Do osób, które piją kawę, w waszych trzewiach już od jakiegoś czasu rośnie RAK!

czy tego chcecie, czy nie. Ja piję kawę regularnie dopiero 2 lata, ale w dość dużych ilościach. Nie oszukujmy się, dla mnie jest już za późno, rak z pewnością już wystartował w którymś z mych narządów wewnętrznych, dlatego chcę was ostrzec przed tym szatańskim napojem. Pijąc to nieodwracalnie uszkadzacie sobie mózg, przyczyniacie się do mutacji w waszym DNA i do tragedii, z której nie zdajecie sobie nawet sprawy. Ja jestem uzależniony, ale od dziś to odstawiam, mam cichą nadzieję, że rak jednak może nie wystartował, ale nie oszukujmy się. Na 90% tak jest. Kofeina tworzy w organiźmie identyczną sytuację, jaka ma miejsce w przypadku silnego stresu, podnosi poziom kortyzolu, a stres to idealne środowisko dla raka. Normalny organizm nie przeżyje tyle stresu całe życie, co organizm kofeinisty przez pół roku. Dlatego mimo, że skamlę i kwiczę ze strachu o własną egoistyczną, tchórzliwą, jak u nikogo na ziemi doopę rak już nieubłaganie zżera moje narządy, ale piszę to dla was. Nie dajcie się oszukać wikipedii i kłamstwom internetowym kontrolowanym przez lobbystów, którzy na tej truciźnie zarabiają krocie. http://www.igya.pl/114-aktualnosci/z-ostatnich-dni/604-kawa-jako-narkotyk