Nie rozumiem jak można być feministką i jednocześnie wiązać się z facetem.

Jestem prawdziwą feministką i z politowaniem patrzę na kobiety które tylko udają feministki a w rzeczywistości wiążą się z facetami. Rozumiem, że są heteryczkami. Sama jestem heteryczką ale uważam, że walka o prawa kobiet wymaga wyrzeczeń także w swerze intymności. Nie twierdzę, że trzeba żyć od razu w celibacie ale chyba dużo stosowniejszy w tej sytuacji jest seks z drugą kobietą niż z facetem. Każda prawdziwa feministka powinna być gotowa złożyć taką ofiarę z siebie a jeśli dla którejś to nie do przeskoczenia to niech chociaż nie udaje feministki i nie robi nam obciachu swoim związkiem z facetem.

naprawdę słaba prowokacja

bo nie rozumiesz czym jest feminizm. To nie walka z mezczyznami ale walka o prawa kobiet.

hahaha :D

prawdziwa feministka jest asexualna kochanie ;----------))) epatowanie swoja sexualnoscia uwlacza kobiecie nawet przed druga kobieta ,sprowadzanie sb do obiektu wydmuszki do zaspokahania chuci jest zle tak samo jak faceci

ostatnie dni wakacji i koniec z ta zenada

autorko ty nie masz pojęcia co to znaczy feministka ,idz sobie wymien zwoje

20:44 Sama sobie wymień zwoje. Wy potraficie tylko kłapać jadaczkami a gdy przychodzi noc to robicie się potulnymi nałożnicami dla facetów. Ja mam swój honor i godność i niedoczekanie jakiegoś chłopa bym miała leżeć pod nim. U nas w kole było 17 feministek. a raczej kobiet które udawały feministki. Wszystkie w parach, niektóre już zamężne, inne zaręczone a singielek tylko 4. Była też jedna lesbijka. W katolskim społeczeństwie wyszydzana i pogardzana. Nie mogła znaleźć pary. Wiesz ile feministek z naszego koła przyszło jej z pomocą? Żadna. Tylko ja jedna chociaż jestem heteryczką się poświęciłam. Uważam, że powinnyśmy się wspierać a nie okazywać obojętność na problemy drugiej. Ja swoją feministyczność okazałam czynem więc nie mów mi na czym polega feminizm bo wiem to lepiej od ciebie. Ty portafisz tylko teoretyzować i kłapać jadaczką.

Ej no koleżanko feministko za bardzo generalizujesz. Faceci są różni, mój siedzi w domu sprząta, pierze i gotuje, a ja pracuje, zarabiam i moje zdanie jest decydujące. Nie muszę poświęcać się żeby wejść na wyższy szczebel feminizmu i być z drugą kobietą, skoro stworzyłam taki układ z mężczyzną jaki mi odpowiada.

Ja nie generalizuję tylko piszę jak jest. Wszystkie potraficie tylko kłapać jadaczkami ale gdy przyjdzie do konkretów to każda chowa się za faceta. Ja taka nie jestem. Jeśli zachodzi konieczność gotowa jestem postawić dobro feminizmu powyżej własnego ja. Wiesz ile mnie kosztowała zgoda na to co robiła mi tamta lesbijka? Nie wiesz i nigdy nie będziesz miała okazji się dowiedzieć. Ja jestem heteryczką ale uważam, że w życiu potrzebne są pewne priorytety. Chciałam dać przykład innym feministkom ale widzę, że tego nie rozumiecie.

bo w gruncie rzeczy te wszystkie feminy marzą o tym, żeby zostać porządnie, bezsprzecznie, bezkompromisowo, bezwzględnie, nieodwałalnie WYDU/P//C//Z.ONE przez dominującego samca a Ty autorko nie jesteś feministką, tylko osobą bez powodzenia

nawet zabawne to jest; daję 5/10

O.o Co masz do prawdziwych mężczyzn?