Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZłotaRadaNaDziś

Trudny kilkulatek. Złota rada na dziś :)

Polecane posty

Gość ZłotaRadaNaDziś

Zamiast mówić do dziecka "nie wolno" i oczekiwać, że przestanie robić to co robi powiedz "nie podoba mi się....i tutaj mówisz o co chodzi np. że rzucasz klockami" dalej tłumacząc dlaczego i, że podoba Ci się jak ładnie układa klocki, zaproponuj, że dołączysz do zabawy, odwróć uwagę od złych emocji. Czy "NIE WOLNO" nie przynosi raczej odwrotnego skutku? Nie powoduje buntu? Zastanów się nad tym, przeanalizuj...zdziwisz się, ale wiem że mam rację. Zwłaszcza jeśli masz żywe, emocjonalne i temperamentne dziecko. Nawiąż z nim kontakt wzrokowy i skup jego uwagę na sobie żeby do niego dotrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
puk puk jest tu kto :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czasem działa,znam z autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, na tym forum raczej nie znajdziesz matek do dyskusji o wychowaniu, ale warto próbować ;) Tu matki w 95% "dają klapy", krzyczą, stosują milion zakazów, znajdują powykonawców, którzy wychowują za nie (babcie, panie ze żłobka, nianie), a potem wyjeżdżają na urlop bez dzieci i dziwią się, że one są takie nieznośne. Jeśli jednak masz czas i siłę, wpisuj tu fajne porady. Ja dorzucę jeszcze, że dobrze się sprawdzają teksty zamiast np zamknij drzwi","podenieś autko": "drzwi są otwarte", "autko leży na podłodze". A w przypadku rodzeństwa z całego serca polecam książkę "Rodzeństwo bez rywalizacji".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZlotaRadaNaDzis
Są tutaj matki jeszcze, które nie stwierdza, ze jak dziecko nie reaguje na komendę jak tresowany piesek jest uposledzone czy coś w ten deseń ;) Także liczę gorąco, ze do kogoś trafie i znajdą się tutaj osoby mądrej rozmowy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZlotaRadaNaDzis
Do mądrej rozmowy rzecz jasna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda. Dla mojego trzylatka powiedzenie posprzataj to jest nie do ogarnięcia. Ale jak powiem choc posprzatamy,wrzuc klocki do pudelka, pomoge ci, działa od razu. Zaczyna podnosic i porzadkowac wszystko po kolei Nawet moj maz byl zdziwiony,jak to on posprzatal??? Tak posprzatal i to z usmiechem na buzi:) moja koleżanka uwaza ze jej syn ma autyzm bo nie rozumie polecenia ubierz sie i musi mu tlumaczyc : zaloz spodnie a teraz bluzke albo ze jest grzeczny w towarzystwie a w domu jej sie nie slucha. Ciaga go po lekarzach i terapiach ze dziecko nie ma zadnego dziecinstwa tylko z gabinetu do gabinetu a lekarze uwazaja ze z dzieckiem jest ok. Znajomi tez uwazaja ze to normalny kilkulatek ale ona uparcir twierdzi swoje. Po setce wizyt jak lekarzom wiercila w brzuchu ktos w koncu powiedzial jej:dobra, jak pani chce ta diagnoze to pani wypisze. Tylko ze uważam ze to matce by sie diagnoza przydala a nie dziecku. Siedzi caly czas na telefonie : kiedy nie zadzwonie to zajete. Jak w koncu sie rozlaczy i oddzwoni i np.za chwile cos mi sie przypomni to nie sposob sie dodzwonic bo znow zajęte. Na fb caly czas aktywna od rana do nocy, cos udostepnia,pisze,likuje, na dzieci sie wydziera,mowi: musze sie rozlaczyc i nakrzyczec na M. (syna). Jak tylko ma okazje to ucieka doslownie z domu,ciagle imprezy i spotkania z kolezankami i ma pretensje do mnie ze ja tak czesto nie chce sie z nia widywac (tak, jestem domatorka i lubie swoja rodzine a jak jestem przemeczona to kocham spacer w samotnosci albo isc pocwiczyc czy pobiegac). Malo tego, jak moj syn cos wiecej umie ponad wiek (opiekuje sie nim babcia jak jestem w pracy a babcia to raczej intelektualistka, woli madre edukacyjne zabawy zamiast puszczenia dziecka samopas, czytac mu ksiazki,liczyc) to obsmarowala mnie na jednej z grup ze moje dziecko na pewno ma autyzm a ja z mezem to ignorujemy... (????wtf)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:20 O! Trafne uwagi na temat tych drzwi i autka na podłodze ;) mój młody jak w ferworze zabawy pobiegnie siku i potem szybko pędzi do pokoju dalej się bawić wołam za nim, ze zapomniał zamknąć drzwi i zgasić światło. Wraca robi co trzeba i idzie się bawić. Oczywiście dostaje pochwałę, ze bardzo mnie cieszy, ze je zamknął i dziękuję :) wtedy z zadowolona mina zawsze idzie dalej się bawić a nie z mina obrazonego cierpietnika. Ogólnie jest lasy na pochwały, ale to chyba jak każdy człowiek po prostu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinma37
Nigdy nie mówić rzeczy w stylu: "O zobacz jak Jasiu grzecznie siedzi", "zobacz jak Małgosia ładnie je", bo to tylko powoduje niechęć do tego chwalonego dziecka, a jeśli to jest notoryczne porównywanie z rodzeństwem czy kuzynem, to takie dzieci mogą się w przyszłości nawet nienawidzić. Jeśli krytykujemy zachowanie, to zachowanie konkretnego dziecka, bez porównywania z innymi dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest, pamiętam z dzieciństwa że zawsze najbardziej nie znosiłam tych dzieci, z którymi mnie porównywano;) I to często pod względem rzeczy, na które nie miałam wpływu, np wzrost, prosty zgryz czy inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co napisałyscie nie jest żadnym wielkim odkryciem. Ale jak tyyyyle wiecie, to ja proszę o pomoc. Moje dziecko w sklepie rzuca się na podłogę i ryczy, chcę, żebym szła tam gdzie ona chce i dala jej (np. soczek) natychmiast. Jak nie dostanie, to odstawia spektakl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:27 Musisz różne sposoby wypróbować. Nie na każde dziecko działa to samo. Ile lat ma Twoje dziecko? Bo to też istotne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niecale dwa. Próbowałam ignorowania, przytulania, tłumaczenia przed i po. Jeszcze chyba tylko lanie mi zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bierzesz pod pachę i wynosisz ze sklepu, do auta i do domu. Ja tak ostatnio opuściłam galerię z dwójką dzieci. Ryk był nieziemski, ale załapały lekcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zawsze ignoruje albo prpponuje cos w zamian. Niecale 2 lata to jeszcze na prawde maluch. Przy duzych aferach koncze zakupy i nie zwracajac uwagi na ryki wychodze ze sklepu. O dziwo zawsze spotykam sie ze zrozumieniem ze strony kasjerek i innych ludzi. Nie tylko my tak mamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12,47 znam takie dziecko wychowywane wlasnie taka metoda .Gdy to dziecko mialo 2 latka i robilo sceny rodzice tlumaczyli ,rozmawiali i ignorowali i bron Boze klapsa .Teraz to dziecko ma 6 lat i jest tak okropne ze tego sie nie da opisac ,potrafi walnac rodzica czyms ciezkim w glowe ,ryczy,krzyczy i tak co chwile jak cos sie nie spodoba.Przebywajac z tym dzieckiem chwile mialam dosc na caly dzien krzykow.To dziecko 6 letnie nie potrafi sie bawic z innym dziecmi ,bo potrafi drugiemu krzywde zrobic :np specjalnie sypnac piaskiem po oczach albo popchnac ,uderzyc.No, ale rodzice wychwalaja bezstresowe wychowanie takie same rady udzielali jak autorka tematu slowo w slowo i tyle ksiazek o wychowaniu przeczytali .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZlotaRadaNaDzis
13:00 Wierz mi, że to nie jest wina tego jak postępowali z tym dzieckiem kiedy miało 2 lata. Musieli popełnić masę innych błędów. Za bicie musi być kara, tego akurat nie można olać, zlekceważyć i udawać, że nic się nie dzieje. Ja z synem kiedy miał dwa lata i robił mi taką scenę w sklepie postępowałam właśnie w taki sposób jak opisują Panie powyżej. Ignorowałam, odchodziłam żeby zniknąć mu z pola widzenia, jednocześnie sama go widziałam gdzieś z ukrycia ;) Przezabawny był widok kiedy orientował się, że nikt nie zwraca uwagi na niego i nagle płaczu nie słychać, zdziwiona buzia i poszukiwanie mnie wzrokiem. Wtedy wychodziłam z mojego ukrycia żeby mnie zobaczył. Pędził w moją stronę z zawrotną prędkością wtedy jak na 2 letnie dziecko. I wierzcie mi lub nie, taka sytuacja powtarzała się owszem, ale coraz rzadziej. Po prostu załapał, że nic nie ugra. Teraz ma 4 lata i czasem się rozpędzi i zaczyna za dużo chcieć w sklepie, więc negocjujemy sobie np. chce soczek i jajko niespodziankę. Ok. Ale jak dorzuca coś jeszcze to już mu każę wybierać, jeśli chce wrzucić trzecią rzecz do koszyka musi wyjąć jedną z dwóch poprzednich. I robi to! Nie ma żadnych krzyków awantur rzutów o ziemię, nic! Wszystko co chcę od niego wyegzekwować udaje się bez żadnych problemów. Oczywiście czasem nie chce czegoś zrobić, ale czy my dorośli zawsze mamy na wszystko ochotę? Nie. Jak nie chce skutecznie go zachęcam jakąś obiecanką np. pytam czy chciałby pójść na basen? Tak. No to pozbieraj zabawki do pudełka. Ani się obejrzę i pakujemy się na basen :) Mogłabym tych przykładów tu wymieniać od groma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie. Negocjacje sa tez wazne.zabranianie wszystkiego bo tak jest bez sensu. A beztresowe wychowanie? Ktos kto pisze powyzej to nawet bladego pojecia o nim nie ma. A klaps? Wiesz ze mozna cie zglosic na policje za uzywanie przemocy wobec dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.57 czy ty wogole potrafisz czytac ze zrozumieniem ?Kto powiedzial ,ze ja daje klapsy ja nigdzie tego nie napisalam(sa inne sposoby wychowywania kary ,zakazy,nauka szacunku do osoby starszej i nagradzanie gdy dziecko faktycznie zasluguje trzeba polaczyc milosc z dyscyplina) .Powiem tylko ,ze odrazu widac dzieci na kilometr wychowywane sposobami negocjacji i tylko rozmowami rozpieszczone i niewychowane bachorki rosna a potem w przyszlosci roszczeniowe osoby ,bo im sie wszystko nalezy i nie maja szacunku do wlasnych rodzicow.No ale jak rodzic jest slepo zapatrzony w swoje dziecko to nie widzi ,ze rosnie mu maly potwor ,bo jest ciagle tlumaczenie a bo wyrosnie z tego,jeszcze maly jest bo to bo tamto bunt dwulatka ,bunt pieciolatka ,bunt nastolatka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.22 no wlasnie to dziecko ma teraz 6 lat i dalej robi sceny ,rodzice ignoruja(tylko to nie dziala i nie dzialalo nigdy).Dziecko widzi ,ze rodzice ignoruja i jeszcze glosniej krzyczy i tak sobie krzyczy i krzyczy az pada, po jakims czasie sie regeneruje i dalej wyje i wyje koszmar .A do tego ciagle tylko chwala to dziecko az do tylka temu dziecku wlaza to dziecko nic nie musi jest uwielbiane za samo stapanie po tej ziemi ,zauwazylam tez ,ze dziewczynka nie jest wogole uczuciowa nie podejdzie ,nie przytuli nie podzieli sie tylko JA i JA i tylko Mi i mi i moje.Ilez to trzeba miec sil i do tego stalowe nerwy by to znosic ? Ja ucinalam krzyki dziecia ,nie pozwalalam na placz i darcie ,wyciszalam je ,rozmawialam ,rozwijalam duchowo i uczuciowo nie zarzucalam zabawkami ,badziewiami i nie glaskalam ciagle po glowce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZlotaRadaNaDzis
14:09 Nie masz pojęcia o bezstresowym wychowaniu. Proponuję najpierw sięgnąć po jakąś literaturę o tej tematyce bo to nie polega absolutnie na tym, że dziecko ma się głęboko tam gdzie nie dochodzą promienie słońca moja droga. I nie polega to na tym, że dziecku wszystko wolno i wszystko się należy. Dzieci, które są roszczeniowe i rozkapryszone nie są wychowywane w żaden sposób, wcale nie są wychowywane. Rodzina to ma być zespół i współpraca. Dyscyplina to jest w wojsku a nie na linii rodzic-dziecko. Jeśli wychowasz człowieka, który się musi podporządkowywać to będzie to robić wszędzie, w pracy w relacjach z partnerem/partnerką...to błąd. Dziecko trzeba uczyć współpracy, pójścia na kompromis. I ma mieć prawo do własnych decyzji choćby takich, że wybiera czy chce batonika czy soczek. Zielone spodnie czy czerwone. Ja nie miałam problemów z ubieraniem dziecka nigdy odkąd zaczął stwierdzać, że tego nie chce założyć. Wieczorem przygotowuję dwa zestawy (żeby to jakoś ze sobą grało) po czym daję mu wybór, w czym chcesz pójść do przedszkola jak się obudzisz? I on wybiera, kładziemy to na komodę i rano sam sobie to z niej ściąga i ubiera się bez żadnych udziwnień i protestów. Ja nie wiem co to znaczy gonić dziecko po całym domu bo nie chce się ubrać. Dla mnie taka sytuacja jest zupełną abstrakcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:28 Skoro taka metoda nie działa i nigdy nie działała to jest to ich wina i ich błąd bo nie spróbowali inaczej. Proste i elementarne. Gdybyś miała patelnię, na której smażenie naleśników z tego samego przepisu nigdy by nie wychodziło bo by się do niej przyklejały to co byś zrobiła? Będziesz tak marnować kolejne ilości ciasta czasu i energii czy znajdziesz inny sposób na pyszne naleśniki? (to tylko głupi przykład) Zakładam, że będziesz szukać innego sposobu więc masz dwa wyjścia: 1. Szukasz przepisu do skutku (bo może ten pierwszy jest zły, złe proporcje etc.?) 2. Wyrzucasz patelnię i kupujesz nową. Jeśli pkt. 1 nie zadziała patrz pkt. 2. Rozumiesz o co mi chodzi? Nie na wszystkie dzieci zadziała to samo, tak samo. Nie każdy przepis na to samo ciasto jest dobry. Nie każda patelnia jest dobra na smażenie naleśników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.09Literatury ci rodzice przeczytali multum i jak czytam ciebie to jakbym sluchala ich wlasnie . Wlasnie u nich to tak wyglada ,ze mama gotuje dwa rodzaje makaronu by dziecko mogo wybrac(swiderki czy nitki)wybor co chce ubrac .Rozmawiaja ciagle z tym dzieckiem ,tlumacza .Niby nie wolno temu dziecku wszystkiego ale co z tego jak i tak wie ,ze w sumie to sie nic nie stanie jak zrobi po swojemu ,bo przeciez i tak bedzie kochane i uwielbiane :) bo co najwyzej posiedzi w pokoju pare minut sama a potem mamusia przytuli i ucaluje.Takie efekty maja wychowania ,ze wstyd z dzieckiem takim sie ruszyc ,bo 6cio latka to nie niemowle i wie co robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:43 Gotowanie dwóch makaronów to gruba przesada. Akurat co do jedzenia to nie jestem walnięta. Z resztą w przedszkolu też wyboru nie ma. Albo zje albo nie. To jest wybór. Zagłodzić się nie zagłodzi na pewno. Dlaczego ma nie wybierać ubrań? A Tobie ktoś nakazuje w czym masz danego dnia wyjść z domu? Jak masz ochotę wyjść w podartych jeansach to po prostu je ubierasz. A jak masz ochotę na elegancką kieckę i szpilki to robisz to po prostu. Więc dlaczego dziecko ma zakładać na siebie to co Ty chcesz? Przecież to też jest człowiek, ma mózg i własne upodobania. Samo czytanie literatury nie wystarczy, trzeba jeszcze czytać ją ze zrozumieniem i umieć wdrażać w życie nie popadając w skrajności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaMk
gość dziś Spróbuj metody z nagłym odwracaniem uwagi, u nas bardzo często to pomaga, np. dziecko płacze, odstawia histerie, a Ty nagle "Ojej, Mikołaj tam przeszedł" i udajesz autentyczne zaciekawienie, albo że niby jakaś postać z bajki gdzieś Ci mignęła. Coś zaskakującego, nagłego. Można też po prostu przeczekać, usiąść na podłodze obok dziecka i czekać. Jak mu przejdzie złość, samo się przytuli i spokojnie wyjdziecie ze sklepu. Trzeba sobie uświadomić, że dziecko ma prawo do emocji, tylko jeszcze nie umie sobie z nimi radzić, tzreba mu pomóc, by znalazło ujście dla swoich emocji. U kilkulatków sprawdza się metoda np taka, że nagle podsuwasz mu kartkę z długopisem i mówisz : "narysuj swoją złość". Pobazgrze, podzuurkuje i już jest spokojne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZlotaRadaNaDzis
15:48 Rewelacja! Mój syn jak się zeslosci w domu to daje mu kartkę do potargania. Żeby się wyladowal :) Ostatnio myślę nad kupieniem i powieszeniem mu w pokoju worka treningowego oczywiście odpowiedniego dla jego wieku. Żeby walił w niego ile wejdzie jak mu przyjdzie złość. I dokładnie tak jak piszesz - dziecko ma prawo do emocji i wcale nie musi sobie z nimi radzić, panować nad sobą. Ta sztukę opanuje jak będzie starsze. Z resztą dorośli też czasem tracą kontrolę nad sobą :P Dziecku trzeba pomóc i podpowiedzieć jak z tymi emocjami sobie radzić, sam się nie nauczy bo skąd ma mu to przyjść? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×