Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Veronika1993

Boję się iść do nowej pracy

Polecane posty

Gość Veronika1993

Po ostatniej pracy jako pielęgniarka na oddziale internistyczno-kardiologicznym byłam pomiatana jak ściera bez przerwy na śniadanie bo zawsze coś trzeba było zrobić, a potem zwalano na mnie winę, że sama sobie jestem winna, wyrywano mi z rąk rzeczy bo tak, bo ktoś musiał się wyżyć, a do tego obgadywano i mówiono na mnie nie stworzone rzeczy. Coś komuś się nie udało, albo zje***ał to na "nową", robiłam jedną robotę bo chciałam się nauczyć dobrze wypełniać, już ktoś zwalał na mnie następną, a sam szedł na (jak się później okazywało) papierosa bądx kolejną kawę, albo śniadanie. Boję się, że znowu tak będzie. Chciałam podslzifować wiedzę, powtórzyć leki, rotwory i inne ważne rzeczy, ale biorę zeszyty, notatki i książki do ręki i paraliżuje mnie strach, mam biały umysł i czytam zdanie po raz 10 i NIC nie pamiętam. Boję się iść do następnej pracy mimo, że muszę zwłaszcza, że mam mało środków i w ciąu 2 tyg. się skończą. Nigdy nie sądziłam, że zostanę w taki ławy sposób wpędzona w poczucie winy. 3,5r studiów a czuje się głupsza niż przysłowiowa Grażyna spod bloku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tumba
Nie daj się! Pokaż że jesteś twarda. Ja też zawsze byłam taką pierdołą typu "przepraszam że żyję" inni się w pracy opierd... a ja zapierdzielałam za 2 i teraz wszyscy przywykli do tego że jestem robol a inni to lajcik. W życiu nie można być pierdołą bo inni cie zjedzą. Nie daj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za życzliwą odpowiedź. Jak sobie przypomnę, że wprowadzono mnie w takie wyrzuty sumienia, że nawet jak znałam odpowiedź na pytanie starszej i pewnej siebie koleżanki to bałam się odezwać bo byłam przekonana, że i tak będzie źle. Dużo się nauczyłam, nie powiem. Ale sama musiałam do wszystkiego dochodzić. Obgadywali mnie, że na fb siedzę w zabiegowym czy w dyżurce, a ja przeglądałam na internecie procedury i czynności. Po pracy przychodziłam zmęczona, robiłam sobie kąpiel, potem jakieś jedzonko i spać do następnego dnia i tak wyglądał mój tydzień, a jak powiedziałam delikatnie, że jestem wykończona dyżurami 8h na najgorszym możliwym odcinku czasu od 7 rano do 14.30 i czuję się zmęczona po takim treningu to usłyszałam, że niektóre robią po 2 etaty i jeszcze dzieci wychowują i nie mam prawa czuć się zmęczona. Tak samo wróciłam po chorobowym to rzucili mi w twarz tekstem, że niektóre przychodzą do pracy mimo choroby,a ja kichnę i od razu lecę na chorobowe. Szkoda tylko, że to jedna z tych pielęgniarek mi zafundowała chorobę przychodząc zakatarzona "świeżo po chorobie", a ój organizm niestety po świeżej przeprowadzce 300 km dalej od miejsca zamieszkania w końcu nie wytrzymał. Ale wg. nich powinnam pół przytomna przyjść do pracy, roznosić leki do chorych pacjentów, pobierać krew i szykować im jedzenie sama będąc chodzącą półprzytomną bakterią. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale one mówiły to całkowicie poważnie. Potem zaczęły mnie nastawiać, że nie można ufać lekarzom bo lekarz sie wywinie, a na pielęgniarke wszystko spada i w końcu napisałam rezygnację bo chodzenie do pracy ze ściśniętym żołądkiem i budzenie się od 2 w nocy do godziny 6 rano co pół godziny wykańczało mnie. Zawód który kochałam w 3 miesiące został mi zdeptany i obrzydzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3maj sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×