w dzisiejszych czasach danie kobiecie kwiatów jest

bardziej zobowiązujące niż seks z nią. pie...le taki świat, mam 30 lat i wysiadam, byłam młoda, głupia, zakochana tyle razy i g.... z tego mam. wysiadam już, koniec związków i znajomości, randek, czegokolwiek, świat jest zepsuty i ja razem z nim, wszak jechałam na tym samym wózku, nigdy raczej nie szłam pod prąd, a może trzeba było? chciałam mieć męża, dziecko, chcę odwzajemnionej miłości, a wszyscy jesteśmy tacy kulawi.. i sobie nie radzę.

Trzeba było (żyć pod prąd), być sobą. Ale jeszcze możesz wszystko odwrócić. Wybacz sobie, polub siebie, i czekaj na uczucie. Przyjdzie. Masz piękne marzenia i nie rezygnuj z nich. Przytulam.

świat jest zepsuty i ja razem z nim x To prawda. Wszyscy jesteśmy tacy sami.

dzięki gościu z 20:38, ale mam wrażenie, że dla mnie już za późno. sama jestem częścią tego g.... które krytykuję i którego nie cierpię, sama jestem sobie winna. tyle, że może jestem bardziej wrażliwa i wciąż marzę i marzę, ale nie umiem znaleźć prawdziwej miłości.

nienawidzę tego, że muszę wiecznie ukrywać kobiecą wrażliwość, miękkość, uczuciowość, że muszę pokazywać tą twardą bezduszną maskę. nienawidzę tego, że słowa, gesty nic już nie znaczą, że możesz kogoś całować i dotykać i nic nie czuć do tej osoby. nienawidzę tego, że najlepiej jest o nikogo nie dbać, że trzeba być taką samowystarczalną, silną i niezależną.

a mialas tak z kims ze nie zarejestrowalas jego gestow taka "najebka"byla i swoich tez

Nienawidzisz ich, ale zakładasz maskę i jesteś jak oni? Wiele ludzi chce wierzyć że są inni, lepsi, pomimo tego że często są tacy jak ci którymi gardzą. Ty taka jesteś, ja, większość ludzi.

zawsze taka bylm

jak idziecie spać z żoną to też jej liżecie zwieracz na dobranoc ?

nie uważam się za lepszą maskę zakładam, bo zbyt wiele razy dostałam po tyłku za okazywanie prawdziwych uczuć, zbyt wiele razy widziałam wielkie zdziwienie faceta, który nie rozumiał dlaczego jestem zaangażowana i czego ja w ogóle od niego chcę (tak w dużym skrócie mówiąc); naprawdę, nie mam ochoty narzucać się ludziom którzy tego nie chcą. to, co piszę tyczy się w zasadzie relacji damsko-męskich, z przyjaźniami czy fajnymi relacjami z rodziną nie mam problemu. i jeszcze raz, totalnie nie uważam się za lepszą, uważam, że jest ze mną coś grubo nie tak skoro nie potrafię stworzyć trwałego, pełnego miłości związku.

Jeśli wyznajesz facetowi uczucia a on reaguje wielkim zdziwieniem, to zapewne ma ten powód do zdziwienia. Za szybko się zakochujesz?

ale ze wzajemnoscia;)

nie jestem wariatką, która wyznaje uczucia, nie w tym rzecz totalnie. napisałam to w duuużym skrócie, podsumowując moje życie uczuciowe (a mam 30 lat, więc trochę się nazbierało) generalnie mam na myśli to, że pocałunek nic nie znaczy seks nic nie znaczy mieszkanie razem nic nie znaczy bycie długo razem nic nie znaczy wyznanie miłości nic nie znaczy