Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy to coś dziwnego, że mam dobre relacje z ex mężem?

Polecane posty

Gość gość

Często słysze od postronnych osób jakie to dziwne, że mam dobry kontakt z byłym mężem. Rozwiedlismy się dawno temu, mamy syna (16l), który obecnie mieszka z ojcem za granicą. Gdy syn mieszkał ze mną to jego ojciec normalnie go odwiedzał, czasem przenocował ( w osobnym pokoju oczywiście). Od zawsze po rozwodzie mieliśmy dobry kontakt, gdy jeszcze syn był mały, a były przyjeżdżał do Polski to chodziliśmy z nim razem do wesołego miasteczka itp. Syn wiedzieał, że razem nie jesteśmy, ale nie jesteśmy tez wrogami. Za 2 tygodnie jadę odwiedzić syna na 4 dni i będe też spała w domu byłego męża, w pracy jak to koleżanki usłyszały to powiedziały że coś jest na rzeczy pewnie:O Nie, nic nie ma. Ja jestem w związku, ale nie widzę powodu żeby nienawidzić męża czy też przestać widywać się z synem. Dlaczego wszyscy myślą, że po rozwodzie ludzie powinni się nienawidzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo zwykle jest to norma, niestety. Zazdroszczę Ci, że potrafisz odciąć się od starych spraw (jakieś musiały być skoro się rozwiedliście) i żyć tym, co jest ważne teraz - syn , jego poczucie bezpieczeństwa, szczęście, przekazanie mu właściwych relacji międzyludzkich. Ja bym tak pewnie nie umiała i pewnie nie dlatego, że bym nie chciała, ale raczej nie potrafiłabym. nie wiem czy to kwestia temperamentu, czy edukacji w rodzinie. Nie wiem, a chciałabym się dowiedzieć. Może napisz coś więcej o sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość   autorka
z ex mężem rozwiodłam się, bo mnie zdradzał. Także to nie było nic błahego, oczywiście cierpiałam, ale po przenalizowaniu wszystkiego na zimno zrozumiałam, że on tak naprawdę nigdy do małżenstwa się nie nadawał. Ja go widziałam takiego jakim widzieć chciałam. Za to ojcem jest naprawdę dobrym i tutaj nie moge mu nic zarzucić. Po naszym rozwodzie wyjechał z Polski, ale odwiedzał syna regularnie, płacił alimenty i to wcale nie małe, nawet sprawy zakładać nie musiałam. Zaczęłam dostrzegać w nim pozytywne strony, jest dobrym ojcem, fajnym kumplem, na męza się kompletnie się nie nadaje, ale między nami uczucia od wielu lat już nie ma więc to nie mój problem. Jak pisałam ja mam kogos, on co chwilę też, bo to taki typ. Jesteśmy raczej dobrymi znajomymi, których łączy dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci tak - jesli chodzi o twoje relacje z byłym mężem to ja nie widze nic złego w tym, że się nie nienawidzicie oraz że spędzacie czas razem z synem - natomiast jesli chodzi o nocawanie u niego fakt w oddzielnym pokoju (mniejsza o to) to dla mnie to jest moze nie tyle dziwne...co nie na miejscu jesli masz partnera obecnie. Ja osobiscie bym nie pozwoliła na to swojemu facetowi aby nocował u swojej byłej żony - niema mowy. I to jest dziwne...dziwne ze obecny partner ci tak po prostu bez niczego i bez zadnych obaw na to pozwala. Ja rozumiem...ze syn...ale syn juz ma 16 lat wiec to nie jest mały chłopczyk. Ja sama gdybym była w takiej sytuacji to mimo wszystko szanowałabym fakt (nawet jak obecny partner by zapewniał ze mu to nie przeszkadza) ze jestem w związku - albo bym go zabierała ze soba po prostu. Takze to nie jest dziwne ze masz dobre relacje z byłym - ale dziwne jest to ze obecny partner wcale nie jest zazdrosny...a ty po prostu jedziesz na noc do byłego męża nie zastanawiajac sie co czuje twoj obecny. Moze mu byc przykro tak naprawde a w przyszłosci moze to wywlekac na wierzch...nawet jak teraz jest wszystko ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość   autorka
ale ja nie jadę sobie ot tak do byłego męża na noc. Pisałam, że mieszka z nim teraz syn i są oboje za granicą. Mam zrezygnować z odwiedzin syna? A może wynajmować hotel 50km od nich i jeszcze samochód i tak sobie się tułać? Bez sensu jak dla mnie. Mój obecny partner był ze mną u byłego męża:) Polubili się, to było zima, mój ex wyjechał sobie na urlop a my zostaliśmy w jego domu z synem i też o dla nas był urlop, bo ex mieszka za granicą w górach. Mój obecny partner wie, że nie ma o co być zazdrosny, widział nasze relacje, poznał mojego ex oraz jego przygodną dziewczynę wtedy i wie, że między nami nic już nigdy nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no widzisz - zdrada to jednak gruba sprawa, jest się za co mścić :) ciągać po sądach, utrudniać widzenia z dzieckiem. Jeśli możesz to napisz coś o swojej rodzinie - rodzicach rodzeństwie. Chodzi mi o znalezienie jakiegoś klucza, czegoś co potrafiłabym wykorzystać w wychowaniu moich dzieci, żeby mogły wyrosnąć na takie rozumne istoty jak Ty a nie na takie emocjonalne mścicielki jak ja :) Wiem, że taka jestem, staram się opanować, ale chęć zemsty zwykle mnie zżera i to w duuuużo mniejszych sprawach. A jak patrzę na moją rodzinę i szukam tego przyczyn to śmiem twierdzić, że byliśmy normalną rodziną. A tu takie coś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość   autorka
Ja także pochodze z normalnej rodziny. Rodzice bez rozwodu, mam siostrę, z którą mam dobre relacje, ona jest od kilkunastu lat szczęśliwą mężatką. Co do zemsty to i ja miałam takie myśli;) To chyba normalne po zdradzie, a dodam, że ja mojego ex przyłapałam na tej zdradzie w naszym mieszkaniu, więc nic fajnego. Była złośc, żal, smutek, jego przeprosiny, chciałam wybaczyć nawet, ale podeszłam go pewnym sposobem, bo pewnie by mi oczka zamydlił wtedy. W mojej rodzinie zawsze stawiało się na szczerość, bylismy ze sobą szczerzy do bólu i bardzo lojalni, nawet jak się jakaś awantura pojawiła, coś nieprzyjemnogo to zawsze załatwialiśmy to między sobą, bez wywlekania tego na światło dzienne. Pamiętam, że po przyłapaniu wtedy jeszcze męża, uciekłam z płaczem do przyjaciółki, a na drugi dzień gdy ochłonęłam to kupiłam wódkę, usiadłam z nim i pogadałam szczerze. Okazało się, że wszyscy mieli rację, mąz przyznał, ze to nie pierwsza zdrada, że mnie kocha, ale taki już jest i w tamtej chwili uświadomiłam sobie, że błąd popełniłam też ja. On nigdy nie ukrywał, ze jest beztroski, że oddziela seks od uczuć, to ja go widziałam inaczej, bo chciałam. Dlatego postanowiłam się rozwieść, bo mogłam z nim żyć wygodnie i oczy przymykać na takie wyskoki, ale nie chciałam. Myślałam o zemście, ale nie mogłabym tego zrobić ze wzgęldu na syna, bo jak pisałam ex jest naprawdę dobrym ojcem. Wszysctko jest kwetią czasu, powoli się z tym oswajałam, ale że dziecko kochałam i kocham bardziej niż siebie to kontaktów nie ograniczałam, bo wiem, że czymś takim skrzywdziłabym nie tylko byłego, a swojego syna przede wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i pięknie napisałaś :) U mnie w rodzinie też niby wszystko szczerze, ale również prawda jest taka, że może gdybym miała podobną sytuację do Twojej w końcu rozsądek by zwyciężył ze względu na dziecko. Chcę w to wierzyć. Choć mam nadzieję - nie sprawdzić w praktyce. Dziękuję za odpowiedzi i życzę udanego pobytu u syna. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj... pytałas o opinie więc ja ją wyraziłam - to raz :) Dwa - wiesz...no tłumaczenia, ze przeciez to odwiedziny syna, ze to i tamto... dla mnie to żaden argument. Po prostu jak mam kogos to to szanuje... a równie dobrze syn mogłby przyleciec do ciebie, albo ty mogłabys sobie cos wynajac niedaleko a nie hotel od razu. I mimo relacji jakie twoi faceci maja to chcesz to sie łudź tym wszystkim, predzej czy później po wielu latach usłyszysz co kto mysli. Pytałas o opinie...wiec napisałam ci co mysle... a zadne tłumaczenia nie robia teraz na mnie wrażenia. Bo skoro sie tłumaczysz...to po co pytałas o opinie i wogole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×