Czy lepiej mieszka wam sie samej z dzieckiem czy razem z mezem

Ja zauwazylam ze lepiej mi samej z dzieckiem niz z mezem. On mi rozpiernicza caly dzien.Burzy mi moj staly rytm. a jak jest u was?

http://kfcz.pl/UHsRYR

Mam tak samo autorko, lepiej mi sie organizuje caly dzien jak meza nie ma.

Mòj mąż śpi w innym pokoju, bo dziecko często się budzi i też tak jest mi lepiej, niż jak spał ze mną.

Zdecydowanie. Moj jak przyjezdza z trasy to robi rozp*****l, wszystko rzuca byle gdzie, przestawia rzeczy, robi sobie jakies tam rzeczy na trase i zostawia mi po 2 dniach kuchnie jakby tam sie stolowalo cale wojsko.

myslam ze ze mns cos jest nie tak.ale wszystko w normie.

Z Wami wszystkimi jest cos nie tak! Nie wyobrażam sobie byc sama z dzieckiem! Mąż po pracy chetnie poświęca dziecku czas i mnie również. Jak bym miała tak jak Wy to szukam innego partnera

Czyli byle płacił i tyrał a poza tym to może spier... Ślicznie. I wy się dziwicie że coraz więcej facetów ma wasze małżeństwo i rodzinę w doopie? Niedługo kijem was nikt nie tknie.

14:18 Dokładnie.

Niestety mam podobnie, ale staram się z tym walczyć. Organizujemy wszystko w miarę podobnie jak w tygodniu (na tyle, na ile się da). Śpimy razem, ale jak dziecko nam się budzi wielokrotnie (np. ząbkuje), to w dni pracujące idę do jego pokoju, żeby mąż się wyspał. Jest to raczej obopólna (a nawet potrójna) korzyść, nie widzę w tym nic złego.

Coś nie tak jest z Waszymi małżeństwami jeśli nie cieszy Was obecność męża. Ja się doczekać nie mogę aż wróci.

Lepiej mi z mężem. Zdecydowanie. Kiedy potrzebuję chwili, to on popilnuje malucha. Popołudniu razem chodzimy na spacery. Kiedy on wróci z pracy, to już resztę dnia spędzamy we trójkę. Nie ważne, czy siedzimy w domu, czy wychodzimy do restauracji albo na zakupy, spędzamy razem najwięcej czasu, ile możemy.

o wiele lepiej mi z mezem

Niestety lepiej mi jak go nie ma. Niezbyt mi pomaga a produkuje mi większy bandżaj niż pomaga. On jest niczym drugie dziecko o zupełnie innym trybie obsługi. Za to to drugie dziecko potrafi mieć wymagania i sie zachowywać jak żandarm który ma mnie za darmowego murzyna do roboty. On pilnuje czy wystarczająco robie, a najlepiej to jakbym od rana do nocy robiła, robiła, robiła a i tak będę dla niego kimś kto przecież nic nie robi. To już wole jak nie ma dupka.

A ja uwielbiam, jak moj jest w domu.w koncu to facet, za ktorego wyszlam z milosci.owszem, robi balagan, ale ja tez mam wady, ktore dzialaja mu na nerwy.

A ja wolę jak mój mąż jest w domu, jak wraca z pracy to od razu jest weselej i fajniej, zajmie się dzieckiem a ja mam chwile wytchnienia, albo razem idziemy na spacer czy gdzieś jedziemy, w weekend jakaś wycieczka itp, niestety ma taka prace ze czasem musi wyjechać na dwa, trzy dni i nienawidzę być sama wtedy. Tez bałagani ale wole bałagan jak on jest niż porządek jak go nie ma