czy mogę zostać w szpitalu?

Termin mam na 28 lub na 30 sierpnia. Lekarz powiedział żebym przyjechała na oddział zobaczyć jak tam jest i na ktg . Szczerze mówiąc wolałabym żeby mnie tam na weekend zostawili bo zaczęły mi się silne skurcze i boje się że za późno pojadę do szpitala albo nie zauważę odejścia wód ( cały czas mam upławy i boje się czy nie pomylę). Czy przy okazji mnie przebadają? Co musi się dziać żeby mnie zostawili?( rozwarcie, co ile skurcze, itp)??

Czy zostaniesz w szpitalu to juz zalezy od tego co zdecydują lekarze. A odejścia wód nie przegapisz -zdecydowanie różnią się od upławów.

uwierz mi ze zauwazysz odejscie wod. lezenie w szpitalu na sile jest zupelnie bez sensu. ja mialam silne skurcze przez prawie 2 tyg przed porodem.

Odejście wòd, to jakby Ci ktoś dwie szklanki wody nalał w majtki, ja tak to wspominam, więc na pewno tego nie przegapisz.a skoro masz jakieś skurcze, to może coś się powoli dzieje. Lepiej być w szpitaly jeśli jest taka konieczność, niż w domu zastanawiać się, czy być może poròd już się nie zaczął.

Bo ty chcesz to nikogo nie obchodzi.Mozesz tam jeszcze z tydzien lezec,a miejsc ciagle brakuje dla rodzacych.Ty bedziesz sobie tam lezec,a inna rodzącą maja wysylac do innego szpitala,bo ty sie boisz czy zauwazysz,ze wody ci odejda?Dobre.

Mnie zostawili bo byłam tydzień do terminu i miałam rozwarcie 4cm

Dużo zależy od wyniku ktg i usg i od badania ginekologicznego.

Sam mi zrobią usg i przebadają czy mam o to poprosić? Była mowa tylko o ktg gdybym chciała je mieć. A chcę

Jak nie będziesz rodzić to nikt cie w szpitalu nie zostawi.

Słyszałam że czasem mogą zostawić dla pewności

A po usg? ja miałam ostatnie w 37 tc, a rodziłam 2 dni po terminie. Zrobią Ci KTG i jeśli na odczycie będą skurcze porodowe to pewnie sprawdzą na fotelu rozwarcie. Jeśli akcji porodowej KTG nie wyłapie to umówią kolejne KTG i odeślą do domu. Jeśli odczyt KTG będzie nieprawidłowy lub poród się zacznie to Cię zostawią, w innym wypadku nie. Poza tym co to za sens leżeć w szpitalu i się denerwować? Lepiej zacząć rodzić w domu, zrelaksować się, zebrać myśli w sprzyjającym otoczeniu i już w trakcie akcji porodowej trafić do szpitala i tam dokończyć. Oczywiście jeśli chodzi o pierwszy poród, który trwa wiele godzin, a pierwsze kilka godzin to jedynie narastający ból na który w wielu szpitalach nic nie poradzą, bo nie mają ZZO (tak jest u nas). Ja miałam ostatnie KTG w sobotę o 20, odczyt był dziwny, nie potrafiły go zinterpretować, odesłały do domu żeby odpoczywać bo dziś na pewno urodzę. O 2.30 odeszły wody (chlusnęło mi po nogach, moment nie do przegapienia. O 3.00 byliśmy w szpitalu. Urodziłam 11.30. W międzyczasie zostałam podłączona do pompy z oksytocyną bo skurcze się nie nasilały tak efektownie jak powinny. Jeszcze się nacieszysz tym szpitalem. Lepiej iść tam na żywioł. Jeśli Cię zostawią bo przystaną na Twoje widzimisię (np. się rozryczysz i powiesz że za c***a nie wyjdziesz) to będą się na Ciebie gapić jak sroka w gnat kiedy tylko zasygnalizujesz jakiś skurcz. Ta presja i wyczekiwanie wcale nie ułatwi Ci porodu.

Weez ! Pierwszy raz widze kogos kto chce tam pojsc he he jakie jaja.

Jak masz skurcze i to silne tzn ze rodzisz

To ja chcialam zeby mnie wypisali po porodzie i im plakalam dwa dni, a ty bys chciala tam byc przed i po? Masakra tyle dni..