Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kto z was pracuje umyslowo ale jest wykonczony przez stres i presje z pracy?

Polecane posty

Gość gość

kto z was pracuje umyslowo ale jest wykonczony przez stres i presje z pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka Jolka
Niestety ja naleze do tego grona. 10 lat na wysokim stanowisku z duza odpowiedzialnoscia, do tego zarzadzanie zespolem. Masakra. Za to duza kasa. Ale nie warto. Od trzech miesiecy walcze z depresja przy pomocy lekow, psychiatry i psychologa. Koncze z ta praca. Szukam teraz czegos spokojniejszego, nawet za duzo mniejsze pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo0001
no też doszłam do takiego wniosku że lepiej mieć mniej ale za to żyć spokojniej w Polsce nie ma szacunku do pracownika wszyscy myślą że ludźmi można tyrać za grosze najważniejsze jest zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie stres rozwalił totalnie zdrowie w tym tarczycę, hormony, depresje, nerwice, nerwobole, bezsenność, problemy w ukladem pokarmowym w dodatku za gównianą kasę nie mam sily na szukanie nowej pracy, pracuje w miejscu gdzie choćbym wyszla z siebie i stanęła obok to i tak zawsze będzie dużo zaległości zbyt duzo obowiazkow za malo pracownikow, brak organizacji i zarzadzania a gnojenie z kazdej strony przez szefostwo i klientów, wsrod pracowników panuje wyścig szczurów, jedyne co mnie w tej chwili stawia na nogi to akupunktura zaczęłam się wysypiać i czuje sie spokojniejsza poki co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje umysłowo w służbach mundurowych i są szanse na awans. Ale nie wiem czy warto walczyć. Jest wyścig szczurów. Fałszywizna itp. Nie wiem co robić. Czy odpuścić i pracować spokojnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszędzie jest tak samo dlatego w tym całym g*****e trzeba chronic siebie swoja psychikę jedyne co moze nas uratować to spotkania w dobrej atmosferze z rodzina, znajomymi, trzeba miec odskocznie hobby, uprawiac sport, ja chodzę na sesję akupunktury widzę ze dziala jestem spokojniejsza, wyciszona, mocniejsza psychicznie poza tym to bardzo relaksuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie stres rozwalił totalnie zdrowie w tym tarczycę, hormony, depresje, nerwice, nerwobole, bezsenność, problemy w ukladem pokarmowym w dodatku za gównianą kasę nie mam sily na szukanie nowej pracy, pracuje w miejscu gdzie choćbym wyszla z siebie i stanęła obok to i tak zawsze będzie dużo zaległości zbyt duzo obowiazkow za malo pracownikow, brak organizacji i zarzadzania a gnojenie z kazdej strony przez szefostwo i klientów, wsrod pracowników panuje wyścig szczurów, jedyne co mnie w tej chwili stawia na nogi to akupunktura zaczęłam się wysypiać i czuje sie spokojniejsza poki co pracujesz moze w ZUSIE w rozliczeniach? kurcze jakbym czytala o swojej pracy tylko ja na razie jakos sie trzymam nerwowo,powiedzialam sobie ze za tkie marne pieniadze nie bede sie stresowac,ale wiadomo roznie to wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" mnie stres rozwalił totalnie zdrowie w tym tarczycę, hormony, depresje, nerwice, nerwobole, bezsenność, problemy w ukladem pokarmowym w dodatku za gównianą kasę nie mam sily na szukanie nowej pracy, pracuje w miejscu gdzie choćbym wyszla z siebie i stanęła obok to i tak zawsze będzie dużo zaległości zbyt duzo obowiazkow za malo pracownikow, brak organizacji i zarzadzania a gnojenie z kazdej strony przez szefostwo i klientów, wsrod pracowników panuje wyścig szczurów, jedyne co mnie w tej chwili stawia na nogi to akupunktura zaczęłam się wysypiać i czuje sie spokojniejsza poki co" pracujesz moze w ZUSIE w rozliczeniach? kurcze jakbym czytala o swojej pracy tylko ja na razie jakos sie trzymam nerwowo,powiedzialam sobie ze za tkie marne pieniadze nie bede sie stresowac,ale wiadomo roznie to wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jolka Jolka dziś Niestety ja naleze do tego grona. 10 lat na wysokim stanowisku z duza odpowiedzialnoscia, do tego zarzadzanie zespolem. Masakra. Za to duza kasa. Ale nie warto. Od trzech miesiecy walcze z depresja przy pomocy lekow, psychiatry i psychologa. Koncze z ta praca. Szukam teraz czegos spokojniejszego, nawet za duzo mniejsze pieniadze. x Miałam podobnie, no może bez depresji, lekarza i leków. Po prostu jak wstawałam rano, to chciało mi się rzygać na myśl o pracy. Wykańczał mnie właściwie nadmiar zadań, bo samą pracę lubię i nie stresuje mnie ani zarządzanie ludźmi, ani poczucie odpowiedzialności. W pewnym momencie moja praca polegała na...poprawianiu błędów, które popełniałam z przemęczenia. Przestałam normalnie sypiać. Bywało, że wstawałam w nocy i z kartką i długopisem próbowałam rozkminiać jakieś problemy i robić notatki... Od dwóch miesięcy nie pracuję, złożyłam wypowiedzenie. Za kilka miesięcy zacznę szukać nowej pracy, muszę odetchnąć. W moim przypadku to była wina mojego szefa bez wyobraźni (brak zgody na zatrudnienie dodatkowych ludzi) oraz burdelu w całej firmie, którzy przekładał się na funkcjonowanie mojego działu (księgowość).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka Jolka
Ja tez lubilam swoja prace. Dawala mi wielka satysfakcje, wymagala ciaglego uczenia sie nowych rzeczy, byla fajna ekipa. Ale przyszedl czas, gdzie wszystko sie zmienilo o tysiac procent. Wszystko bylo praca, cala doba krecila sie wokol pracy: w nocy , jesli zasnelam, koszmary zwiazane z praca, rano wymioty i biegunka, dojazd do pracy z placzem, w pracy terror, po pracy powrot do domu z placzem, wejscie do domu to wymioty i biegunka, wieczorem myslenie o pracy, od ktorego nie moglam sie oderwac w zaden sposob, wymioty na dobranoc ze stresu, ze rano znow musze tam isc. I tak w kolko. Mysli samobojcze, leki, schudlam w niecaly miesiac 10 kilo. Jestem wrakiem psychicznym i fizycznym. Nie moge napisac wiecej, bo wiem, ze pewna osoba tu zaglada, a nie chce, by wiedziano tam, w jakim jestem stanie. I zadne pieniadze nie byly tego warte, mimo ze duzo zarabialam. Na sam koniec doczekalam sie takiego zeszmacenia, ze poczucie wlasnej wartosci to dla mnie jakas odlegla galaktyka. Gdybyscie wiedzieli jakie rzeczy robilam dla dobra firmy, to wlosy by wam stanely deba i staly tak przez tydzien. No coz... Inni samisie pozwalniali albo zostali zwolnieni. Teraz jest nowy zespol. Profesjonalistow. Szkoda tylko, ze nie umieja dopelnic swoich obowiazkow przez co wkopuja pracownikow w ogromne klopoty. Gdy ja sie tymi sprawami zajmowalam, nigdy, przysiegam nigdy nie bylo takich sytuacji. To wszystko odbilo sie na moim kilkiletnim zwiazku, ktorego juz nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×