Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość włocławek

Uciążliwy sąsiad z góry

Polecane posty

Gość włocławek

Witam, od niedawna z mężem jesteśmy właścicielami niedużego mieszkania w bloku, klasycznym mrówkowcu. Zawsze nasze relacje układały się poprawnie z sąsiadami, nigdy nie mieliśmy problemów z jakimiś imprezującymi studentami bądź menelami. Tego samego oczekiwaliśmy po nowym miejscu zamieszkania i dokładnie dopytywaliśmy poprzednich właścicieli o otoczenie, ale definitywnie nas w tej materii oszukali... ale o tym później. Z mężem mamy półrocznego synka, który ma bardzo płytki sen, zwłaszcza w ciągu dnia. Tu zaczyna się problem, mianowicie zachowanie naszego sąsiada z góry. Jest to człowiek młody, który w godzinach popołudniowych przywitał nas w pierwszych dniach stukaniem jakby przesuwano z godzinę szafy bądź remontowano dom... stwierdziliśmy z mężem nie znając człowieka "ok, pewnie ktoś też się wprowadził i urządza swe lokum". Przy otwieraniu skrzynki pocztowej dnia następnego spotkaliśmy jak się okazało sąsiada z góry właśnie, który z obycia nie wyglądał na człowieka sympatycznego - tatuaże, barczysty, łysa głowa, wiele blizn na twarzy i wycedzone przez zęby, jakby z niechęcią odwzajemnienie naszego "dzień dobry". Za kilka dni sytuacja z hałasem się powtórzyła, przez co nasz synek obudził się i uspokoiliśmy go dopiero na noc.. Jak się okazało, ów sąsiad urządził w mieszkaniu amatorską siłownie i ćwiczy w domu kilka razy w ciągu tygodnia, za nic mając dyskomfort innych. Zaproponowałam mężowi, żeby jakoś zareagował, skoro nie chce dzwonić na policje, ale on chyba się boi, gdyż nie chce się przejść na górę i zwrócić mu uwagę. Zastanawiałam się nad wrzuceniem anonimowego liściku do skrzynki, bo widziałam że mieszka ze starszymi rodzicami, w treści dałabym wyraz, że zachowanie syna zakłóca porządek i jest uciążliwe dla sąsiadów. Może oni jakoś na niego wpłyną. Sama nie wiem co czynić, może ktoś ma jakiś pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koles ma prawo cwiczyc w dzień,poza tym piszesz ze to jest kilka razy w tygodniu,jak potrzebujesz ciszy absolutnej to się wyprowadz i zostaw meza w spokoju bo sąsiad nie lamie ciszy nocnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz naprawdę znaleźc rozwiązanie dla Twego problemu , napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę przesadzasz... On ćwiczy w dzien wiec ma prawo. A maz niech tam nie idzie, chcesz zeby guza mial? Ja miałam gorsza sytuacje. Mieszkalismy z chkopakiem na stacji i na gorze mieszkal chlopak z dziewczyna -cpuny. W dzien byl spokoj, w nocy o 1 wracali do domu i non stop do 5 wrzaski. Najpierw klotnie, potem jakas bijatyka, potem odgłosy intymne i tak do rana. Nie przespalam tam żadnej nocy. Bylam wyczerpana. Balismy się zwrócić uwage i zadzierac z cpunami bo juz jednego sąsiada pobil. Na szczescie to nie bylo nasze mieszkanie, po dwóch miesiącach się wprowadziliśmy. A jak kupilismy mieszkanie to takie, gdzie nad nami nikt nie mieszka :) wspolczuje, ale pomysł, ze moglo byc gorzej. Ciesz sie, ze ciszy nocnej nie zakłóca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna roszczeniowa mamuska. Sasiedzi maja caly dzien chodzic na palcach, bo masz male dziecko. Jakby hałasował w czasie ciszy nocnej to mialabys miała prawo wezwac policje czy masz dziecko czy nie. A co zrobisz jak bedzue w ciagu dnia robil remont? Tez mu zabronisz? Wez sie nie osmieszaj wrzucaniem jakichs karteczek, ile ty masz lat? Mozesz kulturalnie go POPROSIC, zeby nie cwiczyl w domu, dac mu kase na silownie i tyle a jak nie podoba ci sie ze ktos "zyje" w ciagu dnia to może do lasu się wyprowadz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe co na twoi sasiedzi z dolu.ja bym 100 razy bardziej wolala odglosy cwiczen niz wrzeszczacego bachora.wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podziekuj Bogu za takiego sasiada moja kolezanka przyzwyczaiła dziecko do spania puszczała mu muzyke z lat 90 i nie cicho ale normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.56 racja. Autorka patrzy tylko na siebie. W dzien sasiad nie ma prawa nawet pierdnac, bo jej dzieciątko ma lekki sen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W budynkach wielorodzinnych trzeba tolerować odgłosy życia, bo inaczej się nie da. Nie awanturników i imprezowiczów, ale normalnych ludzi. Do mnie w dzień, w niedzielę ok. 13-tej przyszła sąsiadka z piętra niżej. Miała pretensje, że ośmielam się tłuc kotlety schabowe, jak jej dziecko akurat śpi. Życzyła sobie, żeby nie puszczać pralki, nie wpuszczać wody w ubikacji, bo maluch ma płytki sen. Powiedziałem tej pani, że powinien zająć się nią psychiatra. O odkurzanie też miała pretensje, ciągle i o wszystko :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ciesz się, że TYLKO amatorska siłownia. I to od czasu do czasu. Gorzej jakby trafi ci się sąsiad, który ma w domu WARSZTAT, tak, WARSZTAT i dorabia po pracy. Codzienne odgłosy pukania, piłowania i wiercenia i tak od 16 do 22. I co? Nic nie można zrobić bo cisza nocna jest od 22 do 6 rano. Spółdzielnia, policja rozkładają bezradnie ręce. Na szczęście ten majsterkowicz wyprowadził się i zatruwa teraz życie komu innemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Syn mojej sasiadki codziennie gral na gitarze :) cwiczyl.mnie to nie przeszkadzalo nic a nic bo zawsze przed 19:00 konczyl.tolerancyjna jestem bo trzeba przyznac ze falszowal niemilosiernie :) ale coz...chlopak dorosl i wyjechal na studia i po co awantury sasiadom robic.ale jakbysmy mieli mamuske typu autorki za sasiadke od razu zycie staloby sie nie do zniesienia.a wszyscy placimy rachunki przeciez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze, jak dziecko gra na gitarze, albo trenuje jakiś sport, zamiast włóczyć się bez sensu z kolegami, stać pod klatką z piwskiem w ręce i papierosem w paszczy. Sąsiedzi nie zawsze są upierdliwi jak ktoś gra, są gorsze nieszczęścia, pijak albo ćpun za sąsiada to jest pech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylicie sie. Jesli ktos dzien w dzien robi cos co zakloca spokoj sasiadom, to z kolei oni maja prawo do spokoju we wlasnym domu. Takie sprawy wygrywa sie przed kazdym sadem. U mnie w bloku sasiedzi mieli psa, ktoremu pozwali siedziec na balkonie, a pies w tym czasie, przez wiele godzin obszczekiwal wszystko co sie rusza. Najpierw poproszono ich zeby zabrac psa z balkonu. Zrobili to. Jednak pies byl bardzo szczekliwy i zaczal obszeczekiwac wszystko co sie rusza przez wszystkie okna (zamkniete), co oczywiscie nadal zaklocalo spokoj sasadom. I co? Pies wyjechal z miasta. Czasem przyjezdza w odwiedziny, szczeka sobie godzine lub dwie i go nie ma. Tyle ludzie wytrzymuja. Kto mieszka w bloku, ten naprawde nie moze robic co mu sie podoba od 6 rano do 22. Prawo z kodeksu cywilnego przewiduje sankcje dla kazdego, kto swoim dzialaniem zakloca spokoj innych, stale/czesto. Bo wiadomo, ze od czasu do czasu wiercimy, przestawiamy meble, skuwamy kafelki. Ale nie codziennie!!!! PS. Z tym kolesiem z gory nie bedzie tak latwo jak z psem, ktory meczyl caly blok i chyba sasiednie tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że kto w uporczywy sposób zakłóca życie innym, bez względu na to czy w dzień, czy w nocy przegra przed sądem. Ale ćwiczenie w domu kilka razy w tygodniu nie należy do uporczywego zakłócania życia. Nie popadajmy w paranoję. Nie takie rzeczy robiłam w dzień i nikt nie miał do mnie pretensji (ale też nigdy nie miałam pod sobą czy nad sobą przewrażliwionej na punkcie swego dziecięcia MATKI).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam, ze mozna z tym sasiadem pogadac jak z czlowiekiem. O ile oczywiscie cos zrobimy z wlasnej strony. Co myslicie, zeby pojsc do niego i zaproponowac, ze sie zaplaci za wykladzine z podkladem tłumiącym halasy, tj. on wybierze sobie kolor i fakture wykladziny, tak zeby mu sie podobalo, a mama zaplaci takze za podklad (z grubego korka czy inny, lepszy) oraz za wykladzine, specjalna do wytumiania. Jesli pokoj nie jest duzy, to moze warto wydac pare stowek i miec cisze dla dziecka? Co myslicie o takim pomysle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy przeprosilas sasiadow z dolu za krzyki twojego dziecka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, to normalne odgłosy codziennego życia. Ja miałam sąsiada, który przez 17 remontował mieszkanie, bo wszystko robił "na razie". Najczęściej zaczynał ok.23e jak .A jak zwróciłam uwagę żeby syn nie jeżdził na rolkach po mieszkaniu, to usłyszalam, że to nie rolki tylko deskorolka. Nie chcę opisywać, bo nadal dostaję dreszczy jak wspomnę. Ale dzięki niemu mam swój wymarzony, spokojny dom. Tak, że ciesz się z tego że masz takiego sąsiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie koszty konkretnie ponieśliście? Chodzi mi o wygraną w sądzie? Nie obejdzie się bez pomocy prawnika. Kancelarie oraz sądy nie pracują charytatywnie, porada prawna kosztuje. Pewna znana mi osoba rzeczywiście wygrała z uciążliwymi sąsiadami, ale kosztowało ją to w sumie 1600 zł i trwało podobno rok i 9 m-cy. Co zyskała? Wrogie nastawienie do siebie środowiska lokalnego i etykietkę pokrzywdzonej przez życie, której wszystko przeszkadza. Weszła w konflikt z właścicielem kilku uciążliwych psów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie przesadzaj.Tez mam male dziecko i to ja raczej sie martwilam czy placz dziecka nikogo z sasiadow w nocy nie budzi. Takie sa uroki zycia w bloku. Mi tez przeszkadza,ze sasiad po 23-24 bierze prysznic za sciana,bo wszystko slysze i mnie budzi. Rano o 7 tez juz wala mlotkiem,bo z dolu sciane wyburzaja i co mam zrobic? zabronic im? Ja tez czasem w nocy spac nie moge i wlaczam sobie film czy biore kapiel i nikomu to az tak zycia nie zatruwa. Zyjmy i dajmy zyc innym. Niestety ale sciany w niektorych blokach przepuszczaja wszystkie halasy. Slysze wszystko z kazdej strony,nawet rozmowy przez telefon.A co do dziecka to musi nauczyc sie spac w dzien w normalnych halasach.To nie jest dobre dla dziecka i dla rodziny,ze w czasie drzemki nic nie mozna zrobic w domu. Ja Cie po trochu rozumiem,bo moze w tym czasie tez chcesz odpoczac ale niestety takie sa uroki zycia w bloku i im szybciej sie do tego przyzwyczaisz tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"z obycia nie wyglądał na człowieka sympatycznego - tatuaże, barczysty, łysa głowa, wiele blizn na twarzy " x no, no, jakieś zero się odezwało a ty jak wyglądasz tłusta babo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że miał tatuaż i byl lysy, to nie znaczy że jest niesympatyczny. To raczej autorka jest niesympatyczna i problemowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszecie pierdoły, a zero konkretów. Pozwać kogoś z powództwa cywilnego można, czy jak to zrobić. U nas też są trudni sąsiedzi, nie szanują nikogo i zachowują się jakby cały blok do nich należał. Czy miał ktoś z was taką sytuację i ile kasy wpakował w prawnika, koszty sądowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frugo1024
"Takie sprawy wygrywa sie przed kazdym sadem." Jakbym słyszał swojego sąsiada, który twierdzi, że w bloku nie wolno grać na instrumentach muzycznych w dzień. Obyś się nie zdziwił. Sąsiad też się zdziwił, bo właśnie niedawno sprawę w sądzie przegrał. A dodam, że droga cywilna jest długotrwała i kosztowna. Łatwo można wtopić kilka tysięcy złotych na biegłych. W Polsce nie ma przepisu nakazującego całkowitą ciszę. Art. 144. k.c. nakazuje tylko powstrzymywanie się od zakłócania spokoju sąsiadów ponad przeciętną miarę. A to oznacza, że np. wolno poćwiczyć sobie w dzień kilka razy w tygodniu na siłowni, wolno ćwiczyć grę na instrumentach muzycznych w dzień byle nie było to zbyt głośne (z perkusją byłbym ostrożny, ale ze zwykłą gitarą akustyczną czy pianinem nie będzie problemu), podobnie wolno czasem zrobić głośny remont, wolno wziąć prysznic po 22:00, nawet jeśli to u kogoś słychać; wolno zaprosić znajomych w weekend i gadać z nimi nawet do późnych godzin, byle muzyka była nie za głośno; i wreszcie wolno posiadać dzieci, które czasem płaczą (także w nocy). We wspomnianym przypadku, gdybyś to zgłosiła na policję, to by Cię zwyczajnie wyśmiali. Co innego jakby on tam urządził ogólnodostępną siłownię dla wszystkich. Ale jak sam ćwiczy i to w dodatku w dzień? Nie łamie żadnych przepisów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frugo1024
"Czy miał ktoś z was taką sytuację i ile kasy wpakował w prawnika, koszty sądowe?" Prawnik weźmie co najmniej 2000 zł. Ale tym bym się wcale nie martwił. Gorsze jest co się stanie potem. A mianowicie strona pozwana wniesie o oddalenie powództwa i zażąda przeprowadzenia pomiarów hałasu przez biegłego sądowego. Sąd się przychyli, biegły sądowy wykona pomiary, skasuje 2-4 tys. zł za tę usługę i napisze w raporcie, że hałas nie przekracza obowiązujących norm. Dwa lata później: jesteś lżejsza o wynagrodzenie prawnika, wynagrodzenie biegłego oraz koszty sądowe, straciłaś kupę czasu i nerwów na rozprawy, sąsiad dalej Ci przeszkadza i śmieje się w twarz, a lokalna społeczność jest nastawiona do Ciebie wrogo i w tym bloku "nie masz już życia". Serio myślisz, że to dobra droga? Znacznie taniej samemu zainwestować w dodatkową izolację akustyczną, a jeśli sąsiad miły, podzielić się jej kosztem po połowie. Tylko żeby sąsiad był i pozostał miły to radzę sobie na wstępie darować straszenie go policją i pozwami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w nocy ci n*******la tępa szmato? bierz tego osranego bękarta i won do przytułku, damulko z wioski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, że dzieciak nie może spać z powodu hałasu to bzdura. Dzieci bez problemu zasypiają przy normalnych odgłosach w domu i do tego zwykle śpią lepiej niż dorośli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cisza nocna jest od 22 do 6 rano. Nie pasuje ci mieszkanie w bloku to zbieraj na domek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cwks legia
sprawa jest problematyczna i nie tak jednoznaczna jak wielu by chciało. Wszystko fajnie bo was ten problem po prostu nie dotyczy a wypowiadacie się. Fajnie się pisze przebywając w cichym mieszkaniu, nieprawdaż ? A teraz pomyślcie że ten łysy jest nad wami i cały sufit wam chodzi, dudni i się tłucze, fajnie nie ? nie sądzę. Łatwo jest oceniać innych i ich problemy nie uczestnicząc w nich bezpośrednio. Myślcie, a nie poerdolcie jak ostatnie k***y bez krzty empatii i zrozumienia, pzdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mri
Mam za oknem budowę. Też tam tłuką, wiercą, stukają, ryją, tną i cały nasz budynek "chodzi". Zaczynają o 6:00 rano. Kończą czasem krótko przed 22:00. W soboty też. I wiesz co? I się przyzwyczaiłem. I teraz już tej budowy nie słyszę. Przeszkadzała mi przez pierwszy tydzień. Zdrowy człowiek ma w mózgu taką specjalną strukturę odpowiedzialną za podświadome filtrowanie bodźców, które mają docierać do świadomości. Struktura ta potrafi się uczyć - jeżeli ignorujesz coś świadomie przez długi czas, to w pewnym momencie proces ignorowania niechcianego bodźca zachodzi samoczynnie, bez udziału świadomości. Ludzie którzy walczą z zakłóceniem ich spokoju tak naprawdę robią sobie gorzej, bo właśnie zamiast ignorować zakłócenie, to się na nim skupiają i nie pozwalają działać naturalnemu procesowi przyzwyczajania się. W skrajnej sytuacji może to doprowadzić do stanów lękowych i nerwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mieszkasz w bloku, musisz liczyć się z tym, że nie będziesz miała idealnej ciszy na życzenie. Dziecko sąsiada będzie płakać, młode małżeństwo spod piątki będzie od czasu do czasu urządzać awanturę, pies sąsiada z góry będzie czasem szczekać, gówniarze z dołu robić imprezy (możesz zadzwonić na policję, ale wtedy licz się z tym, że będą się na tobie mścić), ktoś inny będzie ćwiczyć z Chodakowską, donośnie tupiąc, a kiedy akurat chcesz posiedzieć z gazetą na balkonie, sąsiadka z mieszkania obok wyjdzie na papierosa. O ile nikt nie zakłóca ciszy nocnej albo nie tłucze kotletów 12 godzin na dobę, najlepiej to zaakceptować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×