Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie rozumie ze w domu tgez trzeba robic

Polecane posty

Gość gość

on nic nie musi robic w domu.i zdziwienie ze sie czepiam. nie mam juz sil do tego czlowieka. nie rozmawiamy juz bo to nie ma sensu.nie ma co ratowac. mam dosc bycia ciagle wscielka , sfrustrowana kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sobie pozwoliłaś tak masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
walcze z tym od 3 lat . i mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Puknij się w swój łeb: on zarabia, więc mogłabyś przynajmniej dać mu w domu odpocząć, a nie jeszcze do roboty zaganiać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Walczysz ale dla świętego spokoju i tak robisz wszystko prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co myslisz ze ja na tylku siedze tez zarabiam. niemam zamiaru a kogos ciagle robic. dzis obiad dla siebie samej zrobilam. a on co kupil sobie mrozona lasagne. pranie tylko swoje.i wygonilam z pokoju. nie bede patrzec na ten glupi łeb. doktorego nic nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty naprawdę uważasz, że trzeba codziennie dwa razy ze szmatą latać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obiadu sam nie zrobi. prania tez nie nastawi. a potem nie ma juz majtek czystych. o mam brudne spodnie czemu mi nie wypralas. a co ja w nich chodze. ja jakos sama kolo siebie potrafie zrobic. nikt mi nie musi mówić co i jak. ile mozna nanczyc 33 letniego faceta?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój sam od siebie też nic nie zrobi. Trzeba mu jak dziecku palcem pokazać, która szmatę wziąć i gdzie wytrzeć kurz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo chowacie te szmaty nie wiadomo gdzie... A poza tym, dziurę w ścianie wywiercicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nbie porownoj mycia garow do wiertarki,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu? to dobre porównanie, bo tak jak Ty uważasz ze wiercenie to męska robota tak twój facet uważa ze pranie czy gotowanie to babskie zajęcie. mnie wychowywał tata z dziadkiem-swoim t esciem, bo mama umarła jak miałam 7 lat. wobec tego umiem posługiwać się wiertarka, młotem udarowym, pilarka i wieloma innymi narzędziami. W domu gotuje, kosze trawę i wspólnie z mężem robię remonty. maz pierze, obsługuje zmywarke. sprzatamy wspólnie-on sciera kurze ja latam na mopie :) wszystko w związku jest kwestią podejścia OBU STRON. Drogie panie nie macie monopolu na rację i moim skromnym zdaniem nie tędy droga moje drogie zrzedy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ta roznica ze wiertarka facet sie napracuje raz na jakis czas, moze raz na miesiac przy dobrych wiatrach, a gotowac i prac trzeba na bierzaco. Moj tez uzywa tego argumentu ;) Ze naprawil drzwi do garazu, pierwszy raz a mieszkamy 8 lat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio robilismy remont i to ja wszystko musialam ogranac. on tylko pomagal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kwestią podejścia? raczej lenistwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak kwestia podejścia. bo jeśli uważacie ze jedno coś musi a drugie nie musi to zawsze będzie dochodziło do Spice i nieporozumień. spróbujcie faceta zachęcić do robienia czegoś a nie tylko gderacie jakie jesteście zarobione... faceci w pewnych kwestiach są jak dzieci-krzykiem i nakazem nic nie osiągniecie, trzeba ich zachęcić, zmotywować i wciągnąć do domowych obowiązków. chcesz razem gotować? można faceta zwabic do kuchni, erotyczne gierki, niech mu się kuchnia dobrze kojarzy... a potem wspólny prysznic i wspólne sprzątanie kuchni... zresztą same powinniście wiedzieć jak swoich chłopów zmotywować i zainteresować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to sie jest dziecko ze mam mu palcem pokazywac? i jeszcze seks- tego juz wogole niema i nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu, wez sie walnij w glupi leb! Ja tez pracuje tak jak moj maz 40 godzin tygodniowo, i tez jestem zmeczona. Mam 4 latka w domu. A ty mi sugerujesz ze mam meza zwabic do kuchni i z nim gotowac i grac w erotyczne gierki a pozniej prysznic? Kuzwa, dawno tak oderwanej od rzeczywistisci kobity nie widzialam. A gdzie w tym czasie dziecko? Przed TV? Czeka az rodzice sie wyszaleja i podadza obiad???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo facet jest pracowity zaradny i to bedzie robil.nie trzeba mowic co ma robic i jak. ja moge dziecko motywowac a nie doroslego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dupa zaineresowac. seks to nie wszystko. nie uklada mi sie w codziennych sprawach to i o seksie wogole nie mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojego już nie wychowam. A to dlatego że mieszka u nas teściowa i jak mąż coś robi co według niej jest kobiecymi zajęciem to ona mu odbiera tą robotę. Do tego doszło że on i męskich spraw nie ogarnia. Ostatnio prosiłam by rozkręcił drzwiczki w piekarniku bo zaciekło coś między szyby i były zacieki. Prosiłam, prosiłam i sama zrobiłam. Zastanawiam się po co mi chlop. Chyba dla fantazji trzymam trutnia w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem jak można twierdzić że "męska" działka to remonty i naprawy, a "kobieca"- zakupy, pranie, sprzątanie i gotowanie. Czyli coś co się robi dorywczo kilka razy do roku kontra obowiązki wykonywane kilkaset razy do roku... Owszem, są zajęcia do których niekoniecznie oboje mamy głowę- mąż zajmuje się płaceniem rachunków, samochodem (naprawy, ubezpieczenie, tankowanie), drobnymi naprawami w domu i remontem, ja- przedszkolem (zebrania, wyprawki, składki i wszystkie duperele które trzeba donieść), wizytami kontrolnymi małego czy szczepieniami. To mąż głównie chodzi na spacery, instaluje małemu program graficzny do zabawy i godzinami ślęczy z nim nad lego, ale to ja pamiętam o tym że dziecku trzeba wyczyścić uszy, obciąć paznokcie i wymienić szczoteczkę do zębów. Zakupy robi głównie mąż, gotuję głównie ja, sprzątamy razem- tzn. mąż np. codziennie zamiata, ogarnia kuchnię i łazienkę przy generalnych porządkach, myje okna, wynosi śmieci, przeważnie on robi pranie, ja z kolei przeważnie pakuję zmywarkę, tylko ja zmieniam pościel i ręczniki, myję podłogi. Co nie zmienia faktu że każde z nas potrafi w razie potrzeby przejąć wszystkie obowiązki domowe- bo bywa że wyjeżdżamy. Tak samo jak ja mam kilka dni luzu a mąż robi wtedy po 10-12 godz- nie czekam patrząc jak się śmieci z kosza wysypują i rośnie góra prania tylko automatycznie robię co trzeba. Jedyne co miałam w ostatnim czasie do zarzucenia mężowi to słabe dbanie o urozmaiconą dietę małego, ale dotarły do niego racjonalne argumenty. No i nie pomyśli że mały wyrósł ze spodni albo że będzie czapka na zimę potrzebna- ale z kolei i ja nigdy nie zajmowałam się chociażby samochodem. Tak, wywiercę dziurę w ścianie, zagipsuję i zamaluję również, wymienię syfon pod umywalką... kiedy trzeba. Tak samo jak mąż kiedy trzeba pomyje podłogi, zrobi naleśniki z ruskim farszem i pomidorówkę na rosole. Też na początku były spięcia, też go w domu wielu rzeczy nie nauczono, ciągle miał pretensje że za dużo na niego zrzucam. W końcu wzięłam kartkę, spisałam obowiązki, z podziałem- codzienne, rzadsze- stałe, i okazjonalne, powiedziałam żeby wybrał z każdej strony połowę. Które mu pasują, nie będę się czuła pokrzywdzona bez względu na to co mi zostawi. Dotarło wtedy do niego ile w domu się robi i że nie "czepiam się" domagając się codziennego zamiatania, skoro sama codziennie ścielę łóżka, pakuję zmywarkę, ścieram blat i stół i przygotowuję śniadanie dziecku. Że "zrobiłem pranie" oznacza że posegreguje, nastawi, powiesi, zdejmie, poskłada i porozdziela do szafek. Jak marudził, pytałam tylko czy chce się zamienić. I tym sposobem od paru lat wszystko gra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie wypisanie nie zdalo skutku. do mojego mozna mowic i tak nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak kwestia podejścia. bo jeśli uważacie ze jedno coś musi a drugie nie musi to zawsze będzie dochodziło do Spice i nieporozumień. spróbujcie faceta zachęcić do robienia czegoś a nie tylko gderacie jakie jesteście zarobione x x masz kobieto kompletne problemy z logicznym rozumowaniem... tu nie o to chodzi, ze każdy ma wbudowane te schematy ze facet tylko musi wiercic, a kobieta przy garach, tu chodzi o to, żeby facet faktycznie ponosił najlepiej około połowy obowiązków, bo wybacz, ale wyrzucanie smieci to dobre dla 10 latka, tak samo klasyczne męskie prace typu naprawy to jest jeśli chodzi o czas znikoma ilość.. z tego co piszesz widać, ze trafiłaś po prostu na fajnego faceta, wierz, ze naprawdę wielu to palanty które nie daja się zachęcić do prac domowych w żaden sposób... mój ex był wychowywany przez nadopiekuńcza matkę, i tez się potem okazal leniwy, nie reagował na żadne sugestie, chciałam zrobić grafik- to stwierdził, ze to by go ograniczało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie rozumiem jak można twierdzić że "męska" działka to remonty i naprawy, a "kobieca"- zakupy, pranie, sprzątanie i gotowanie x mnie tez takie bzdury strasznie wkurzają, niemniej w naszym zacofanym kraju społeczeństwo jest b konserwatywne pod tym względem. Zdziwicie się, ale widziałam kilka lat temu u syna w pierwszej klasie takie cwiczenie, były różne przedmioty, i miał je uszeregować w zbiory wg tego, czy ich używa kobieta czy mężczyzna. Były tam np. torebka, szminka- oczywiście dla kobiet, i potem młotek, obcęgi, - w zamysle używane tylko przez facetów. Jak już dzieciom małym się tak pierze mózgi to co się dziwicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jako facet który sam ogarnia sporą chatę stwierdzam że strasznie wyolbrzymiacie te swoje domowe "tyranie". Mi naczynia zmywa zmywarka, pranie robi pralka, pokoje czyszczę odkurzaczem i mopem a nie szczoteczką do zębów a okna myję raz na miesiąc a nie co sobotę. To nie średniowiecze, nie róbcie z siebie takich cierpiętnic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02:17 ale zapewne mieszkasz sam i sprzątasz tylko po sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×