Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teściowa nie dała nic wnuczce na chrzest.

Polecane posty

Gość gość

Kompletnie nic, nawet głupiej grzechotki. Każdy z gości coś przyniósł, a ona przylazła się tylko najeść i napić za free Mężowi było ogromnie wstyd i przepraszał mnie za nią, ale co on winien? Na przyjęciu miałam ochotę powiedzieć kelnerowi, aby nie stawiał jej nic do jedzenia. Co o tym myślicie? Bo mi byłoby wstyd zrobić taką oborę jak ona:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka trzeba byc wiesniara zeby z chrztu, ktore ma byc przeżyciem duchowym, robic szopkę, impreze i czekac na prezenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze nie miala pieniedzy i dlatego nic nie dala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są takie sytuacje w życiu o których nie powinno się mówić. Miałem wiele podobnych sytuacji, trzeba to przyjąć jako fakt i tyle. Nie rozmawiaj o tym, nie obwiniaj a swoje zdanie i tak już masz na temat tej osoby. Pamiętaj każdy kij ma dwa końce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa akurat jest dość zamożną osobą. Trzy miesiące temu siostra męża chrzciła synka i dostał od niej 500 zł plus łóżeczko łóżeczko turystyczne. W czym moja córka jest gorsza. Nawet mój mąż to dostrzegł. Jak tak można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety u nas jest taka sytuacja że mieszkamy z tesciami,i chrzcilismy 2 dzieci a oni nawet grosza nie dali ,nawet głupiej zabawki,tacy sa ludzie i co zrobić,co innego jakby ich nie było stac to rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja też nic nie dała, a za tydzień ma urodziny i jak zwykle robi bibę i już nam dala do zrozumienia co by chciała od nas dostać. Z mężem uzgodnilismy, że nie pójdziemy wcale i prezentu tez nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupio to powinno być tobie za takie słowa.Jeżeli Teściowa ma kasę to powinna dać prezent.Mnie byłoby głupio iść bez prezentu..Jak nie dała trudno.Nigdy bym nie wspominała mężowi.Kasa to nie wszystko .dziecko nie rozumie jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedna osoba tu pisała że mieszka z teściami i nic na chrzest nie dostała może jest tak, że teściowie na co dzień Was utrzymują - ja wtedy też nie dawałabym kasy, jak już to coś drobnego dla dziecka dla mnie chrzest, komunia to bardziej przeżycie duchowe niż finansowo-prezentowe może warto zapytać samej teściowej czemu nic nie dała- ciekawe co sama teściowa by powiedziała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaka ty jestes roszczeniowa, tylko prezenty się liczą? Po to chrzcilas dziecko? Ono jeszcze nie rozumie, ale za to ty za dużo wymagasz. Pewnie jakby dala zabawke i dziecko by sie cieszyło to i tak bys byla niezadowolona, bo szwagierce dala 500 zl, a ty też chcesz kase. Ja pierdole... To samo jak niektorzy kretyni specjalnie biorą na chrzestnych osoby majetne. Nie musza dziecka odwiedzać, aby kasiorke dali nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To samo mam z siostra dla ktorej synka jestem chrzestna. Duzo nie zarabiam, ale kupuje zawsze to z czego się maly cieszy, bo go znam, wiem co lubi, czesto go odwiedzam i się z nim bawie. A ostatnio szwagier tak przy mnie gadal, ze chrzestny malego wyslal mu 500 zl na urodziny. A ze nie odwiedza to nieważne, wazne że hajs się zgadza... Jeszcze siostra się cieszyla, że kupią nowy stol za to... Ja jestem ta gorsza, bo nie finansuje ich potrzeb, tylko staram się być dobrą ciotka, maly mnie lubi, ale kasy nie mam to nie powinnam byc chrzestną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja rozumiem autorke. Ok, chrzest przezycie duchowe, ale mnie by bylo po prostu wstyd przyjsc na jakiekolwiek przyjecie (czy to chrzest czy urodziny, imieniny), nażreć się i nic kompletnie nie dac. Oczywiscie są sytuacje gdy ktos naprawde nie ma co do garnka wlozyc i jest usprawiedliwiony, ale to chyba nie przypadek opisany przez autorke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na przyjęciu miałam ochotę powiedzieć kelnerowi, aby nie stawiał jej nic do jedzenia bez komentarza.Nie dala bo widocznie nie zasluzylas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, rozumoem ze możesz miec pretensje ze nie dala glupiej zabawki, ale jak wyjechalas z tym ze corce dala 500 zl i łóżeczko a wam nic to juz pokazalas ze ci na kasie zależy, a nie na tym zeby dziecko było szczesliwe. Nawet jakby dostalo fajna zabawke to i tak bys byla zla ze jeszcze kasy nie dala co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka z Kalkuty
A po co w ogóle chrzcić? Chcecie już od narodzin przekazywać swoje dzieci w ręce pedofilów w czarnych sukienkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dobrze. Dziecko malutkie i pewnie zabawek ma juz za duzo, a kasa bylaby dla was, nie dla niemowlaka. Poza tym poczytaj moze biblie, czego Jezus nauczal, o co w ogole chodzi w tej religii. Tesciowa widocznie wie. A na przyszlosc drukuj bilety z cena minimalna, jesli tak cie boli ze twoj gosc sie naje za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj poyebany tesc nie dal nam nic na slub, przyszedl nazarl sie, nachlal, narobil siary i tyle. tesciowa jeszcze przed smiercia (umarla przed slubem) zrobila nam prezent a on przyszedl na wesele jak krol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mi sie nie wydaje, że autorce nie chodzi o kase tylko o fakt dania prezentu. Zapewne gdyby szwagierki dziecko dostało zabawki to wymieniłaby zamiast kasy właśnie te zabawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi teściowie jako jedyni goście nie dali nic na ślub (nie wiem -nawet karnetu z życzeniami) - do wesela (ani do niczego) nie dokładali się ani złotówki żeby sprawa była jasna. No ale cóż, nie skomentowałam tego nigdy nigdzie, przy nikim. Nie rozmawiałam z mężem - nikt przed nikim się nie tłumaczył. Dzisiaj pisze do was o tym i w ogóle wspominam pierwszy raz a propo tematu. No nie to nie. Ja od tego nie zubożałam. Natomiast wiem, że teściowa rozmawiała o kwotach od niektórych gości z mężem. Nie wiem ale przypuszczam, że mąż powiedział ile dostaliśmy od moich rodziców i z pewnością przynajmniej poczuła niesmak. PS brak prezentu nie wynikał z braku pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moi tesciowie są lepsi. Moj mąż dal im kilka tysięcy bo mieli kilka spraw załatwić, my mieszkalismy daleko od miejsca gdzie bralismy ślub dlatego rodzice niektóre rzeczy zalatwiali. Z tych pieniędzy zostaly 2 tysiące i oni wsadzili do koperty, kupili kartkę i nam dali na slub :D potem wszystkim mowila ze dwa tysiące nam dała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tych, które piszą, że autorka jest roszczeniowa: wyobraźcie sobie, że wsza matka dziecku siostry daje na chrzest 500 zł, a waszemu dziecku nic, nawet złamanej grzechotki i powiedzcie z czystym sumieniem, że nie byłoby wam przykro. Pomyślcie, jak podle musiał się poczuć mąż autorki. Czy on jest gorszym dzieckiem swojej matki, a jego córka gorszą wnuczką? Tak się nie robi i już. Czy wy, jeśli macie dwójkę dzieci, to jednemu kupujecie pod choinkę worek słodyczy, a drugiemu nie dajecie nic i mówicie, żeby nie było takie roszczeniowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro ch.ujowa synowa to po co ma teściowa dawać cokolwiek? Niech sama obkupuje swojego bachorka a nie czeka na kasę i prezenty od teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może synowa c***jowa, ale syn chyba nie c***jowy, a jeśli nawet, to sama takiego wychowała. A dziecko to co, też c***jowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Obkupuje"? Skąd ty koorfffa jesteś? Z Podlasia? Poza tym po co te domysły, ze autorka chciała kasę. Jakoś w pierwszym poście nie napisała nic odnośnie pieniędzy. Dopiero gdy ktoś napisał, ze może teściowa nie miała kasy, to odniosła się do jej statusu finansowego i wspomniała co dała wnuczce od córki. No ale ja czytam ze zrozumieniem, a nie dodaje niczego od siebie jak niektore z was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt, teściowa nie zachowała się grzecznie. Bo grzecznym byłoby danie jakiegokolwiek upominku czy pamiątki dla dziecka- niekoniecznie kasy, choćby książeczkowej pamiątki chrztu, biblii dla dzieci, łańcuszka z medalikiem, głupiej figurki aniołka- chociaż czegoś symbolicznego. Tak jak się idzie do kogoś na urodziny i imieniny i wypada dać chociaż czekoladki, a babci na Dzień Babci chociaż kwiatka. Nie zachowała się ładnie i nic tu nie ma do rzeczy roszczeniowa postawa. Chociaż autorka też nie pisze czy rzeczywiście od teściów nic nie dostali odkąd urodziło się dziecko. Ale co do autorki- wypominanie że "córce dała tyle i tyle"- już jest nie na miejscu i to ostro. A jakie to ma znaczenie? Moja teściowa też utrzymyje w dużym stopniu dorosłą córkę, która głupia nie jest, ale wybitnie leniwa i zręcznie wpędza matkę w poczucie winy. Teściowa daje jej co miesiąc niemałą kwotę (więcej niż na pokrycie rachunków), finansuje remonty... ale co mnie to obchodzi? Jej sprawa, i chociaż stać ją na utrzymywanie w ten sposób wszystkich dzieci, nigdy nie poczułam cienia rozżalenia z tego powodu, o mężu już nie mówiąc. Moi rodzice z kolei są bardzo wrażliwi w takich sprawach, dbają o to żeby dawać każdemu po równo, żeby wszystkim wnukom poświęcać czas, w takiej samej kwocie kupować im prezenty na Dzień Dziecka. A i tak bratowa potrafiła wyskoczyć z żalem że moją córka w tym miesiącu się więcej zajmowali, a jej mała widziała dziadków tylko dwa razy, jak kupiłam kiedyś leżaczek żeby mała u rodziców miała swój, to od razu krzywe uwagi że ona nie miała tego, a dla mojej dziadkowie od razu się wykosztowali (myślała że rodzice kupili). Najchętniej prowadziłaby ewidencję kiedy i w jakich sytuacjach zostawiam dziecko rodzicom, co od niego dostają, że mojej kupili dwie koszulki i spodenki, a jej- tylko sukienkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Widzę, ze tylko niektóre osoby rozumieją. Mam gdzieś 500 zł teściowej. Chodzi mi o sam fakt. To mogła byc jakaś pierdoła, ale zawsze coś. Wspomniałam o tych pieniądzach, bo ktoś mówił, że teściowa pewnie biedna. Otóż nie jest biedna, teść ma swoją firmę, a ona jest radcą prawnym. Wspomniałam również o łóżeczku turystycznym, ale tego już nie zauważyłyście, tylko uczepiłyście się tych pieniędzy. Nikt nie musi sponsorować mojego dziecka, bo my z mężem oboje dobrze zarabiamy. Mężowi nic nie mówiłam, on sam zaczął tę rozmowę, bo zwyczajnie było mu wstyd za nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrzest,Komunia Ślub to jak widać impreza dochodowa. Organizujecie takowe i wprawiacie ludzi w kłopoty finansowe.Nie wszyscy chcą w tym uczestniczyć ale są zmuszani,bo wiedzą że jak odmówią będzie kwas.Nie wszyscy mają kasę a jesli mają to często na przeżycie,nie wszyscy pracują etc. Na litośc Boską czemu robić coś dla siebie podczas gdy inni może tego nie chcą. Mi się wydaje że jak chcecie balować to organizujcie na swój koszt nie licząc że się zwróci,nie macie kasy to zorganizowac po cichutku do kościółka i do domku. Ja jestem tesciową i gdyby czas się cofnął nie dałabym złamanego grosza. Wyprawiłam cała imprezę ,zapłaciłam a byłam potraktowana tak ze po 40 min.wyszłam z imprezy. z męzem i młodszym dzieckiem. Wczesniej po urodzeniu się wnuka wszystko łacznie z łózkiem,podusia,kolderka,rożki ,ciuszki,kocyki..........itd... kupiłam ze szczerego serca,nikt nawet nie powiedział dziękuję. Szkoda słów,dzisiaj sie nie znamy,minelo kupę lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, sam fakt. Autorko, swoje dzieci postrzega się tak jak siebie. Krzywdzisz moje dziecko, to krzywdzisz mnie. Mąż miał prawo poczuć się urażony, bo faworyzując wnuka jednego dziecka, pokazuje się drugiemu, że ma się go w 4 literach. To jest dokładnie to samo, jakby dwójka jej dzieci odnosiła duże sukcesy w sporcie, ale na zawody jeździła tylko do jednego dziecka i tylko jego sukcesami chwaliła się naokoło. Może twoja teściowa jest zdania, że dziecko córki to na pewno jej wnusię, dziecko syna niekoniecznie, przecież ta synowa mogła go wrobić w nie jego dzieciaka. To by też wiele wyjaśniało, dlaczego dziecko syna jest gorsze. Są takie oszołomki, tylko szkoda, że same się nie zastanowiły, że może ich teściowe myślą tak samo i w oczach ich teściowych same są ku/r/wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pani wyzej poczytaj sobie fora kobiece to przekonasz się że niektóre tesciowe pomagają wychowywac nie wiedząc o tym że to dziecko kochanka a nie syna,zresztą sam syn tez o tym nie wie. Rozmawiają sobie kobiety i mowią ze lepiej sie nie przyznawać bo zwiazek się rozleci i ucierpią na tym dzieci. Chciałabyś inwestować,dać swoją miłośc jako babcia?bo ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×