Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dominika6666

Czy zwrócić mu wolność?

Polecane posty

Gość Dominika6666

A może przeżyć żałobę po związku i ułożyć sobie życie na nowo? Jest moją pierwszą miłością, a ja jego, wszystko robiliśmy razem po raz pierwszy, mamy dziecko. Jednak nie potrafię mu zaufać i pokochać na nowo. Myślę, że najlepszy będzie rozwód. Boję się samotności, boję się zobaczyć go z inną, mam wrażenie, że on jest częścią mnie i do mnie należy choć wiem, że to głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika6666
Poradzi ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za malo szczegolow wiec co tu mozna poradzic? bije cie po mordzie, zdradza, pije, nie szanuje, wyzywa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika6666
Kilkakrotnie zawiódł moje zaufanie, nie zdradził fizycznie, ale coś w ten deseń zrobił. Od tego czasu nie ufam mu, dręczę i jego i siebie. Nigdy nie usłyszałam od niego przeprosin, wiem, że czasem kłamie, czuje jakby traktował mnie jak wroga, a nie powiernika (oczywiście nie oficjalnie). Woli kłamać w pewnych sprawach niż je wyznać jakbym nie zasługiwała na szczerość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ufasz, nie kochasz....co on Ci takiego strasznego zrobił, a co Ty mu zrobiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie problemy jakies? jak sie odkochałas? ma kochanke? ile lat jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika6666
Oboje zawiniliśmy bo byliśmy zbyt młodzi na małżeństwo. Jednak wina leży bardziej po jego stronie. Ciągle oglądał się za innymi, porównywał mnie do nich na moją niekorzyść. Trwało to na prawdę długo, było niby w żartach, ale gdy słyszy się takie docinki prawie codziennie to daje do myślenia. Stałam sie przez to strasznie zazdrosna, kontrolująca i szczerze upierdliwa. On zrobił się totalnie zimny, jego zazdrość o mnie wyparowała ale nie znaczyło to, że mi ufał. Czułam, że mu na mnie po prostu przestało zależeć. Im więcej dowodów zdrady szukałam tym więcej podejrzanych rzeczy znajdowałam i tak w kółko. Sporo problemów mieliśmy w kwestii finansów, raz się na prawdę ostro pokłóciliśmy, powiedziałam mu dużo przykrych słów aż się rozpłakał. Gdy emocje opadły to go przeprosiłam, on zapewnił mnie że wszystko jest już ok. Udawał, że wszystko jest super, mówił że mnie kocha, a w tym samym czasie (przez ok tydzień)chciał umówić się na randkę z inną. Jedynie przypadek sprawił, że się nie spotkali. Najgorsze jest to, że w tym czasie uprawialiśmy seks codziennie, a ja uwierzyłam, że w końcu nasze relacje się uzdrowiły. Od tego czasu czuję się jak w piekle, nie ufam mu zupełnie, już prędzej zaufam menelowi z pod sklepu. Kilka razy się już rozstawaliśmy (z mojej inicjatywy na 2-3 dni), za każdym razem on już szukał innych, wątpię żeby się spotykał, ale pewności do teraz nie mam. On potem przychodził do mnie i chciał wrócić, ale było to takie "wygodne" dla niego, bez namiętności. Żeby nie było za każdym razem, gdy się z nim rozstawałam to miałam konkretny powód (kłamstwo). Nigdy nie usłyszałam od niego przeprosin, takich szczerych, zawsze to ja byłam winna tego co robił, bo byłam dla niego niedobra itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaw go w p**du, po co Ci takie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świat jest skomplikowany
autorko, no nie ciekawa sytuacja, zakładam że jesteście młodzi, a chłopak nie jest dojrzały emocjonalnie, bo tak z reguły jest. Wymagasz od niego i oczekujesz coś czego on w tym wieku nie potrafi ci dać. Ja na twoim miejscu dała bym z nim spokój, jak chce niech idzie, bo na siłe nic nie powinno być, a ty zajmij się sobą i dzieckiem, jak masz rodziców blisko to powinni pomóc ci troche. A chłopak może jak ciebie i dziecko straci na jakiś czas to zmądrzeje, choć może i nie. Ale na siłe go nie trzymaj. Usiądź z nim w 4 oczy i powiedz że na siłe go nie chcesz trzymać, jak chce iść niech idzie, i dać mu ten wybór. Może kiedyś zatęskni jak mu życie da w kość, albo ty znajdziesz kogoś innego kto bardziej zasługuje na ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika6666
Jakoś ja jestem młodsza od niego, ale wiem czego nie mówić i nie robić żeby nie skrzywdzić drugiej osoby. To nie ma nic wspólnego z dojrzałością. On był całkowicie świadomy tego co mówi, musiałby być totalnym, upośledzonym idiotą żeby tego nie wiedzieć. Nawet dziecko nie powie przykrości komuś kogo kocha więc na pewno działał świadomie. Rozmawiałam z nim o rozstaniu wielokrotnie. Tak na prawdę oboje nie wiemy teraz czegi chcemy. Dawniej chcieliśmy poprostu być razem, a teraz nie mam pomysłów na przyszłość tego związku. On nie chce mnie zostawić, bo nie ma tyle odwagi i boi się, że będzie żałował tej decyzji, sam mi to powiedział. Ja boje sie go zostawic bo wiem, ze bede do konca zycia sama z tego powodu, ze mam dziecko. Do tego bede musiala patrzec na jego zwiazek z inna, a przeciez czuje, ze on nalezy do mnie. Wiem, ze to zaborcze z mojej strony dlatego zalozylam ten temat. Moze lepiej bedzie zostawic go i probowac zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoj maz sie nie wyszalal i doskwiera mu to ze nie wie jak to jest bzykac sie z inna kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dominika6666
Ja tez sie nie wyszalalam, byl moim pierwszym partnerem i czesto mysle jakby to bylo z innym. Coz, takie jest zycie, jednak u mnie na mysleniu sie konczy, a u niego nie za bardzo. Mam przeczucie, ze on jednak juz wie jak to jest uprawiac seks z inna, mysle, ze mnie zdradzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpie figle
Witaj Dominiko. Po pierwsze "wolny" mimo bycia "niewolnym" to on jest ;-) Po drugie cóż za łaskawość w stwierdzeniu "zwrócić mu wolność" ;-), ale nie czepiam się już niedojrzałych stwierdzeń ;-)))bo mnie tutaj zaraz zlinczują ;-) Po trzecie- moim zdaniem, analizując to, co napisałaś, aż prosi się "żyj i daj żyć";-)) Z tego, co piszesz to żadne z Was nie jest szczęśliwe, więc po cóż trwać w czymś co umiera/jest martwe...?!Ze strachu? obawy? egoizmu?... totalny bezsens. Czasem trzeba radykalnych cięć, aby zacząć oddychać :-) i tego życzę! Owocnego bilansu strat i zysków w kontekście Waszego (nie)bycia :-) Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×