Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z rozmową

Polecane posty

Gość gość

Mam 26,a mój partner 24. Nasz związek trwa ponad 2 lata i nadszedł taki czas gdzie niektóre wady stają się coraz bardziej męczące. On jest dobrym partnerem, kocha mnie, dba o mnie, pomaga mi we wszystkim, czasami nawet za bardzo, ja też go kocham, przeszkadza mi natomiast kwestia, że nie mówimy do siebie za wiele chciałabym z nim rozmawiać do nocy, ale milczymy, niby to nikomu nie przeszkadza, ale mam wrażenie że jemu nie zależy na rozmowie, że czasami mnie nie lubi nawet! Chociaż zapewnia, że mnie kocha. Nie siedzimy w pokoju i nie oglądamy cały czas tv, jest ciekawie wykonujemy razem różne prace domowe, ogrodowe, majsterkujemy, spacerujemy - w milczeniu! To jest dla mnie nie do zniesienia, męczę się chciałabym rozmawiać nawet o niczym istotnym, no i w sumie bywają też takie momenty, że raz kiedy coś chwilę pogadamy, ale reszta rozmów jest właśnie tylko o sprawach bieżących, takich jak np. 'to co? o jest 13 idziemy robić obiad, dzielimy się obowiązkami ok? Ok.' i czasem coś pogadamy, ale nie o taką rozmowę chodzi, osoby które mają tak samo w związku wiedzą o czym piszę, po prostu mam świadomość, że czasami z innymi ludźmi jestem w stanie znaleźć dziesięć tysięcy tematów ot tak po prostu gadka zawsze się klei rozmawiając na poważne i te błahe tematy. Odpowiedzi mojego partnera zazwyczaj są krótkie i wypowiedziane poważnym tonem głosu, aż czasami boję się o coś zapytać, aby nie uzyskać odpowiedzi na takim poziomie, tj. ton jakby obrażony łamane na gardzacy. Choć jak pytam czy wszystko jest w porządku, to odpowiada, że tak wszystko jest ok. I mam rozdwojenie jaźni, nie wiem jak go rozluźnić zdystansowac. Ja też święta nie jestem, mam nerwowa osobowość, choć już jakieś pół roku bardzo staram się to opanować, pracuje nad sobą, ciągle czegoś się uczę, staram się być cierpliwa na takie zachowanie, niestety z różnym skutkiem, bo czasami już naprawdę nerwy puszczają. Nie podoba mi się jego stosunek do życia, świata i obcych, a także znajomych, o których też mówi z pogarda, że to glupki itp. To jest niby pół żartem pół serio, ale ja odczuwam dyskomfort w takich sytuacjach. Jeśli chce mu zwrócić uwagę, powiedzieć jakie jest moje stanowisko w tej sprawie to on odbija piłeczkę i zamiast przemyśleć co mnie boli w jego zachowaniu, on zaczyna mi mówić jaka ja jestem jakie ja mam wady.. Eh jak żyć? Macie jakieś rady? Może ktoś przechodzil przez to samo? Jest jakieś rozwiązanie dla osób które są mało rozmowne, bez chęci do życia, ani ciekawości świata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z 35latkiem na pewno lepiej by ci sie konwersowalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 17:08 No w tym rzecz, że praktycznie ze wszystkimi dobrze mi się konwersuje i problem tkwi w nim. On ma bardzo mało znajomych, a ja od groma! On nie lubi ludzi, a ja uwielbiam. Nie wiem jak go zarazić dobrem, dobrym nastawieniem, radością z życia, no nie wiem.. Czy w ogóle jest to możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli to typ samotnika to on po prostu odpoczywa w ciszy ,i ładuje się,i lubi ten stan,nawet kocha w ciszy ,nie znaczy że mniej,a Ty chcesz gadać bo to ci się kojarzy z bliskością ,nie jesteście dopasowani,jak nie zrozumiesz że to wasze naturalne różnice i nie mają związku z brakiem miłości to będzie zle, i jest jeszcze jedna rzecz samotnik wpuszcza do swojego świata o ile zauważa podobieństwo poglądów ,a wy chyba macie całkiem inne spojrzenie na świat ,poszukaj takich punktów w których się zgadzacie i spróbuj to poszerzać :-)a jak ktoś jest dla Ciebie to jest i nic tego nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmowa nie kojarzy mi się z bliskościa, nigdzie tego nie napisałam. Zapomniałam dodać, że jak czasami wieczorem napijemy się piwa i zapalimy ziolo to fajnie się gada ale to jest raz na miesiąc kiedy się bardziej otworzy na rozmowę :/ Dodam też że sam mi wyznał, że nienawidzi ludzi i świata, a z takim podejściem to ludzie i świat go znienawidzą. Chciałabym żeby znalazł pozytywne aspekty w całej egzystencji, bo życie mamy tylko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napijemy się piwa i zapalimy ziolo x xtt tak z deczka traci to patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia byłaby gdybysmy robili tak codziennie, nie oceniaj pochopnie. Wszystkiego można próbować z umiarem, więc wyluzuj. Problem dotyczy innej kwestii, więc może znajdziesz radę jak wykrzesac radość u drugiej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem. jak sie po jakims czasie nie udaje to trzeba sie rozstac. zyje w rodzinie w ktorej 2/3 ma problem z wykrzesaniem radosci. tylko nakazy, zakazy i krzyk, zatem ewakuuj sie z tego dla wlasnego dobra jesli po jakims czasie prób gosciu dalej jest malkontentem i mrukiem. dla wlasnej higieny psychicznej trzeba czasem ostro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z 35latkiem na pewno lepiej by ci sie konwersowalo x 35latek jest dla mnie za stary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu? a jakby ci spasował :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 19:54 nie jesteś autorka postu, więc nie wiesz z jak dojrzałym mężczyzna mogłabym się związać. Nie chcę szukać nikogo innego, nie chodzi o wiek. Chcę znaleźć antidotum na osobę, w której jest za dużo lęku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piwo i zioło jakieś patole :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koleś ma pewnie tak zniszcozny mozg od cpania, że niedziwne, że o niczym nie da sie z nim gadac... nie wiem co cie tak dziwi, narkomanko. ty tez tak skonczysz, pal dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie jest zalękniony. Po prostu ma swój swiat do którego Cię nie wpuszcza, i swoje mysli tylko dla siebie. Moze i kocha ( bo dziwnie to okazuje?), ale na pewno nie jest Twoim przyjacielem. Przyjaźń jest tak samo ważna w związku jak miłość. I takie zwykłe lubienie się. W takiej zdystansowanej, chlodnej relacji uczucie szybko wystygnie, a jedyne rozmowy będą polegaly na ustaleniu kto kupi kotlety na obiad, a kto zaplaci rachunki. Za parę lat będziesz smutną, zgorzkniałą kobietą. Żeby nie bylo, zyję z introwertykiem, w domu rozmownym i otwartym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli do tego gardzi innymi ludźmi, to jest egocentrykiem i narcyzem. Wspólczuję i prorokuję, ze dlugo nie wytrzymasz.Wszystkie związki z narcyzami, ktore znam/znałam, rozpadly się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×