samotna matka i pies Wasze porady

Cześć, od niedawna jestem samotną matką 1,5 rocznego dziecka. Były zostawił m również w spadku Naszego pieska, którego nie mam sumienia nikomu oddać. Jak to pogodzić? Mieszkam w bloku,pracuje od 9-17 , pies musi wychodzić 3 razy dziennie. Dziecko czasami potrafi się obudzić o 6, czasami śpi do 10. Czy powinnam zostawiać je same w łóżeczku(kiedy śpi) i wychodzić na 10-15 minut? Myślę, że dobrym pomysłem jest również zakup elektronicznej niani z dużym zasięgiem żebym mogła razie czego szybko wrócić. Czy są tutaj osoby w podobnej sytuacji? Czy da się jakoś to pogodzić?

Ja tak robię, wprawdzie nie jestem samotna matka ale mąż pracuje na tirach i do domu zjeżdża tylko na weekandy. Mam osimio miesieczne dziecko i psa. Rano jak mała śpi wychodze z psem dosłownie na 3 minuty, nie zdarzyło mi się jeszcze zeby w tym czasie się obudziła a nawet jeśli się obudzi to i tak jeszcze przez chwile leży i się rozglada , nie jest dzieckiem które wpada w płacz po przebudzeniu i natychmiast musi mieć mamę kolo siebie. Czasami potrafi leżeć tak jeszcze z 15 minut. Wiem, zaraz zjada mnie tu , ze co CE mnie za matka bo dziecko zostawiam samo w domu

Znajdź faceta.

Ja co prawda tez nie jestem samotna matka,ale moj maz wyjezdzal za granice,a starszy syn,ktorego obowiazkiem jest wychodzenie z psem,szedl na przyklad na weekend do swojego ojca.Ja robilam tak,ze wieczorem jak maly zasypial,to wtedy szlam tak szybko na siku,w dzien bralam do nosidelka dziecko,jak mialo pare moesiecy,potem wozek i pies.Mysle,ze rano tak bym robila,ze wyjsc szybko na siku,a jak wrocisz z pracy to z dzieckiem ba dluzszy spacer.

Też chyba tak będę robić..Jak mały podrośnie i pojdzie do złobka to bedziemy razem wstawac wczesnie i wychodzić. A wieczorem- no cóż..Właśnie zbliża się pora spaceru, mały niby zasnął(ale zdarza mu sie przebudzić), pies piszczy więc musze na chwile wyjść..ale mam straszne lęki i boje się małego samego zostawiać na dłużej..a te 10 min to minimum dla mojego psa.

Ja tez mialam leki,no ale co zrobic.Ja cale szczescie mieszkam na parterze,wiec bliziutko,ale tez mam takiego psa,ze zamiast szybko sie zalatwic,to lubi sobie wszystko obwachac.

No, wyszłam, wróciłam, stres lekki był ale mały śpi głębokim snem. Gorzej gdyby mi sie coś na zewnątrz stało i nie wróciłabym do domu...Mój pies jest bardzo ruchliwy i większych rozmiarów i dla niej siku i kupa to żaden spacer. Co gorsza muszę ją nauczyć chodzić grzecznie przy wózku bo często ciągnie, ale myślę że da się to zrobić..Niestety.. nie potrafie traktowac zwierzat przedmiotowo i sie jej "pozbyć", zwłaszcza że mały ją uwielbia z wzajemnością.

"zwłaszcza że mały ją uwielbia z wzajemnością" x jakiś czas się pomęczysz, nie da sie ukryć, ale potem będziesz miała w psie przyjaciela, chyba juz masz :)

No pewnie,że mam;) Gdyby była człowiekiem, na pewno mogłabym na nią liczyc w przeciwienstwie do mojego super eksa;) Wolę się "męczyć" z nią i z małym sama, niż siedzieć pół życia z kimś, kto traktował mnie jak gówno. No ale do podjecia takich decyzji trzeba mieć "jaja". Ja je mam:) Wiem, że bedzie ciężko, zwłaszcza ze dopiero zaczynam jako samotna matka, ale wierze, że w koncu i do mnie kiedyś uśmiechnie sie szczescie..