Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CichaMarzycielka

Rodzice z którymi nie da się rozmawiać.. co mam robić?

Polecane posty

Gość CichaMarzycielka

Mam 15 lat i nigdy nie poczułam jak to jest mieć kochającego tatę. Do trzeciej, czy czwartej klasy podstawówki prawie w ogóle go nie widywałam, potem czasem do mnie się odzywał, ale zazwyczaj wyglądało to tak że mnie obrażał i mówił jaka to ja nie jestem. Od dawna budziły mnie jego kłótnie z mamą w środku nocy. Zawsze dbał tylko o to aby nie brakowało nam pieniedzy, ale po co mi one skoro całe dzieciństwo nie miałam ojca? Do tej pory rzadko go widuję, nawet jeśli jest w domu to bardzo późno, albo ogląda mecz i nie chce rzeby ktoś mu przeszkadzał. Nawet gdy czasem uda mi się z nim zacząć rozmowę on zaraz się złości i krzyczy na mnie. Od dwóch lat mam też poważne problemy ze zdrowiem i coraz częściej mam chiperwentylacje (zaczynam się dusić). Raz po tym jak poszłam z bratem na rowery po kilkunastu minutach źle się poczułam i wróciłam do domu. Zaczęłam się dusić w pokoju, a gdy tata przyszedł zaczął na mnie krzyczeć zamiast uspokoić. Ma do mnie kompletny brak zaufania, mimo że nie ma do tego żadnych podstaw. Z mamą jest lepiej, ale też nie tak jak bym oczekiwała po rodzicu. W szkole miałam problemy przez wiele lat, w końcu poprosiłam mamę o pomoc, ona jednak nie zrobiła nic. Mimo że wiedziała że jest mi ciężko, nie zgodziła się na zmianę szkoły. Dopiero w zeszłym roku (pod koniec pierwszej klasy gimnazjum) postanowiła wysłać mnie do psychologa. Nic mi to nie dało, a tylko rozzłościło tatę. Mama często zapisuję mnie na zajęcia dodatkowe na które nie chce chodzić, ponieważ mnie nie interesują. Wiele razy próbowałam z nią rozmawiać na ten temat, ale ona myśli, że jeśli ona tego chce to tak ma być. Nie mówię tego bez podstawnie. Ona zawsze lubiła słuchać jak ktoś gra na skrzypcach, dlatego zapisała mnie do szkoły muzycznej. Nienawidzę muzyki klasycznej, a ona dobrze o tym wie. Od pięciu lat robię jej awantury rzeby mnie wypisała z tej szkoły jednak ona nie słucha. Jestem też dla niej takim obiektem na którym można się wyżyć. Po kłótni z tatą, zawsze krzyczy potem na mnie. Mój brat miał podobnie, ale teraz wyjeżdża na studia, więc zostałam sama. Tylko z nim mogłam czasem porozmawiać, ale tez nie o wszystkim. Z mamą nie mogę rozmawiać na jakikolwiek temat. Ona też nie ma do mnie takiego zaufania. Kiedy byłam mała nie rozumiałam czym jest zaufanie w rodzinie, ale kiedy już wiedziałam o co chodzi, straciłam kompletnie zaufanie do rodziców. Nawet już nie próbuje z nimi rozmawiać, bo wiem że zaraz zacznie się kłótnia, albo zaczną mnie obrażać. Myślałam co mogłabym zrobić ale nie sama już nie wiem. Miałam depresję ale udało mi się z tego wyciągnąć. Ostatnio myślałam o ucieczce z domu, ale to nie jest żadne rozwiązanie. W Polsce mam tylko rodziców, brata i babcię, więc dużo możliwości mi to nie daję... Czy ktoś mógłby dać mi jakąś radę? Rozmowa z rodzinami niestety nie wchodzi w grę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytam tylko o jedno- jakim cudem zaliczają Ci rok po roku w szkole muzycznej, skoro nienawidzisz podobno muzyki klasycznej i pewnie nie cwiczysz na skrzypcach? Ciągniesz dwie szkoły? Pachnie mi prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CichaMarzycielka
Chodzę na ognisko muzyczne, gdzie nie muszę zaliczać roku i tylko uczę się grać na instrumencie. Na szczęście pani jest fajna więc, nie jest tak źle bo często rozmawiamy, ale mimo wszystko nie lubię grać na skrzypcach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To Cię nie pocieszy, ale większośc nastolatków tak funkcjonuje. Przetrwaj ten trudny czas, skupiając się na nauce i wlasnych zainteresowaniach. Ognisko muzyczne w przypadku skrzypiec to strata czasu. Muzykiem nie będziesz, w Twoim wieku juz rozpoczyna się naukę w sredniej szkole muzycznej i cwiczy 3 godz.dziennie. A zmuszanie dziecka do muzyki przynosi odwrotny skutek. Jest coś na rzeczy, nie piszesz tu wszystkiego, skoro rodzice nie mają do Ciebie zaufania, a mama zapisuję Cię na różnorakie zajęcia. Wpadłaś w złe towarzystwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CichaMarzyscielka
Nie, nie wpadłam w złe towarzystwo Mimo że nie lubię muzyki klasycznej lubię inną i tak właściwie tylko ona mnie odciąga od rzeczywistości. Słucham jej codziennie, dzięki czemu jakoś udało mi się wyjść z depresji i dalej się trzymam. Boli mnie jednak że nie mam zbyt dobrego kontaktu z rodzicami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CichaMarzycielka
Nie, nie wpadłam w złe towarzystwo Mimo że nie lubię muzyki klasycznej lubię inną i tak właściwie tylko ona mnie odciąga od rzeczywistości. Słucham jej codziennie, dzięki czemu jakoś udało mi się wyjść z depresji i dalej się trzymam. Boli mnie jednak że nie mam zbyt dobrego kontaktu z rodzicami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×