Spotykam się z 2 facetami bo czuję się samotna ale z żadnym nie widzę przyszłośc

ooo.. michałek - moj ulubieniec :)

Za ktorym tesknisz bardziej, o którym myślisz częściej?

Za ktorym tesknisz bardziej?

Autorko jestem ci przyjazna i wiem co czujesz. Tez tak mialam.

Chcialabym miec takie powodzenie jak autorka. Napewno jestes ladna. Ja niby tez jestem dosyc ladna ale faceci podobno boja sie mnie. Ja mam ich zaczepiac? Nie wypada kobiecie :(

ja to sobie tesknie za tym drugim bardziej ale pewnie dlatego ze znam go dopiero rok

23:22- hmm, cieżko powiedziec, w sumie to za obydwoma :) Z tym z którym jestem spotykam się dłużej, on mnie już nie pociaga seksualnie prawie wcale, musiałabym byc bardzo wyposzczona żeby mieć na niego ochotę... Ale czasem z nim sypiam bo on na to nalega. Za to czuje do niego duzy sentyment, lubie z nim spedzać czas, ale nie mam do niego zaufania, generalnie jest babiarzem i obawiam sie ,ze moglby mnie zdradzac o ile jeszcze tego nie zrobił ( a mysle ,ze zrobil, tyle ze ja ni planuje z nim przyszlosci wiec az tak strasznie tego nie przezywam). Ale ostatnio miedzy nami troche bardziej zaikrzylo, na ostatnim spotkaniu, wtedy poczulam do niego to co kiedys, bo stal sie taki troskliwy, jak dawno kiedy... Ale moze to chwilowe, cholera go wie Do drugiego natomiast ( do tego z ktorym byc nie moge) czuje wiekszy pociag, uwielbiam seks z nim, juz na sam jego dotyk cierki mnie przechodzą...Jest ta chemia, motyle w brzuchu, lubie z nim poza tym spedzać czas, tez czasem za nim tesknie... Ale z nim czasem znajduje wspolny jezyk, a czasem nie, bywaja takie dni, ze jakos ciezko sie mi z nim dogadac bo on malo mowi generalnie i troche mi to przeszkadza, ale generalnie jest fajnie 23:42- kiedys miałam bardzo duze powodzenie jeszcze ze 3 lata temu, teraz jakos mniej wychodze do ludzi, sama nie wiem czemu... chcialabym to zmienić i znowu byc taka jak dawniej. Niby ludzie mi mowia, ze jestem ładna, ale jakos mniej w to wierrze jak kiedys. Mam tych dwoch i fajnie bo samotnie bym chyba popadla w depresje, ale czegos mi brakuje, takiej prawdziwej, wielkiej, szalonej milosci, a z nimi tego nie ma tzn. jakos wybitnie nie szaleja za mna... A szkoda bo wtedy moze ktoregos bym potraktowała poważnie... Troche miałam porazek w zwiazkach i tak jakby sie czuje tym zmeczona, dlatego tez pozostaje poki co przy tych dwoch, nierokujacych znajomosciach, bo nie mam teraz sily nikogo szukac, chodzic na imprezy, "do ludzi" itd. Bo zwykle wlasnie jak wychodzilam do ludzi to kogoś poznawałam, w pracy, na kursach itd. Chcialabym faceta, ktory by zrobil dla mnie wszystko, a oni mam wrazenie mysla o sobie glownie w tej relacji, wiec ja tez ich traktuje malo poważnie...

Ale też oboje są zazdrosni jak zauwazyłam, wiec nie moge im o sobie powiedziec :P Jednak facet to taki pies ogrodnika, nawet jak nie traktuje kobiety powaznie to i tak nie chce zeby sypiala z innymi, faceci to zabawne stworzenia :D

Badz sobie z dwoma naraz :) a moze jeszcze jakis odpowiedni na meza sie napatoczy :) jak to robisz ze takie masz powodzenie?

Polubilam mezczyzne z kafeterii. Nie widzialam go, tylko pisalam z nim. Jest bardzo sympatyczny , ale nie powiem mu tego.

00:03 nie mozesz wymyslac lepszych podszywów? :P Dobranoc, ide spac, dalsze podszywy to juz nie ode mnie, jutro pewnie cos napisze... Internet w sumie to fajny wynalazek moge tu pisac wszystko szczerze co czuje i mysle, bo np. w realu nie każdemu bym sie przyanała, że sypiam z obydwoma i takie tam :P Może zaufanym koleżankom tylko. A tu jestem anonimowa, wiec moge sobie pisać wszystko

Ja sie nie podszywam, pisze od siebie. Nie jestem autorka przeciez. Ja pisalam z nia

Aha, to zwracam honor :P wybacz pod wieczór średnio kontaktuje

Nie szkodzi :)

extra kolejna wampirzyca ktora planuje poranic 2ch facetow

noooooo masz racje