalne. Nikt tepaki nie mówi i nienawiści do teściowej czy matki. Ale żeby nie chcieć tych pierwszych chwil spędzić tylko z mężem i dzieckiem jest dla mnie nie do pojęcia. Może w krocze tez ma wam mamusia zajrzeć bo nawet wysrac się bez niej nie potraficie? Nie wiem co ma niechęć do wrednej teściowej wspólnego z małżeństwem z jej synem. Mój mąż wstydzi się za matkę i jej świra. I nie wiem na jakiej podstawie ktoś może łączyć fakt niechęci do teściowej z wyjściem za mąż z rozsądku :D poza tym chyba to dziwne by się pchala na akcję porodowa? Nie może przyjść następnego dnia ? Masakra. Przy plodzeniu tez wam asystowala? Bo jak nie tzn ze jestwsvie zaborcze? boże wasza tępota aż osłabia... głupie jesteście .... aż słów mi brak. Szkoda gęby strzępic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:32 Proszę Pani. Większość tutaj piszących toprowokatorzy/prowokatorki. Nie wiem czy im płaca za tę pisaninę czy robią to dla wlasnej przyjemności, nieważne. Chodzi mi o to że w realu takie rzeczy sie nie dzieją, albo dzieją sie w jakichś ciasnych środowiskach, gdzieś obok nas... Ci ludzie skupiają sie w takich miejscach jak to, wylewaja zawartości swoich umysłów na internetowych forach, dlatego wydaje nam sie że to co tu czytamy to głos większości, reprezentacyjna grupka całego spoleczeństwa. Nic bardziej mylnego:). Normalni, zdrowo myslący ludzie zapełniają sobie czas w inny sposób, a te posty naleza do tych co nie mają pomysłu na siebie na zycie, jednym słowem nie sa szczęsliwi. Proszę się nie przejmowac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Doprawdy powalasz swoim rynsztokowym słownictwem. Myślę, że kulturalna i rozsądna osoba, do której "strzępiłaś sobie gębę", raczej ci nie odpisze, bo to nie jej poziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcie mają prawo kochać wnuki, mają prawo brać je na ręce i odwiedzać ale nie musi to wszystko mieć miejsca już zaraz po narodzinach i niekoniecznie po trupach. Większość babć nie chce zrozumieć (zazwyczają nie mają ochoty zrozumieć bo im to nie na rękę) że nowo narodzony wnuk to nie tylko dziecko jej syna czy córki ale także a przedewszystkim synowej/zięcia. Rozumiem , emocje, wspomnienia, łzy radości, chęc przytulenia ale....no właśnie, trzeba przystopować i zapytać czy można, kiedy można a i miło też zwrócić uwagę na synową i zainteresować się jej samopoczuciem , uśmiechnąć się , wyrazić szacunek . Tak , szacunek nie należy się tylko matkom - teściowym ale również młodym matkom , żonom synów. Babcie , teściowe zawsze będę popełniały ten sam błąd i zawsze będą poprzez to nielubiane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa spokojna , miła kobieta ale bardzo krytykuje moją starszą córkę , próbuje ją strofować, wychowywać co mi się nie podoba. Kiedy próbuje grać wychowawczynię , patrzy tylko na męża , tak jakby z mężem tworzyła parę wychowującą, odrazu widać że uważa moje dzieci za dzieci swojego syna, o mnie jako właściwej matce często zapomina. Od jakiegoś czasu powiedziałam dość .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 17.41 Bardzo ladnie to opisalas. Naprawde zgadzam sie w 100% . gdyby zasada szacunku byla brana pod uwage przez strony nie byloby tylu konfliktow. Moja tesciowa probowala mi wybrac nawet metode antykoncepcji robila to w tak dosadny sposob. Glupio mi na samo wspomnienie. Mamy jedno dziecko jestesmy szczesliwym malzenstwem no ale niestety relacje z pania tesciowa sa jakie sa i to sie raczej nie zmieni. Nie podnieca mnie fakt by pani tesciowa wiedziala nawet o tym kiedy chodzimy do lozka czy w jaki sposob sie zabezpieczamy. Dzieki bogu mamy ten komfort ze mieszkamy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Może są tutaj i tępi ale takich chamów jak ty nie ma. Naucz się rozmawiać bez agresji bo to świadczy o twoim intelekcie którego w ogóle brak a jesli ma się do tego jeszcze słabe argumenty to nerwy biorą nad nim górę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"""" miło też zwrócić uwagę na synową i zainteresować się jej samopoczuciem , uśmiechnąć się , wyrazić szacunek . Tak , szacunek nie należy się tylko matkom - teściowym ale również młodym matkom , żonom synów.""" xxxxx oj tak,tak ja wyrażam szacunek,bez dwóch zdań,należy się. Jak mnie wielebna synowa zaprosi,to idę zawsze z podarkiem i całuję ją w rękę na powitanie.Wychodząc grzecznie dziękuję że raczyła mi popatrzeć na małego po czym całuje obie dłonie. Ona jest wzruszona moją skromnością i nawet ma łzy że aż tak ją szanuję. Wyrazy szacunku można dać w różny sposób,ja wybrałam najprostszy bo jestem prostą kobietą bez wykształcenia, a ona po studiach ,po kosmetologii,widać że to bardzo zdolna kobieta,tyle nauki i dawała radę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to bym chciała, żeby moja mama i teściowa tak się pchały do dziecka. Niestety, wolą zajmować się sobą i swoimi pasjami, a wnuki oglądać na zdjęciach :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też nie rozumiem. Moja teściowa ...czekała na nas z teściem w naszym domu, jak wracaliśmy ze szpitala z 2 dniowym noworodkiem. Męzowi powiedziała, że uzgodniła ze mną. Były ochy i achy, hałas, kwiaty, prezenty i wielkie zamieszanie. A tak bardzo chciałam, żebyśmy byli razem we troje.Mama zachowała się taktownie. Powiedziała, że przyjedzie, jak się ułożymy, albo uznam, że potrzebuję pomocy. Była, jak syn miał koło tygodnia-zaproszona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak czytam i zadaję sobie pytanie,jakim trybem zakładałyście rodzinę? czy z powodu uciekającego czasu,czy lęku pzed ew.staropanieństwem,czy też może na stabilizację życiową. Bo jak sobie czytam to przychodzi mi na myśl również pytanie czy wy kochacie swoich partnerów? bo jeśli tak to nie rozumiem tych niechęci do rodzica partnera.Już sam pomysł o ograniczaniu kontaktu czy trzymania na rękach waszego potomka kojarzy mi się z ogromną nie powiem nienawiścią bo groznie to brzmi ale z niechęcią do tesciów. Czy ona wam go pogryzie? To choroba społeczna,tych wątków jest sporo i żal mi waszych mężów.Facet gdyby był z natury takim podobnym do kobiety to byłby rodzinny kocioł. xx Zgadzam sie, Dodam, ze niestety jest wiele rodzin, w ktorych nie ma serdecznosci, miłosci, zyczliwosci. Cieszmy sie, ze w naszych jest inaczej. Dla mnie to naturalne, ze mama i tesciowa to dla malzonkow wyjątkowo bliskie osoby, co w niczym nie umniejsza ich wzajemnego uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez zgadzam sie z 12:32 Nie moge zrozumiec tej niecheci. Ja chcialam zeby moja mama byla ze mna po porodzie, zeby jak najszybciej zobaczyla swojego wnuka i cieszyla sie naszym szczesciem. Wiem ze bardzo kocha swoje wnuki i to mnie cieszy. To samo mama meza. Bywaja momenty ze sa upierdliwe i nadopiekuncze ale moje dzieci to nasze wspolne rodzinne szczescie. Zle macie stosunki z matkami po prostu. I nie zapominajcie ze kiedys to wy bedziecie babciami. Chcecie blagac naburmuszona synowa o laskawy dostep do dzieci swoich synow. Nie rozumiem takich ludzi jak wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem skąd się bierze takie odejście. W dobie gdy co trzeci rodzic wrzuca na fb zdjecie noworodka jeszcze tego samego dnia co przyjście jego na świat, wy go nie chcecie pokazać najszybciej jak to możliwe jego babciom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×