Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pójście na ślub bez pieniędzy?

Polecane posty

Gość gość
Strasznie tu wszyscy honorowi są, a nas kiedyś spotkała taka piękna historia, że pewnego dnia w drzwiach stanął wysoki mężczyzna, przedstawił się jako kuzyn Janek, ten od Heńków. Okazało się, ze kuzyn Janek postanowił poznać całą rodzinę, z którą już nie miał kontaktu. Objechał pół Polski, później był pogrzeb jego mamy, na który prawie wszyscy się stawiliśmy i poznaliśmy także dalszą rodzinę, teraz utrzymujemy kontakty telefoniczne i spotykamy się na rodzinnych świętach - tych miłych i mniej miłych, no ale gdyby nie wujek Janek, prawdopodobnie nigdy byśmy się nie spotkali. Nie można być takim zapiekłym, poza tym jak usłyszeliście, że bogata rodzina, od raz stwierdziliście, ze zła, pazerna i tylko na tą kasę czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak bylam z facetem na wesele to dalismy po 200zl wiec 200zl na pewno wystarczy; babcia jest stara i juz na mozg jej padlo, nie sluchaj jej i nie przejmuj sie gadaniem starej baby, ciekawe czy sama by dala 1000zl ze swojej emerytury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:25 brawo brawo brawo!!! Myślę tak samo,już myślałam że tylko ja:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ten kuzyn nawet chyba nie wiedział, zę babcia mnie wychowywała, bo poczatkowo cały czas myslał, ze jestem jej córką- czyli moja zmarła mamą. ma 33 lata, faktycznie, nie potrzebuje dużo pieniędzy, gdyż maja oni rodzinny biznes- kilka firm meblowych, dwa piękne domy, są naprawdę bardzo majętni- jak cała część tamtej nieznanej mi jeszcze rodziny. 400 zł dać nie mogę, ponieważ z babcią mamy naprawdę mało na życie- babcia 900 zł emerytury, ja 600 zł dochodu, z tego musze odłożyć na raty za studia zaoczne, a reszta na życie, wiec te 200 zł to max. babcia z kolei radzi mi, bym nie szła, bo twierdzi, zę oni wyśmiewali sie kiedyś z biedaków, ze niezaradni życiowo itp. i że ona na moim miejscu jakby nie miała tych 1000 zł to by wolała nie iść. ja natomiast mam straszną ochotę poznać dalszą rodzinę i myśle, zę zachowałabym się świńsko odmawiając pójścia na tę ważną dla nich uroczystość. mam prawie 20 lat, a zaledwie kilka ciotek starszych znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj babci!!! To że kiedyś wyśmiewali biednych,nie znaczy że tak robią dziś,zwłaszcza kuzyn,to już nie te czasy, tymbardziej że Ty jesteś sama z babcią na świecie. Ja np.mam od wielu lat bardzo bogatych przyjaciół sama żyjąc ze swoją rodziną normalnie,przeciętnie i powiem Ci,że częściej się spotykamy u nas,bo jest fajniej,czasem przyjadą z jakimś jedzeniem,czasem nas gdzieś zabiorą,czasem się poklócimy,ale tyle lat razem,że znamy się jak łysy konie. Myślę,że dla.Ciebie to okazja aby poznać rodzinę, może się rozejrzeć w pył,może Ci się kiedyś przyda a może...no właśnie,jak nie pójdziesz to nie będziesz tego wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak uważam, bys babci nie słuchała, a poznała tamta rodzinę lepiej, szła na wesele, bo zaproszenie dostałaś pewnie po to, ze chca cię poznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zobacz, to moze jedyna szansa, by zacieśnić więzi rodzinne, zdobyć nowych przyjaciół wśród członków nieznanej rodziny. Nie zaprzepaść szansy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj to 200 zł i idź aby ich poznać. To bardzo dobry pomysł skoro jesteś sama (bardzo mi przykro).Skoro są majętni to może nie chodzi im w Twoim przypadku o kasę, ale o poznanie Ciebie - będziesz dla nich kimś w rodzaju przedstawiciela babci i Twojej części rodziny.Często na takich imprezach rodzą się przyjaźnie a nawet miłości.Powodzenia usmiech.gif ----------też tak uważam, i te 200zł. to nie jest tak mało jak idziesz sama,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nakup im konserw :)))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Ja np.mam od wielu lat bardzo bogatych przyjaciół sama żyjąc ze swoją rodziną normalnie,przeciętnie i powiem Ci,że częściej się spotykamy u nas,bo jest fajniej,czasem przyjadą z jakimś jedzeniem,czasem nas gdzieś zabiorą,czasem się poklócimy,ale tyle lat razem,że znamy się jak łysy konie.------------- ------------ u nas podobnie żyjemy raczej skromnie a mamy 2 pary znajomych dość bogatych, stanowimy paczkę, u nas jest skromnie u nich noiwoczesnie , ale to u nas najczesciej sie spotykamy, u nich jakos jest tak sztywnie w tych ich nowoczsnosciach -przestrzeniach,do nas zawsze wiedza ze moga zawsze przyjsc, posiedziec,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm jesli to jest siostrzeniec Twojej babci, to w miare bliska rodzina, kuzyn Twojej zmarlej mamy... I on przez lata nie wiedzial, ze Twoja mama nie zyje??:O I myslal, ze Ty to mama??:O Jakies to dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samo to, ze nie znali Twojego imienia juz zakrawa o ingorancje... Swojej matki nie mogl zapytac? Chyba wie? Chyba, ze w ogole nikt tam kontaktu nie utrzymuje ze soba, to tylko to by tlumaczylo... Chcialam zapytac jacy byly przy dawaniu zaproszenie,ale skoro z innego wojewodztwa to pewnie dostalas poczta. Nie znam tych ludzi i nie wiem jacy sa, ale wiesz jak to wyglada na weselach? Najczesciej mlodzi spedzaja je w otoczeniu najblizszych, z ktorymi maja staly kontakt, z rodzicami, dziadkami, bliskim kuzynostwem, swoimi mlodymi znajomymi... Z reszta,gdzie na codzien ten kontakt jest slaby lub w ogole go nie ma, intensywnosc spedzenia czasu na weselu jest wiele nizsza... Pomijam jeszcze fakt, ze mozna kogos nie lubic, a zaprasza sie, bo wypada, bo rodzina, najbardziej jest to charakterystyczne to tradycyjnych wesel na wiele osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z wypowiedzi wyzej - a to wesele to w Twoich okolicach czy bedziesz musiala dojechac? Tak sobie mysle - przepraszam, ze malo optymistyczne moje wypowiedzi, ale wiesz co.. moze mialabys jakiegos dobrego kolege, ktorego bys zaprosila? takiego, ktory moglby sie dolozyc do prezentu? wiem, ze nie wypada tak, bo osoba zapraszajaca powinna sie troszczyc o prezent, ale wtedy przynajmniej nie bylabys taka sama tam i mialabys z kim potanczyc. Nie wiadomo nawet z kim Cie usadza, same niewiadome, ciesze sie, ze sie cieszysz z zaproszenia, ale coz - szczerze, jesli to tacy majetni ludzie to Twoja babcia ma troche racji moze co do nich, ze tylko tylek potem obrobia, jestescie same na swiecie, zyjecie skromnie bardzo i nikt z nich sie nie zainteresowal? nie zaproponowal pomocy? ludzie z klasa zwykle bez zbednych komentarzy proponuja jakies wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli chodzi o relacje mojej babci i tamtej rodziny, to zawsze na świeta dzwoniła do nich moja babcia z życzeniami i spytać, jak sie czują itp. Kiedyś moja babcia powiedziała (w zeszłym roku) wujkowi, ze ja mam cięzko obić sie finansowo i uniezależnic, zamieszkać osobno, to wujek jej powiedział, ze widocznie jestem niezaradna, bo kto chce kupić mieszkanie w Polsce, to bez problemu kupi. Ten syn tego wujka- czyli przyszły pan młody w ogóle prawie nigdy z babcią nie rozmawiał, dlatego też nie wie, ze moja mama od lat nie żyje- po prostu nie interesował się wczesniej członkami rodziny. Zaproszenie dostałam bez osoby towarzyszacej- wiec nie moge nikogo zabrać, pocztą, ale przed tym, nim ono doszło zadzwonił ten mój kuzyn, odebrałam telefon stacjonarny i słyszę "cześć ciociu", odpowiedziałam, ze babci nie ma chwilowo, a on spytał "to z kim rozmawiam? Powiedziałam swoje imię, ale nie skojarzył, spytał, czy jestem córką babci- stąd wiem, ze nie wiedział nawet, że moja mama nie żyje, że ja mieszkam u babci itp. Pożegnał się i powiedział,ze zadzwoni, jak babcia będzie. Trochę się przestraszyłam,ze może coś sie w rodzinie stało, ale zadzwonił, jak była babcia, powiedział jej, że sie zeni, spytał też o moje nazwisko, powiedział, ze przywioza zaproszenia i tyle. Przyjechali, bo samochodem to szybko od nich, ale widziałam go chwilę, ponieważ już do pracy wychodziłam, widziałam go wtedy drugi raz w życiu. To wesele ma być w innym województwie- 3 godziny pociągiem z mojego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, z tym zaproszeniem to było tak, ze oni do nas przyjechali i prosili też osobiście- przyjechali z ciastem, a zaproszenia papierowe dostaliśmy pocztą. Wiec to też było poświęcenie- jechać z ciastem do rodzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze, ze bardzo wrazliwa z Ciebie osoba i uczuciowa. Wiesz, dla takich bogatych ludzi jechac z ciastem do rodzin z zaproszeniem to zadne poswiecenie. Za bardzo laskawie patrzysz na ludzi. Wujek z komentarzem,ze jestes niezaradna (mloda kobieta, wychowana przez babcie, stracila rodzicow jako male dziecko, studentka, ktora pracuje,by miesc jakis dochod) - DNO DEN I JESZCZE DALEJ:O Twoja babcia dzwonila z zyczeniami? Oni raczej nie? Czyli widac jaka to "rodzina":O Nie dziwi Cie, ze bez osoby towarzyszacej? Teraz kazdej starszej mlodziezy, zalozmy od liceum wzwyz wypisuje sie zaproszenia z osoba towarzyszaca - moze oni pomysleli, ze skoro zyjecie skromnie to nie bedzie Cie stac na taki prezent za dwie osoby i "oszczedzili" Ci klopotu i wypisali tylko dla Ciebie?:O Cos strasznego, oni po prostu pomysleli, ze wypada zaprosic Ciebie i babcie, bo babcia zyje i ten kuzyn to syn siostry. Przykro mi to pisac, ale ktos inny mial racje piszac tu, ze oim nie chodzi o zadne wiezi i podtrzymywanie ich, oni to maja w d***e. Zaprosili, bo wypadalo i pewnie w nosie maja czy bedziesz, czy powiadomisz o przyjsciu badz odmowisz:O I to, ze nie wiedzial, ze Twoi rodzice nie zyja, sorry, ale takie sprawy sie wie sila rzeczy:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ludzie sie zmieniają, trzeba wierzyć w ludzi, także ja bym ała te 200 zł na twoim miejscu i starała sie nawiązac z resztą rodziny kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wujcio co orzekl, ze dziewczyna jest niezaradna na pewno sie zmienil:) Sama zdecydujesz czy pojdziesz, ale skoro sama babcia wydala opinie i nie bylo kontaktu z ich strony przez lata (jedynie Twoja babcia dzwonila z zyczeniami, wiec jakis tam kontakt chciala nawiazac, ale oni pewnie sie bali, ze zaczniecie wyciagac reke po ich pieniadze i mieli w dupie) to ja bym sobie darowala... Moze posluchaj babci. Ja od lat ilus nie utrzymuje kontaktu stalego z rodzina od strony ojca ani mamy (choc z tymi byl sladowy i tak), ale jakos wiem kto jak ma na imie, kto jest od kogo, kto zmarl itp... Oni widac, ze zyja totalnie swoim zyciem i z biedniejsza czescia rodziny nie chca miec za wiele wspolnego. Troche tez to dziwne, skoro to jest syn siostry Twojej babci, nie kontaktowalo sie z nia rodzenstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1000-2000 to dają chrzestni... Jak szłam na ślub kuzynki jeszcze sama, bo z moim facetem dopiero spotykaliśmy się i on akurat był w delegacji, to dałam 200 zł. Teraz chodzimy jako narzeczeństwo, to dajemy 400-500 zł. Uważam, że wystarczy. To nie impreza biletowana, żeby się zwracało. Jak kogoś nie stać, to niech nie zaprasza 200 gości, tylko zrobi obiad dla najbliższych. Wiadomo, że z pustymi rękoma nie wypada pójść, ale min. 1000 zł dla kuzynki czy kuzyna od 1 osoby to gruba przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W całej dyskusji zapominamy o kuzyna przyszłej żonie.Mojego męża brat był strasznym samolubem i ignorantem dopóki nie ożenił się z.super kobietą,która nauczyła go szacunku i troski o rodzinę i teraz np.pamięta kiedy mają urodziny nasze dzieci, dzwoni, dba o kontakt, jest super!!! Warto wierzyć w ludzi,dobrze ktoś Ci radzi.Mimo dylematów idź na wesele i baw się dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram. Idź na wesele i baw się dobrze :) Nie dajmy się zwariować ludziom sztucznie dzielacych innych na bogatych i biednych. Każdy jest dzieckiem okolicznosci. I super miło i wspaniale, ze Cię Autorko zaprosili właśnie dlatego, ze jestescie rodziną mimo, ze nie do tej pory Cię mało znali. Tez bym poszła na Twoim miejscu. Ale nie dała koperty ale kupiła jąkąś lampę ok. 100zł. O cenie nikt Cie nie będzie pytał. Żeby potem wyliczać kto ile dał w kopercie. Niech licytują się inni. A prezent będą mieli i z pustą ręką nie pójdziesz. Uważam, że do zamożnej rodziny, której się nie zna wystarczy prezent symboliczny. Zwłaszcza, że to dopiero początek Waszych kontaktów. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×