Dużo atrakcyjniejszy facet, o którego nie jestem zazdrosna, a zawsze bylam

Zawsze byłam zazdrośnicą, jak byście zobaczyły tamtych chłopaków to byście się pewnie śmiały, bo ja po latach nie widzę w nich nic ciekawego :D w każdym razie teraz spotykam się z naprawdę przystojnym facetem, wiem to stąd, że laski szaleją na jego punkcie, ale jakoś ja mam trochę inny typ mężczyzny. Jakkolwiek, poznawaliśmy się długo, w końcu jego wnętrze mnie przekonało, że nie jest pustym lalusiem. I co dziwne, on codziennie mi mówi ile lasek się na niego nie gapiło itp a mnie to nie rusza. Ogólnie stwierdziłam, że skoro miał szanse na modelki i top laski a wybrał mnie to znaczy, że bardziej go przyciągnęłam. Nie piszę tu żeby się chwalić tylko, aby wyrazić moje zdziwienie tym jak można być zazdrosnym o jednego faceta, a o innego nie być i jest to dla mnie irracjonalne. A może to kwestia zaangażowania?