Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hania do bani

Jak sobie poradzić z nieszczesliwą miłością?

Polecane posty

Gość Hania do bani

Cześć. Wiem, że ten temat poruszany już był milion razy, ale teraz dotyczy mnie i proszę Was o wsparcie. Nie mam nikogo kto mógłby mi pomóc ukoić ból. Dlaczego tak ciężko poradzić sobie z tym uczuciem? Czuję sie jakby umarł mi ktoś bliski, to jest straszne. Moje życie traci sens. Wiem, ze to minie ale teraz jest strasznie. Jestem 30 letnia kobietą po przejsciach, po rozwodzie i znow dalam sie wpedzic w takie maliny. A mowilam, ze nikogo juz nie pokocham i tak trzeba bylo zrobic. Mężczyzna, którego kocham jest cudownym facetem, z którym chciałabym spędzić resztę życia. Ma jedną wadę, ale teraz nie o tym. Nie zostawil mnie dla młodszej, nie przestał mnie kochać, ale chyba nie kocha mnie na tyle, by zawalczyć o nasze szczęście albo jest tchórzem i nie ma odwagi postawić wszystkiego na jedną kartę. Problem tkwi w tym, ze musi zmienić swoje miejsce zamieszkania, musi wyjechać z powodu pracy. Nie ma możliwości, żeby wracać do mnie na weekendy. Wystarczyłoby jedno jego słowo i pojechalabym za nim na koniec świata ale wiem, ze tego słowa nie usłyszę :( Tracę ostoje, w której mogłam ukoić wszystkie swoje smutki, tracę przyjaciela i kochanka i cała radość życia. Tak bardzo chciałabym żeby moje życie było komedia romantyczna a jest jednym pieprzonym dramatem. Kurczę nie ułożyło mi, a myślałam, ze mi ułoży jak to z siebie wyrzuce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania do bani
Na końcu miało być NIE ULŻYLO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania do bani
Kuzwa nawet na tym cholerny forum nikt dobrego słowa nie powie. Faktycznie jestem do bani :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byliście w związku, czy to początki? Na ile wyjeżdża? I jak daleko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania do bani
bardzo smakowała mi jego sperma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet ucieka bo nie widzi przyszłości z Tobą, tak ja to widzę .. Nie zdziwiłbym się gdyby wyjeżdżał z twojego powodu, a nie z powodu pracy. Tak z ciekawości ILE ON MA LAT?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykra prawda jest taka ze cie nie kocha. Masz pecha jak wielu w podobnej sytuacji. Pozostaje poszukać innego i liczyć ze czas zagoi rany. Takie to zycie niestety . Trzymaj się mocno bo kawał życia przed tobą wiec wszystko co dobre to jeszcze pewnie przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czas? Jaki czas? Ona ma już 30 lat!!! Ona już nie ma czasu! Dla kobiety to kaplica nie ustatkować się przed 30-tką! Już teraz zostali jej do wyboru sami desperaci! Jeszcze trochę i nie zechce jej nikt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sznur i gałąź, podobno pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania do bani
No cóż pokrzepiajace wypowiedzi, nie powiem. Wyjeżdża, bo nie kocha, nikt jej już nie zechce, sznur i gałąź :) aż mi się humor poprawił na taką perspektywę :) W odpowiedzi na zadane pytanie, on jest starszy, ma 43 lata i musi zmienić miejsce pracy, ponieważ ma powazna pozycję i nie ma zmiłuj. Wiem, ze mnie kocha i nie ucieka przede mną ale ma ciężki wybór. W nowym miejscu pracy będzie miał stały kontakt z dziećmi i wiele innych udogodnień. Tutaj jestem ja i boję się, ze nie wygram tej potyczki. Właściwie chyba już przegrałam a to znaczy, ze nie kocha az tak bardzo by postawic wszystko na jedna karte. To juz do mnie dotarlo, tylko teraz ciezko sobie z tym poradzic. Nie będę zebrać o miłość. Trudno, nie wyszło. Tylko jak to przetrwać? Podobno klin klinem najlepszy, ale przecież jestem juz stara i tylko sznur i gałąź mi pozostaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie odpowiedziałaś na wszystkie pytania- jaka odległość będzie was dzielić? Jak długo jesteście w związku? Czy ty nie masz możliwości ewentualnej przeprowadzki? Jak on ma tam dobrą propozycję zawodową i blisko dzieci, to trudno mu się dziwić, że jest rozdarty. Nie samą miłością człowiek żyje, szczególnie ten poważny i stateczny. Dojazdy są niemożliwe? Albo twoja przeprowadzka? (nie mówię, że już teraz, ale w przyszłości)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:31 to zrób sobie zapasik w słoiczku i przetrzymasz rozłąkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Azotan z Baru
Bez przesady. Jak kocha i Ty go kochasz to nie jest źle. Jest dobrze. Kobiety! Przestańcie tak wszystko zagarniać, wszystkiego wam mało. Żle ,że nie kocha, jak kocha, to nie dba, jak nie dba to tamto. Może warto poczekać, pocieszyć się tym co jest? Też miałem podobną sytuację. Ona chciała, żebym postawił na jedną kartę. Potrzebowałem czasu. To ona mnie zostawiła. Taka właśnie była jej "miłość" . Może ty go nie kochasz , tylko chcesz zaspokoić swoją próżność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania do bani
Odpowiadam na pytania... W związku jesteśmy 1,5 roku a odległość okolo 100 km. Ja też mam dzieci dlatego moja przeprowadzka byłaby bardzo ciężka, ale gdyby tylko chciał byłabym skłonna to zrobić. I teraz jedna sprawa za która mnie pewnie zjedziecie z góry na dół a mianowicie jego jedyna wada, o której pisałam w pierwszym poscie czyli jego żona. Tak on ma żonę i w tym tkwi problem. Już 10 lat mieszka w moim mieście z powodów zawodowych. Do siebie wraca tylko na weekendy. Było ok dopóki nie okazało się, ze przenoszą go teraz w jego rodzinne strony. I ma dylemat, bo żony nie kocha ale nie chce żeby dzieci go znienawidzily (11 i 20 lat). Wiem, ze spotykanie sie z zonatym facetem jest zle! Ale ja pokochalam go jak nikogo innego na swiecie i zrobilabym dla niego wszystko. Teraz tylko od niego zalezy co bedzie dalej i to mnie wykancza. Ja nic nie moge wiecej zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jak tam przygotowałaś słoiczek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
yebie mnie to wariatko. albo zona albo ty. ja p*****le jaka idiotka. postaw mu ultimatum to zobaczysz jak bardzo cie kocha ahahaha. a bycie nauczycielem, ohohoh ale splendid :D x psia sperma niech sie w cipk.e zony leje ol jejej. nastepna stacja. po co mi ten pociag kiedy pies nie czeka na stacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
100 km to nic. Ale on ciebie nie kocha, byłaś tylko od taką chwilową odskocznią, czasoumilaczem w nowym mieście. Czego ty oczekujesz, skoro on i tak nie odejdzie od żony??? nie kocha jej??? no tak, oczywiście. I biedak będzie skazany na męczarnie z nią :P ech, naiwne kochanki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a niech se z nia siedzi, tylko niech ta wariatka i jej mamusia nie wydzwaniaja do mnie łódzkich numerów. kiepy zayeban.e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania do bani
Gdzie ja napisałam, ze on jest nauczycielem? I nie pytałam co mam zrobić żeby ze mną zostal tylko jak sobie z tym poradzić. Tak doskonale zdaje sobie sprawę, ze jestem skończona idiotka i naiwna kochanka i wiem, ze nie zostawi żony dla mnie. Ja pierdziele mleko się rozlało, będę miala nauczkę na przyszłość, ze nie wolno pakować się więcej w takie gowno. Tylko to strasznie boli i musze sie pozbierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem jak to boli. Nie wiem co ci poradzić, tylko czas i poznanie kogoś nowego. Nie wyleczysz się od razu, ale możesz stopniowo polepszać swój nastrój, chociaż na chwilę. W tym celu: biegaj (bardzo to podnosi poziom endorfin, sprawdziłam na sobie. Problemy na chwilę znikają). Ćwicz, zapisz się na kurs tańca, rozwijaj jakąś nową pasję. Coś, żeby nie myśleć tylko o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania do bani
Dziękuję, jedna pokrzepiajaca wypowiedź. Z tym bieganiem to chyba masz rację. Kiedyś biegałam i sprawiało mi to duża frajdę. Pójdę dziś pobiegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×