Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

W PRL ludzie chyba myśleli tylko o jedzeniu

Polecane posty

Gość gość

oglądam właśnie sobie Dzienniki Telewizyjne na you tube i tam non stop o zakupach,hodowli o żniwach o PGR.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój znajomy za komuny mieszkał na Sępolnie (dzielnica Wrocławia), opowiadał, że kiedy chciał się napić piwa jechał do baru piwnego przy parku południowym (kilka, kilkanaście kilometrów)... Do tego, kiedy usłyszał cynk, że gdzieś sprzedają piwo w butelkach i pojechał i wystał i przywiózł skrzynkę, połowię piw musiał wylać do zlewu, bo skiśnęte, albo muczy pływały. Takie były to "wspaniałe" czasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasy Gierka nie były takie straszne... Horror i straszliwa bieda była do 1956 . No i Jaruzel -fakt kompetny syf przy Danii Polska wyglądała wtedy jak Uzbekistan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przynajmniej za te pożyczki budował fabryki i mieszkania (do 300tys mieszkań rocznie), dziś mamy o wiele większe długi i 0 fabryk i 0 nowych mieszkań komunalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Jedzenia brakowalo. Szynka dla wielu rodzin byla taka atrakcja jak dzis wyjazd do Paryza na piec dni. Pomarancze - tylko dla dzieci i tylko na swieta Bozego Narodzenia. Cale dwie sztuki na glowe. 2. Papieru toalteowego nie bylo. Ubran - wieczne niedobory. W sklepach doslownie puste polki. 3. Wazne bylo co robia rolnicy (jedzenie) i robotnicy (cala reszta: maszyny, ubrania, samochody, domy). A jednak, mialo to swoje plusy. Wieszkosc ludzi zyla na tym samym poziomie, wszystko musieli zdobywac, wiec liczylo sie jaki ktos jest. DZieciaki w szkole nie licytowaly sie na drogie ubrania i telefony, tylko raczej na piorniki, gumke pachnaca lub nie, ladniejszy dlugopis. W liceum wstarczylo miec fajne plyty i przeczytac dobre ksiazki, by nalezec do klasowej elity. A teraz: kasa, drogi misiu, kasa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym jedzeniem wcale nie było aż tak źle, owszem półki nie uginały się jak dziś i nie było wielu zagranicznych towarów w tym głównie owoców, ale ogólnie z mięsem, wędliną czy słodyczami aż takiego wielkiego problemu nie było, trzeba było tylko swoje odstać w kolejkach... a jak ktoś miał dojścia to mógł zdobyć mięso na boku ;) Poza tym wtedy to była wędlina, na święta kupowało się całą szynkę a nie tak jak teraz parę deko i ta cała szynka mogła spokojnie w lodówce poleżeć przez miesiąc i się nie psuła jak to mają w zwyczaju dzisiejsze wędlinopodobne wyroby. A najważniejsze w tamtych czasach to to że nie było takiego rozwarstwienia społecznego i nikt nikomu nie zazdrościł, ludzie byli ze sobą bardziej zżyci, 5-6 letnie dzieci same biegały po podwórkach i rodzice nie musieli się martwić, bo sąsiad, sąsiadka zawsze zawsze mieli na nie oko, rodzice mieli więcej czasu dla siebie i dzieci bo nie pracowali po 12h jak teraz. Konsumpcjonizm strasznie ogłupia ludzi i sprawia że każdy do usranej śmierci goni za pieniądzem, aby móc sobie coś nowego kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie w PRL-u ludzie myśleli o czymś więcej, niż tylko o jedzeniu. Wystarczy spojrzeć na to, co stworzyli artyści tamtego okresu, a co "płodzą" dzisiejsze miernoty. Dorastałem po stanie wojennym, ale nawet wtedy utrzymywałem normalne kontakty ze znajomymi i z "demoludów", i z krajów zachodnich (z USA i Japonią włącznie :) ). Pisaliśmy do siebie o wydarzeniach kulturalnych i różnicach w życiu, między naszymi krajami. Z krajów zachodnich, odwiedzili mnie znajomi z Anglii, Szwecji i USA. Trzeba było trochę pokombinować, ale spotkania doszły do skutku. Koledzy, dość regularnie jeździli do pracy w krajach skandynawskich, więc również wyjazdy nie były takim problemem. To, co dzisiaj pokazują Wam o tamtych czasach jest taką samą propagandą, jak ówczesne opowieści o biednym zachodzie :D. Polityka i nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wiem czy pamiętacie te czasy, ale wg mnie najgorsza była ta potworna szarzyzna na ulicach... Po jedzenie trzeba było bez sensu stać po kilka godzin.. Wiem, ze potem ludzie którzy jakims cudem pojechali na np. pielgrzymkę do Włoch, czy innego normalnego kraju, dostawali tam kompletnego szoku, taka była przepasc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś nie przypominam sobie tych kilkugodzinnych kolejek. Sam stałem za chlebem przed świętami, ale nawet i dzisiaj w wigilijne popołudnie, nie kupisz DOBREGO chleba. Poza tym, szynka była szynką, a nie czymś o zawartości 40% mięsa. Odpowiedniki tamtych wędlin (za którymi stały kolejki) są nadal drogie (40...100zł/kg) i trudno dostępne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...W PRL ludzie chyba myśleli tylko o jedzeniu... Myśleć nie musieli, bo mieli za co kupić jedzenie i opłacić mieszkanie, czego i Wam, żyjącym w "najlepszej demokracji" życzymy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.19 tyle, że jedzenia było mało, pomijając skromne zarobki. Tę szarzyznę, wieczne kolejki, brak papieru toaletowego, i inne, pamiętam. Jakby wszystkie fabryki stanęly, a przeciez pracowały. Jak mozna bylo tak upodlic spoleczenstwo? Tyle lat? Niepojęte. Kto miał, to mial, partia , dzialacze, kombinatorzy, nomenklatura. I tak jest do dziś, bo korzystają z tego ich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejki po wszystko pamietam. Nawet po chleb, o miesie czy meblach nie wspominajac. Ludzie mieli pieniadze (przynajmniej tam gdzie ja mieszkalam), nie mieli co za nie kupic, wiec czesto kupowali na zapas. Zreszta, trzeba pamietac, ze to czasy gdy Polska ciagle wychodzila z wojny. Teraz kazdy ma jakas pralke, jakis telewizor, jakas lodowke, a wtedy ludzie najczesciej kupowali PIERWSZY telewizor, pierwsza pralke, pierwsza lodowke, wiec wszyscy chcieli wszystko jednoczesnie. Powtarzam: latwiej bylo o pieniadze, niz o rzeczy. Teraz... trzeba byc bardzo bogatym, zeby moc kupic wszystko, co oferuja sklepy i swiat, dlatego ludzie beda przez cale zycie gonic za pieniedzmi jak chomiki w kolowrotkach, ale 99,5% nigdy nie spelni wszystkich swoich marzen, bo zawsze beda nowsze komputery, laptopy, telewizory, lepsze mieszkania, wieksze domy, ladniejsze ciuchy i drozsze torebki, albo kremy do twarzy za 5tys zl sloiczek. Swiat oszalal. Przez to bardzo cierpia relacje miedzyludzkie, a ludzie, choc maja sie czym pochwalic, niekoniecznie sa szczesliwi. Przeciez inni maja wiecej, lepiej i nowszy model.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rescator555
Moja tesciowa wciaz ma lodowke, kupiona w 1987 roku. Pracuje bez zadnej naprawy 29 lat. Pralka automatyczna kupiona w 1978 popsula sie rok temu. Porownajcie to z dzisiejszym sprzetem AGD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Na mieszkanie czekalo sie 10- 20 lat, ale dostawalo sie je za niewielkie pieniadze. Teraz kredyt splaca sie 30 lat. Wiec co jest lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miały tamte czasy swoje plusy mnie fascynują np.książki zwłaszcza komiksy z tamtych czasów,fascynuje mnie też propaganda,jak oglądałem Dziennik wtedy to ZSRR kojarzył mi się z baśniową krainą nie wiem czy nie skusiłbym do jakiegoś towarzystwa Przyjazni Polsko Radzieckiej i chyba przemógłbym się do matematyki,żeby zostać marynarzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale żeby pół Dziennika było o żniwach,o hurtowym zakupie warzyw o handlu wiejskim to oznacza,że ciężko pod tym względem,ale rynek to rozwiązał,prawdopodobnie podobnie wkrótce rozwiąże kwestie państwowej oświaty,służby zdrowia a zwłaszcza ZUS i emerytur,bo te debaty np.o wieku emerytalnym robią wrażenie podobnego absurdu zwłaszcza,że ZUS nie ma pieniędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo na zdrowy rozsądek czym się różni rozpatrywanie na rządowym szczeblu jaki powinien być program szkolny ( uczniowie są różni) od tego ile przydzielić komu mięsa czy sera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie jest lepsze, wciąż jesteśmy zadłużeni i to coraz bardziej. W końcu zrobią wojnę, bo przecież kto ma to umorzyć albo spłacić? x Firmy nauczyly sie robic towary z ukrytymi wadami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wojny chyba nie będzie,skończy to się pewnie hiperinflacją,ludzie to spłacą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak zabraknie kasy na spłatę to się jej dodrukuje,wrócą kartki tym razem w całej Europie,potem się to jakoś ustabilizuje i będzie pewnie system bardzo wolnorynkowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodrukowanie kasy to zwykła grabież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o to właśnie chodzi,tak jak ludzie zapłacili za transformację PRL tak samo zapłacą za upadek obecnego systemu tylko tym razem w całej Europie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×