pomóżcie mi bo nie wytrzymam... czy to sen proroczy?

Opisywałam go w innym temacie, ale tutaj chciałabym poprosić o jakaś interpretację. Sen był bardzo realistyczny, wydawało mi się że to się dzieje naprawdę. Kupiłam młodą i oswojoną papugę żako. Miała dużą klatkę i mnóstwo zabawek. Po przyjeździe do domu, ale jeszcze tego samego dnia wyciągnęłam ją z klatki i zaczęłam ją głaskać, nadstawiała główkę do głaskania, bawiłam się z nią. Wyszłam z nią na korytarz, żeby mama po raz pierwszy zobaczyła mnie z żako na ramieniu. Ta jednak rozmawiała przez telefon w łazience i powiedziała coś w stylu 'no, fajnie'(bez entuzjazmu) lub 'poczekaj/zaraz'. Papuga zaczęła machać skrzydłami, poderwała się do lotu i zabiła się o ścianę. Ponieważ mam na niej ozdobny kamień, była trochę pokaleczona, miała krew na szyi. Przyleciałam z płaczem do mamy, że papuga nie żyje, ale jej reakcja była identyczna jak wcześniej i dalej rozmawiała przez telefon. Później nosiłam ją martwą na rękach, płakałam. Zaniosłam ją do mamy, która wciąż rozmawiała, jej reakcja to 'nie żyje, no fajnie, daj mi skończyc gadać' - zero empatii, była jak z kamienia i w dalszym ciągu rozmawiała. W sumie zwykły sen, ale... niedawno zamówiłam ręcznie karmione żako, odbieram papugę w listopadzie i boję się, że sen może się spełnić :( moja mama niezbyt lubi ptaki, w ostateczności toleruje, ale nie jest to jej ulubione zwierzę, więc w sumie reakcja w śnie była podobna do tej w realu - poza informacjami o śmierc***apugi, bo na tym punkcie jest wrażliwa niezależnie od gatunku zwierzęcia. pomocy, co mam zrobić? czy to możliwe, że sen się spełni?

up

up

Nie, to nie sen proroczy tylko Twoje emocje związane z zakupem wymarzonej papużki. Twoja będzie zdrowa, kochana i będzie żyła dłuuugo. A Twoja mama na pewno się w niej "zakocha". Głowa do góry i już nie myśl o tym śnie.