Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ruda107

zaczęliśmy się starać i zżerają mnie nerwy

Polecane posty

Gość ruda107

W czwartek miałam owulację. Kochaliśmy się 4 dni przed, 2 dni przed oraz w jej dniu i codziennie po. Ma-sa-kry-cznie chcemy mieć dziecko. Długo na to czekałam (chcieliśmy po ślubie) Teraz mam obsesję, czy będę w ciąży czy nie. Zżerają mnie nerwy. Wiem, że to najgorsze, że od tego się często nie udaje i pewnie sama sobie szkodzę. Ale niestety nie umiem. Jeśli się czymś martwisz a ktoś ci powie - nie martw się, to nie przestajesz się martwić z tego tylko że wiesz, że nie powinnaś.. Siedzę na nacie, czytam kafe, artykuły i uspokajam się jak czytam o tym, że laskom udaje się za pierwszym staraniem. Mam pytanie, czy wy też tak obsesyjnie myślałyście o zajściu i czy się wam udało szybko czy nie. Mam 30 lat .Jejku jak bym chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem ci że nie ma zasady....zależy jak na ten stres reaguje twój organizm...u mnie akurat byla blokada, za każdym razem zachodziłam tylko jak w końcu wyluzowałam...ale dużo kobiet też o tym myśli mocno i szybko zachodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie czas starań to zawsze był koszmar...pewnie dlatego nie zachodziłam szybko, bo stres mnie zżerał...pierwsza ciąża po roku starań okazała się pozamaciczną...na szczęście później w prawidłową zaszłam już po 3 miesiącach...no ale liczę tylko tę prawidłową, więc udało się równo po 1,5 roku, z przerwami, no i z tą cp...w sumie niby nie aż tak długo, ale jednak, kto się starał ponad rok o pierwsze dziecko, to wie, że to jest ogrom czasu :O teraz jestem w kolejnej ciąży, zaszłam po nieco ponad 2 latach :O, masakra, a niby wszystko ok, no ale w końcu wyluzowałam i się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my staraliśmy się dzień przed owulacja . I powiem że też ciąglw się zastanawiam czy zaszłam czy nie. Wolałabym nie w tym cyklu. W pierwszą ciążę zaszłam od razu w pierwszym cyklu a było to 8 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Ja tak nie miałam , ja jestem normalna... Podjęliśmy decyzje o dziecku, porobiliśmy badania i żyliśmy dalej jak do tej pory... Nawet żadnej owulacji nie liczyłam czy coś. W sylwestra rozmawialiśmy o dziecku a w maju byłam juz w ciazy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też sie zaczęłam starac z męzem o drugie. sama nie wiem czy mialam juz owulacje bo w pierwszej ciązy czułam owulacje, czułam zagnieżdzanie sie jajeczka, byłam pewna , że się udało, wtedy za pierwszym razem sie udało, teraz nie mam parcia ale mam jakies negatywne myśli, że nie uda się, no cóż, chciałabym zajść w ciąze bo mam córkę 9,5 miesiąca i zaplanowaliśmy sobie jedno po drugim , no i ja tak wole bo jestem na macierzynskim i prowadzilam dg i wole juz odsiedziec i ruszyc w swiat za dwa lata niż popracować rok i znow przerwa tym bardzie , że bez sensu rozkrecic interes a potem wpakowac sie w ciaze... ciekawe co wyjdzie nam, mi i tobie autorko:) trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda107
gość 22:04 ja też jestem normalna, ale bardzo mi zależy. po prostu bardzo chcę, więc o tym myślę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To co pisze autorka nie jest normalnym zachowaniem... Ciąża, poród, polug to taka wojna hormonów i nastrojów ze nic dziwnego ze kobietom niestabilnym emocjonalnie ciężej zajść w ciaze... Myślcie o czymś innym, zajmijcie sie swoim hobby i nie stresujcie tak organizmu a napewno niedługo będziecie mamami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pierwsza ciaze zaszlam w miesiacu w ktorym zdecydowalismy sie na dziecko wiec w sumie sie smiejemy ze troche jak wpadka , z druga ciaza bylo identycznie . 1 stycznia podjeliamy decyzje ze moze byc tak zaczac powoli starac sie o drugie malenstwo bo to roznie z tym bywa a bie chcielismy zbyt duzej roznicy wieku no i 20 stycznia juz byly dwie kreseczki. Za 3 tyg mam termin. Autorko mimo ze bardzo chcesz musisz wyluzowac nie mozesz sie kupiac tylko na tym kiedy owu kiedy zrobic test jaki jest sluz itp. Mam znajoma pare ktora starala sie kilka lat nic nie wychodzilo robili invitro nie udawalo sie chcieli adoptowac ale nie mogli bo mieli tylko dwa pokoje no i po prawie 15latach staran odpuscili i jak odpuscili okazalo sie ze jest w 4 miesiacu ciazy. Trzymam kciuki aby jednak udalo sie odrazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam forum, różne wątki, i słyszę, że kobiety zachodzą albo bardzo szybko (za pierwszym, drugim razem) albo bardzo długo czekają (kilkanaście miesięcy). bardzo mało jest wypowiedzi osób, które czekały np. 4-6 mcy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe, czy taki stres naprawdę szkodzi, ciekawe czy to było badane naukowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ja wiem czy się denerwowałam ? Zależy o jakich dokładnie nerwach mówicie. Takich mega silnych ? bo chyba tylko takie mogą mieć faktyczny wpływ na organizm. To chyba w takim stanie sie nie da uprawiać seksu bo by za przeproszeniem c**a nawet nie zwilgła, a tak na sucho to by tam chyba niewiele doszło. Reszta to uważam że to mit z tymi nerwami i brakiem nerwów. Po prostu organizm tam gdzieś nie działa jak należy i tyle. Kobiety to tłumaczą nerwami bo baby jak to baby muszą na wszystko znaleźć jakieś wyjaśnienie. Jak kobiety są ofiarami gwałtów to muszą mieć za pewne straszny stres a jakoś ciąża z gwałtu nie jest jakąś rzadkością dlatego ja w te bzdury nie wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My staraliśmy się pól roku. Po tym odpiscilam, bo miałam bardzo dużo spraw na glowie. Zaszłam nawet nie wiem kiedy... Niestety puste jajo plodowe. W kolejna ciążę zaszłam po 3 miesiącach, jak tylko lekarz pozwolił ale bylo na luzie nie staraliśmy się jakoś konkretnie, po prostu przestaliśmy się zabezpieczać. Byłam pewna ze znów sie uda po pól roku a udalo sie od razu jak bylo można. Mnie stres blokowal, za bardzo chciałam. Chcieć nie przestaniesz, ale musisz zająć głowę innymi rzeczami, żebyś tyle nie myślała o ciąży. Jak słyszę cos takiego, ze dziewczyna mówi że strasznie tego chce, czeka do okresu, liczy dni, boi sie ze nie wyszlo, to jakos od razu sobie mysle, ze na pewno sie nie udalo :) zajmij siw tym co lubisz, ciesz sie innymi rzeczami, korzystając z zycia a zajdziesz i nawet nie będziesz wiedziała kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My staramy się od kwietnia. Żyję od okresu do dni płodnych i nadzieja że to już okresu nie dostanę a później rozczarowanie. Jest coraz gorzej psychicznie. Powoli tracę nadzieję. Staram się i nic nie wychodzi. Już w tym miesiącu przestałam robić testy owulacyjne i nie wiem kiedy była owulacja i czy była. Nawet śluzu płodnego nie zauważyłam i czuje że znowu nici z upragnionej ciąży. Lekarz nie widzi problemu poza tym że za bardzo chcę. Nie zdawałam sobie sprawy że tak ciężko jest zajść w ciążę. Byłam pewna że zajde za pierwszym razem jak przy pierwszym dziecku. Żałuję tylko że tak długo zwlekałam, naprawdę żałuję. Czasu nie cofnę, ale mam jeszcze nadzieję na upragnioną ciążę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda107
gość 20:03 a ile masz lat? Ja 30 i właśnie to jest głównym powodem stresu. A drugim, że coś jest ze mną lub spermą partnera nie tak. Na razie tego nie sprawdzaliśmy, bo dopiero zaczęliśmy starania, ale obawiam się, że będziemy mieli pecha (odpukać!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
38 lat i też się stresuje że już nie zdążę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ją zaszłam po in vitro w wieku 38 lat. Nerwy były przez lata, a najgorsze, że nie mieliśmy wsparcia w nikim, nawet w rodzinie. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda107
współczuję tego co przeszłaś i gratuluję, że się udało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×