Moja siostra uważa, że powinnam pomóc jej facetowi

Znam się na podatkach, pracuję w księgowości. Moja siostra spotyka się z chłopakiem od roku i na początku ich znajomości wyszło, że chłopak narobił sobie bałaganu w papierach z Vatem i innych... Prosiła mnie, żebym mu pomogła, więc napisałam dla niego wyjaśnienia do urzędu. Dziś dzwoniła, że urząd chce nasłać na niego poborcę skarbowego i prosiła, żebym ja go reprezentowała i wybroniła, bo inaczej oni musieliby wziąć jakiegoś doradcę podatkowego i zapłacić mu, a po co skoro jest siostra..... Ręce mi opadły, bo ledwo wyrabiam się ze swoją robotą, mam męża, dzieciaki i inne obowiązki niż pomaganie chłopakowi siostry. Ona się upiera, bo razem mieszkają, planują przyszłość, etc. Co myślicie o tej sytuacji.... Mnie to wkurza i nie mam ochoty zajmować się tą sprawą.

To się nie zajmuj. Zapytaj siostrę i jej fagasa, kto będzie zajmował się twoimi dziećmi i innymi obowiązkami, kiedy ty będziesz zajęta usuwaniem skutków jego bezmyślności.

Facet jest dorosly sam narobil balaganu to niech sam uprzatnie. Ty nie jestes jego mamusia i nie masz takiego obowiazku.

Nie znacie mojej siostry. Obrazi się i obrobi mi tyłek przed jej facetem. Jest pamiętliwa i uważa, że rodzina zawsze powinna sobie pomagać, nawet kosztem wyrzeczeń.

No i co z tego, że się obrazi i obrobi ci tyłek przed jakimś obcym ci facetem? A ona taka skora i chętna do pomocy tobie? Pewnie nie, bo ludzie, którzy rzucają takimi sloganami, najczęściej tylko biorą, nie dając od siebie nic w zamian.

Ale ty już masz własną rodzinę, męża i dzieci. I to oni powinni być na pierwszym miejscu. Nie jakiś obcy który mieszka z twoją siostrą. Poświęcić się możesz dla najbliższych, a nie jakiegoś faceta, którego w sumie ledwie znasz.

Grecka tragedia. Jak ja bym miał takie problemy to bym sobie nie poradził.