Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Raz per ty raz per pani was też to wkurza?

Polecane posty

Gość gość

Przyznam, że to bardzo dziwna maniera, jakiś amerykański zwyczaj ?? Najczęściej robią tak lekarze, rzadziej urzędnicy, w instytucjach pozostałych typu banki nigdy się z tym nie spotkałam nawet gdy miałam wiek studencki (20-25 lat). W urzędzie skarbowym bodajże niewychowana kobieta po kilku zdaniach nagle przestawiła się na mówienie do mnie już tylko per "ty", ale ja miałam jakieś 22/23 lata, więc ze 12 lat temu. Ale lekarze? Skąd u nich taki zwyczaj, rozumiem taki po 60stce bo mu się wydaje że 40letni pacjent to szczyl, bo wiekowo mógłby być jego dzieckiem, ale spotkałam się o dziwo z takim "tykaniem" ze strony pani doktor...młodszej ode mnie o kilka lat. Zastanawia mnie, czy takie osoby szukają koleżanek wśród pacjentek, czy o co chodzi? Pierwszy raz z takim dezorientującym odbiorcę komunikatem raz na ty raz na pan/pani spotkałam się oglądając program kuchenne rewolucje, gdzie prowadząca zawsze tak mówi,że w diść niezręcznej sytuacji stawia swego rozmówcę. Was też to wkurza? Reagujecie jakoś? Jak? Bo ja jednorazową sytuację póki co puściłam koło uszu, ale gdyby tak miało być za każdym razem, to zareaguję, tylko jak znam siebie, agresor może mi się załączyć, a wolę żeby wyszło asertywnie acz stanowczo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak samo jak ni z gruszki ni z pietruszki, dzieci znajomych zaczynają wołać po imieniu zamiast jak wcześniej pan, pani, ciocia, wujek. Albo o zgrozo koledzy naszych dzieci tak robią, i też skąd to wychodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ponieważ na panią trzeba mieć wygląd i pieniądze :-D. A na poważnie, osobiście nie przeszkadza mi "tykanie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lekarz to cie traktuje jak petenta , glupka i " z góry ' , jak chłopa któremu musi wszystko wytlumaczyc.. Pan do chłopa mówił- Macieju, a nie mu panował :) Nienawidze tykania, walenia na ty do wszystkich kogo widze.. Zero kultury, klasy i dobrych manier.. Moge byc staroswiecka i niereformowalna niz chamska i bez elementarnych zasad kultury :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piwniczaninka
bo zeby ludzie zwracali sie do kogos per pan/pani wypadaloby tez cos ze soba reprezentowac, cos, co wzbudzaloby respekt u drugiej osoby, a nie dla zasady 'bo jestem starszy, to powinni mnie szanowac' :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak bez żartów : skoro jestem czysta, nie smierdze, ubrana schludnie i elegancko, mam czyste pomalowane paznokcie (czyli daleko mi do brudasa, pijaka itp ;) ), odnoszę się do drugiego czlowieka z kulturą, bez przekleństw,z zachowaniem form grzecznościowych, i również mam do czynienia z osobą dorosłą około 30-35 lat,w gabinecie lekarskim nie zaś u znajomej na imprezie przy "piwku" i pogaduchach, to normalne, ze ten ktoś zmienia formę adresatywną na "ty"? No jakoś nie widzę uzasadnienia :). A przykro mi, wiem że wiele kafeterianek mających 35 lat wygląda na 20 lat ;), no ale ja jednak nie mam tak cudownych genów i nie wyglądam jak studentka ;), a tymbardziej,że lekarz widzi od jakiej liczby zaczyna się nr PESEL, więc doskonale zna mój wiek. Dlatego pytam, to jest według Was jakieś zaproszenie do tykania się czy jak? Tylko czemu raz tak a raz inaczej. No ja wyznaję zasadę, traktuj ludzi tak jak sam chcesz być traktowany, więc przy następnym spotkaniu zacznę rozmawiać z tą osobą tak samo :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tak bez żartów : skoro jestem czysta, nie smierdze, ubrana schludnie i elegancko, mam czyste pomalowane paznokcie (czyli daleko mi do brudasa, pijaka itp ;) ), odnoszę się do drugiego czlowieka z kulturą, bez przekleństw,z zachowaniem form grzecznościowych, i również mam do czynienia z osobą dorosłą około 30-35 lat,w gabinecie lekarskim nie zaś u znajomej na imprezie przy "piwku" i pogaduchach, to normalne, ze ten ktoś zmienia formę adresatywną na "ty"? No jakoś nie widzę uzasadnienia :). A przykro mi, wiem że wiele kafeterianek mających 35 lat wygląda na 20 lat ;), no ale ja jednak nie mam tak cudownych genów i nie wyglądam jak studentka ;), a tymbardziej,że lekarz widzi od jakiej liczby zaczyna się nr PESEL, więc doskonale zna mój wiek. Dlatego pytam, to jest według Was jakieś zaproszenie do tykania się czy jak? Tylko czemu raz tak a raz inaczej. No ja wyznaję zasadę, traktuj ludzi tak jak sam chcesz być traktowany, więc przy następnym spotkaniu zacznę rozmawiać z tą osobą tak samo :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A pytanie do tych osób ci twierdzą, że tykanie im nie przeszkadza. To rozumiem, ze sami tez tykacie obcych ludzi? Pierwsi zaczynacie czy dopiero jak uslyszycie, ze was ktos tyka? Chyba, ze wy jestescie tykani a sami usilnie panujecie bo wam glupio ;). Ale to juz dla mnie zalosne, wszak w relacji dorosly-dorosly i to jeszcze na linii sluzbowej (klient, petent, pacjent itd) nie ma miejsca na asymetrię :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taa na pewno lekarka chce się zaprzyjaźniać z jakimś chorym plebejuszem :classic_cool: po prostu tak mówią z wygody/zmęczenia/roztargnienia, nie płacą im za krasomówstwo tylko leczenie, miła i kulturalna to ma być babka w banku, sklepie itp , bo tam się nie liczy wiedza tylko uprzejmość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mnie lekarze mówią na pani, chociaż mam 28 lat, a wyglądam podobno młodziej :) Za to wkurzają mnie sprzedawczynie w małych sklepach, albo sąsiadki starsze, ok. 50-tki, które mają zwyczaj mówić na ty i jeszcze dodają np. "kochana", np. poczekaj kochana już idę, albo kochanieńka, ale ci synek urósł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A te zwroty typu "sloneczko/kochaniutka/skarbie" - tez,mnie to wkurza. No bo jak to wytlumaczysz swojemu dziecku, ktory wie, ze tak moze mowic tylko tata do mamy, a tu nagle jakis starszy sasiad wyskakuje z takim epitetem,i jaki to przyklad dla dziecka? Ze mama napewno jest blisko z tym panem, albo z panią ze sklepiku ;), i trzeba dziecku gęsto się tlumaczyc. I jeszcze konczy sie to tak, ze powiesz, ze tak mowią do mamusi z sympatii bo to mili i pogodni ludzie, dziecko podłapie i sam następnym razem wypali do starszego sąsiada "jak twoje zdrówko kochaniutki?". No i wielka obrazaaa, nooo boo jak too, dziecior niewychowanyyy jedeen!!! Ech, skądś ten przykład zaczerpnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.11. To ze ktos zdecydowal sie na zawod lekarza, nie zwalnia go z podstawowych zasad kultury, nikt nie mowi o idealnej polszczyznie, ale skoro wali juz na ty to musi sie liczyc z tym ze pacjent tez mu zacznie tykac. Wszakze pacjent nie jest u lekarza na rozmowie o prace zeby pilnowac sie z kazdym wyrazeniem, tylko czesto jest to zmeczony, oslabiony czlowiek, z goraczka lub innymi bolesciami i tymbardziej nie musi sie silic na bycie krasomówcą ;). Gornik tez ma ciezki zawod, nigdy nie wie czy wyjdzie na powierzchnie czy nie bedzie jakiegos zawalenia, nikt mu nie placi za bycie krasomowcą i co,? Napewno jak udaje sie po zmianie do biura cos zalatwic czy do sklepu cos kupic to bezpardonowo bedzie wszystkim walic na ty? No nie sądzę... Pan na ochronie stojący w systemie 24 godz, tez jest zmeczony i tez do wszystkich w sklepie/na parkingu/na osiedlu ma walic na ty, bo nie placa mu za piekne słowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pitolę same paniska :classic_cool: Mąż też do Was się powinien zwracać per Pani, czy Pani wskoczy mi dziś pod kołderkę? :classic_cool: kiedyś się mówiło do żony per Pani, mówienie na Ty upadla kobietę! jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Man in the moon: a to ile masz lat, ze tak Ci przeszkadza dzieńdobrowanie i panowanie? To co? Wpadasz do banku/sklepu/lekarza/szpitala/urzedu/szkoly swojego dziecka i wołasz od progu "cześć, posłuchaj, mam taką sprawę(...)". Bo jak ktoś twierdzi, że np jest luzakiem, to rozumiem że jest konsekwentnie tym luzakiem, czyli tak samo do ludzi jak ludzi w stosunku do niego :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani czkawka: ty a o co ci chodzi, masz jakia kompleks starosci, ze nie lubisz jak ktos zwraca sie na pan, pani? To co, wchodzisz juz do tego dajmy lekarza, i co? Sama mowisz per "zenek, zbadaj mnie, bo cos mnie bierze". Czy raczej "dzien dobry, panie doktorze, czy moze pan mnie zbadac, bo...". I co? Faktycznie nie oczekujesz, ze lekarz odpowie rownie kulturalnie na zasadzie "to niech sie pani rozbierze, prosze dac dowod osobisty i ...", tylko uwazasz, ze "to rozbierz sie dziecko, poloż i daj dowod osobisty i ...". I to wg ciebie standard? No przykro mi,zyjemy w PL a nie w Szwecji, gdzie tam mowia sobie na ty czy bardziej personalnie jeszcze po imieniu. Moze ja tez wolalabym wpasc do lekarza i rzucic haslo "czesc, zbadaj mnie o cos mi zapisz zebym szybko wyzdrowiala", ale wątpię by lekarz uśmiechnał sie na to, zapewne byłby foch i wykład na temat zasad kultury i form adresatywnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tylko jedno, przez wlasnie takie luzne podejscie do tematu tykania, to pozniej tworzą sie kolejne tematy chocby na kafe i nie tylko o niegrzecznych, rozpuszczonych nastolatkach, bo tykaja nauczycieli, bo tykaja sasiadow,bo nie powiedza "dzien dobry" tylko rzucą siema lub nic w stosunku do starszej osoby etc. A skad sie to bierze? Bo rodzice i reszta taka luzacka, bo sie naczytaja w internecie ze to nic zlego, ze tylko sztywniacy i pany-chamy wymagaja kultury etc. I dzieci czy nastolatki idą tym tropem, a pozniej wielkie zdziwienie, bo brakuje mu szacunku i ogłady, bo dzis sie hoduje te bachory bo najlepiej zeby ich nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, zdecydowanie Cię popieram. Sama mówię na pani/pan wszystkich obcym osobom tak na ogląd od 16 roku życia. To kwestia szacunku i potrzeby dystansu. Jakaś moda zapanowała w urzędach, bankach, by np.zwracac się do klienta "pani Ewo", "panie Andrzeju", itp. Dla obcej osoby jestem panią Kowalską, i należy się do mnie zwracać "proszę pani". Lekarz rodzinny może zwracać się per "pani Ewo", ale nie "Ewo". Gdyby mój lekarz powiedzial mi na ty, odpowiedzialabym rowniez na ty, i..zmieniła lekarza. To absolutnie nieprofesjonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ktoś starszy rangą lub wiekiem mówi mi na Ty to nie robi mi to problemu, w każdym razie co powiecie na absurd, gdy do klientów trzeba zwracać się per Pan/Pani bez względu na wiek, byłam świadkiem sytuacji w sklepie, gdzie ekspedientka mówi do dziewczynki 7-8 letniej 'jeszcze reszta dla Pani i paragon' :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani czkawka: no to z tą małą klientką to groteskowe :), miłe dla małej, ale nie sądzę by ekspedientka miała taki wymóg, może mechanicznie? Mówi to tysiąc razy dziennie, to i powiedziała tysiąc pierwszy? Ale co dla Ciebie znaczy wyższy rangą? Toz, moze biskup, prezydent, ale dlaczego lekarz po 6 latach studiów, ktory np dopiero robi jakąś specjalizację, toż nie jeden pacjent, może być po pierwsze starszy o te 3-5, 10 lat, po drugie może mieć więcej tytułow i dyplomów w dziedzinie np biotechnologii i mieć stanowisko prezesa/dyrektora, i co? To wowczas jak rozroznic kto jest wyzszy rangą? Relacja lekarz-pacjent urzednik-petent itd jest wzajemnie zalezna, gdyby nie oni nie mialby nas kto wyleczyc albo zrobic obowiazkowego szczepienia naszych dzieci ktore narzuca sam system, obsluzyc, gdyby nie my i nasze choroby badz potrzeby administracyjne de facto narzucone przez system to oni nie mieli by kogo leczyc czy obslugiwac. Kultura musi byc obustronna bo wkoncu w ogole jej zabraknie. Rangą, to ja sie moge kierowac w pracy, i choc moze myslisz ze taka ze mnie sztywniaczka, to ciesze sie, ze zawsze pracuje w firmach w ktorych obowiazuje zasada mowienia per ty, ale obustronnie, od wlasciciela/prezesa/dyrektora po asysenta a nawet stazyste, bez wzgledu na range, staz, wiek, plec, stanowisko - i to jest piekne bo jest szacunek, jest swobodna komunikacja a i tak wszyscy znaja swoje miejsce. Zas denerwuje mnie taka asymetria,bo lekarz/urzednik napewno nie chcialby aby pacjent/petent walil mu na ty, wiec sam powinien sie hamowac. Wiek wyznacznikiem mowienia na ty? No moze jesli jest jakas relacja blizsza, np kolezanka naszej matki czy sasiadka co od pieluch nas zna, ale nie dwoje obcych doroslych ludzi. No coz, w pewnym wieku wszyscy jestesmy juz dorosli, konczy sie tzw "gownazeria" zarówno w zachowaniu, wygladzie, sposobie bycia, zycia, w tym ze tez sie ma kredyt, prace, dzieci i to dzieci ktore same juz sa młodzieżą a nie dziećmi. Więc nie bardzo widzę powód by ktoś mnie tykał, zwłaszcza, ze tak jak napisałam, pani doktor jest ode mnie młodsza. A juz zdziwilo mnie to zamienne tykanie, dziwne...moze wlasnie po to zeby pacjent nie zaczał jej tykac, bo wkoncu to zrobiłby gdyby sam był ciągle tykany, a tak wprowadziła zamieszanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 35 lat, wygladam na młodszą (tak mówią) ale sporo osob nie wie jak ma się do mnie zwracać wiec raz mowią per pani raz ty i tak ja sama źle sie z tym czujè i wolalabym żeby ktoś się określił. Pracujè w obsludze klienta i np. Taki chłopak ma ok 28 lat mówi do mnie dzien dobry, niech mi pani poda to i to a potem kończt słowem dzięki przez to i ja nie wiem jak mam się do nich odnosić. Co byście doradzili w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.32. Ja rozrozniam te dwa swiaty, wlasciwie to nawet trzy, prywatny (rodzina, przyjaciele, znajomi), polprywatny (praca: wspolpracownicy, i tez niektorzy znajomi), i sluzbowy (urzednicy/lekarze/sklepy itd). O ile w prywatnym mozna sobie pozwolic na mowienie po imieniu, na ty, o ile w polprywatnym zalezy od firmy ale zawsze jest obustronne albo pan-pan albo ty-ty a nigdy pan-ty, o tyle w zyciu sluzbowym uwazam, ze powinna obowiazywac forma pan-pan, zarowno uslugodawca jak i uslugobiorca powinien sie tego trzymac, a jesli juz zaczyna sie spoufalac to na co liczy? Ze pacjent poslusznie bedzie sobie jezor lamal per "panie doktorze, czy pan moze?", no nie, skoro ktos sie spoufala to musi sie liczyc ze z drugiej strony otrzyma to samo, i oby tylko to samo walenie na ty, bo w sumie nie zdziwilabym sie gdyby ktos po prostu opierdzielil ze sobie nie zyczy i tyle zamiast dostosowac sie i zrobic tak samo. Moze tak do 25/26 lat puszczalam kolo uszu jak mi ktos tykal a sam oczekiwal panowania, ale teraz? Punkt widzenia zmienia sie z biegiem czasu, takze z dorastaniem naszych dzieci, no niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.13. Noo, słowo "dzięki" nie znaczy jeszcze, że ktoś postanowił cie tykać. A najlepiej to tykać tych co tykają i już, i nie patrzeć na ich wiek. A jak ci którzy będą uważali się za starszych okażą oburzenie, rowniez okazać oburzenie jeszcze zapytać, czego się spodziewali i co sobie wyobrazali. Ja mialam taką sytuację, nie chodziło o mówienie na ty jednostronnie, ale laska jakies 27 lat czyli mlodsza o 8 lat byla swiecie przekonana, ze mam 23 lata i myslala ze jestem stażystką, chyba miały kiepski wzrok ;), bo w zyciu nie wyglądam na 12/13 lat mniej, no nie uwierzę. W każdym razie, miała takie podejście z góry w kazdym temacie, az rzucila tekstem "taka niewyspana jestem, corcia dala mi popalic, jeszcze marudzila jak wiozlam ja do przedszkola, ale sama sie kiedys przekonasz jak to jest". Na to ja jej z usmiechem na twarzy "to ty się przekonasz jak twoje dziecko będzie nastolatkiem jak moje, i wówczas zdasz sobie sprawę ze małe dzieci to małe problemy a duże dzieci to duze problemy". No i od słowa do słowa odkryla straszną prawdę, ze jestem od niej dużo starsza i mam dziecko które jest już zbuntowana młodzieżą. Ależ było zdziwienie ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....a ja tak z ciekawosci zapytam...ktoś napisał że nie robi mu różnicy jak ktoś starszy mówi mu na ty...no zawsze jest ktoś od nas starszy niewazne ile byśmy mieli lat...ale jakoś nie spotkałem sie z tym zeby 50latkowi nie przeszkadzało aby 70latek zwracał sie do niego jednostronnie na ty, otóż foszek na całego...to samo w wypadku 60l do 40l, 80l do 60l...raczej wszyscy wzajemnie sobie paniuja, a nawet 50l do 30l to też słysze raczej obustronne pan pani. Owszem jak 40l mowi do 20l to może tak, na zasadzie pan-ty, ale jakoś pierwsze słyszę żeby wiek był tego wyznacznikiem. A skoro tak, to jaka ta różnica powinna być i w jakim przedziale wiekowym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to głupia baba która widocznie lubi czuć się staro i jak jej mówią na pani. Ale ja np formy "pani" nie znoszę. Powinno byc jak w jezyku angielskim bez tej wkurzajacej "pani" po prostu you. Autorka to mentalna star****.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taak autorko ty juz babcia jestes, na pewno wygladasz jak stara baba. A "te rzeczy" zaczelas bardzo wczesnie wiec masz juz stara corke, tak samo stara jak ty. Jestem w twoim wieku i zaloze sie ze wzieliby cie za moja matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×