Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Ochrona krocz przy pierwszym porodzie

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny, czy którąś z was się na nie zdecydowała i głośno domagala? I czy położna starała się to krocze ochronić, czy wolała jednak naciąc? Ja jestem blisko pierwszego porodu i bardzo mnie ten temat nurtuje, bo niby można się domagać ale widzę ze większość kobiet rodzi na plecach, a położne mówią ze trzeba naciąg, szczególnie u pierworodek. No i jak to u was wyglądało, czy zalecali wam jakieś ćwiczenia, np w pierwszej fazie chodzić, skakać na piłce i kucac przy drabinkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeżeli nie chcesz być nacinana, to powiedz że sobie tego nie życzysz. I napisz to również w karcie którą otrzymasz do wypełnienia, przy przyjęciu do szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh tego nie napisze tutaj bo zaraz będzie lincz ze mi tyłek rozerwie i macica wypadnie :) po prostu jestem ciekawa jak to wyglądało z innymi paniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja môwiłam o tym wszem i wobec a i tak położna powiedziała, że musi naciąć, a dziecko było małe. Nie daj się położyć. Jak będziesz miała siłé, domagaj się pozycji kucznej, dobrze Ci radzę, bo ja żałuję, że takiej nie wybrałam , a miałam na to siłę. Położnym nie chce się wysilać. Przy moim porodzie tylko stała i patrzała, zamiast np rozciągać krocze, nie pomagała mi w ogòle. Im mniejszy szpital, tym mniej chce się wysilać. A im starsza położna tym starszy warsztat pracy i o ochronie krocza taka połoźna tylko słyszała, a jak się to robi, to już dla niej czarna magia. Ja jestem przykładem takiego właśnie podejścia położnej do rodzącej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nacięcie krocza nie jest wcale takie straszne. Jestem 1,5 tygodnia po porodzie i w zasadzie się wygoiło. Lepsze nacięcie niż pęknięcie. Każdy mówi o tym kroczu a nikt nie wspomina o pojawiających się znikąd hemoroidach które wychodzą podczas naturalnego porodu u 80 % kobiet. Co prawda trzeba bardzo dbać o ranę w krocza ale nie jest to bardzo uciążliwe. O wiele gorsze są hemoroidy połàczone z nazwałem pokarmu ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam wszystkie sposoby ochrony krocza, przeczytalam tysiące artykułów, nawet grzebalam w podręcznikach medycznych i materiałów dla studentów położnictwa. Tylko jakoś daleko ma się ta wiedza do praktyk na porodowkach. Chciałabym rodzić w pozycji kolankowo łokciowej o ile będę miała siły ale malo znalazłam info, żeby w Polsce jakąś pani tak urodziła, zawsze na ten ostatni etap kładą na plecy i każą przec ile wlezie. Nie mogę nigdzie znaleźć kobiety, która urodziła w taki sposób jako chciala. Strasznie irytuje mnie gadanie, ze położna wie lepiej, może i wie ale na swój sposób przestarzały. Np woli naciąc zamiast poświęcić chwile dłużej na ta ochronę, a może i tak pacjentka by pękła ale w mniejszym stopniu niż jak natna i to strzeżenie o wypadaniu pochwy i macicy... A jak rozmawialam z personelem to odniosłam wrażenie, ze bardzo im nie na rękę jak pacjentka zna swoje prawa i co nieco wie w danym temacie. Dlatego pytam, czy ktoś tutaj jakoś sobie z tym poradził i urodził wbrew przyjetym normom na oddziałach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hemoroidy to ja mam juz :) na prawdę moja mama 4 kg dzieci urodziła bez pęknięcia, wiec da się tylko trzeba troszkę chęci i czasu z obu stron. Temat krocza zawsze bedzie kontrowersyjny i beda podzielone opinie. Może dla kogoś to nie być straszne bo się ładnie zagoilo, a może być na odwrót. Tak samo można peknac minimalnie albo wcale, a może rozerwac aż po pupe ale to są przypadki, gdzie wystopilo silne parcie, szybki poród, źle prowadzony. No i pozycja leżąca, gdzie cala głową naciska na mięśnie o***tu, dlatego tak się pęka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
". Lepsze nacięcie niż pęknięcie." Bo? Badania pokazują, że naturalne pęknięcia z reguły lepiej się goją. Do tego nie zawsze kobieta pęka - także po co wszystkie nacinać maszynowo? Więc pod jakim względem jest lepsze? Wiele młodych lekarzy i pielęgniarek mówi, że jets to przestarzała szkoła która nie ma uzasadnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzenie w Polsce- masakra. Wszystkie moje znajome rodzące naturalnie skarżyły się na brak możliwości wyboru pozycji, brak pomocy położnej, których szczytem wysiłku było podtrzymanie nogi żeby na fotelu porodowym. Za to w Danii moja przyjaciółka urodziła już 3 dzieci (w 2 różnych szpitalach) i tam zupełnie inne warunki, preferuje się poród w kuckach albo w pozycji bocznej z jedną nogą podkurczoną, krocze jest masowane, smarowane kremami czy maściami (szczegółów nie pamiętam), dostęp do lodu, wody, regulowana klimatyzacja ustawiana np tylko na twarzy i dekolt kobiety. Ehh u nas marzenie, u nic codziennosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak się pieprzysz to nie ochraniasz cipy a chcesz aby ci ktoś o cipę dbał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce też ci posmaruja jak sobie te masc kupisz.. :) No ale ogólnie to jak ktos chce rodzic po ludzki to ma rozewalone na porodowce, sprzeciw się położnej a ci z porodu zrobi drogę krzyżowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak się ma takiego pecha jak ja miałam, to na dodatek położna tak nacina, że czuje się ten ogromny bòl, a nie powinno się go czuć, o czym oczywiście nikt nie mòwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wiesz ze dziecko nie jest bardzo duże to powiedz ze nie chcesz nacięcia. Ja przy pierwszym porodzie niestety nie byłam cięta i pękłam, dużo gorzej się goilo niż przy drugim, gdzie byłam nacieta aczkolwiek nawet nie wiedziałam kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez chcialam uniknac naciecia, cwiczylam i nawet kupilam specjalny olejek do masazu i rozciagania ujscia pochwy od kilku tyg przed porodem. Zostalam jednak lekko nacieta ale jak sie okazalo to bardzo dobrze -cora byla juz fioletowa i ledwo oddech zlapala, jakby sie jeszcze nie urodzila to kto wie tym bardziej ze mialam juz graniczne wyniki przeplywow pepowinowych i musialam urodzic szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo powinno się rodzic w pozycji pionowej, dziecko ma pod górkę i ciężko je wypchnąć, a pęka się jak położna każe przec czy skurcz czy nie. No i podawanie oksytocyny w ostatniej fazie... Dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny kupcie sobie solkoseryl rewelacyjnie przyspiesza gojenie. Rodziłam dawno, pękłam sama ciężko się goilo, położna poradziła mi właśnie kupić solkoseryl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem absolutną przeciwniczką nacinania krocza,chyba,że naprawdę sytuacja tego wymaga. Miałam ogromne szczęście przy pierwszym porodzie,poród odbierała niby taka PRL-owska położna,ale krocze jakimś cudem ochroniła, zresztą 4 parte i dziecko było na świecie,nie pękłam. Drugie dziecko rodziłam w Niemczech i tutaj też tną już wyłącznie z konieczności,u mnie było blisko,bo faza parcia trwała długo,ale w ostatnim momencie się spięłam i urodziłam. Podczas obydwu porodów ,pomimo koszmarnego bólu,non stop miałam w głowie właśnie to cholerne nacinanie... Muszę przyznać,że miałam mnóstwo szczęścia,nie wiem co to nacięcie ani pęknięcie,ale wiem,że wiele kobiet nie miało tak dobrze jak ja i szczerze współczuję. O ile nacięcie rzeczywiście ułatwiło i przyspieszyło poród,a kobieta tego nie odczuła,to jeszcze,powiedzmy,ujdzie. Ale robienie tego kompletnie wbrew jej woli,kiedy nie ma takiej potrzeby,uważam za czyste barbarzyństwo i brak szacunku dla rodzącej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kuźwa rodzą po 6-10 dzieci i to jedno za drugim i dają radę a tu nad głupą cipą się rozczulają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam poród do wody, w pozycji kucznej. Zwieksza bardzo szanse uniknięcia pęknięcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie odpada, bo wyszedł GBS dodatni :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha jakby każda kobieta miała wybierać swoje zeycie ponad wychowanie dziecka to drożdży panowie za parenascie lat nie mielibyscie kogo bzykac ;) wezcie ruszcie mozgownicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród do wody nie w każdym szpitalu jest możliwy, nawet jeśli jest wanna w takim szpitalu. Tam gdzie ja rodziłam położna powiedziała mi, że mało kto kwalifikuje się do takiego porodu i dała mi do zrozumienia, że u nich prawie nikt nie rodzi w wodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka to jest kwalifikacja do takiego porodu? Bez złośliwości pytam, po prostu uznawałam, że gdy dziecko jest OK, dobre ułożenie, ok wyniki i zdrowie tzn. ze można wybierać i pozycję, i miejsce. A tu jakaś kwalifikacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród w wodzie jest wygodniejszy dla matki, ale niebezpieczny dla dziecka. Wanna i wida nie są sterylne - łatwo o zakażenie i infekcje. Niewiele szpitali podejmuje to ryzyko. Ewentualnie leży sie w wodzie podczas rozwiercania szyjki, a poród następuje już poza wanna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już piszę. Poród do wody może się odbyć wówczas, gdy ciąża przebiega wręcz książkowo, nie było pobytów w szpitalu, nie ma się nadciśnienia, nie miało się pessaru ( ja miałam), nie stosowało się leków na podtrzymanie ciąży i pewnie jeszcze od tego, kto prowadzi ciążę. W naszym szpitalu widziałam foto w necie z porodu w wodzie, a poród ten przyjmował, a raczej asystował przy nim sam ORDYNATOR, więc pewnie to kolejna wytyczna, że jeśli chce się mieć taki poród, to trzeba chodzić do ordynatora będąc w ciąży, czyli jakieś 150 na stół za niecałe 10 minut wizyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam się zorientować w tym temacie, bo ja przy pierwszym porodzie nie znałam swoich praw, ba nie wiedziałam, że można rodzić inaczej niż na leżąco i niestety skóra mi popękała w tym miejscu, na szczęście nie był to jakiś mega ból, poczułam tylko coś dziwnego, ale zszyli i jest teraz okej. z nacinianiem różnie bywa, kumpela bardzo mocno to czuła :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po nacięciu płakałam z bólu. Tydzień po porodzie uważam za wyjęty z życiorysu dosłownie przez ten ból. Okazało się, że szwy były za mocno ściągnięte i dopiero po ich zdjęciu poczułam ogromną ulgę. Róbcie wszystko, żeby uniknąć nacięcia, bo to koszmar, jakiego w życiu bym się nie spodziewała. Naciąć powinna położna w syt zagrożenia życia dziecka, a u mnie takiej potrzeby nie było, bo tętno dziecku nie spadało. Gdybym mogła cofnąć czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja znajoma rodziła w Szwecji,nie nacinali ale popekało.Ja tu rodziłam podcieli i ok.Ja zaraz doszłam do siebie a kolezanka na jakies zbiegi chodziła.Mowiła ze miała duzy dyskomfort w wsołzyciu,ja po 5 tygodniach rzuciłam sie ma meza i było newet lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam dwa razy, pierwsze dziecko w 2008 a drugie w 2014 i mnie nikt nie nacinał. To juz chyba relikt prlu dziewczyny, nikt tego nie robi w dzisiejszych czasach, więc się nie martwcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja będę rodzic małego dzidziusia więc jak mi cos położna napomnknie o nacięcia to każe jej się klupnac w czoło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×