800 zl za przedszkole maz dostaje szalu

zmienilismy prywatne za 550 zl na prywatne za 750 zl miesiecznie ( blizej szkoly starszego). Maz dostaje spazmow, uwaza ze przeplacamy i chce wrocic do starego... dodam tylko, ze na przedszkole musi pracowac 1 dzien ( tyle ma dniowki). Nie wiem jak z nim rozmawiac? Uwazam, ze ta roznica 200 zł to jest nic..

rany ..........co on robi że tyle zarabia ?

jest programista

mam ochote zaczac szukac pracy, zeby zaplacic za przedszkole z wlasnych pieniedzy

Twojemu mężowi się w głowie przewraca!!! Nasze dziecko chodzi do przedszkola od roku (dokładnie). Koszt miesięczny również 800zł (plus było 600zł wpisowego). A sytuację nei mamy najlepszą- mamy jeszcze młodsze, 16 miesięczne dziecko, a pieniądze do domu przynosi tylko maż i nie zarabia takich kokosów jak Twój. Owszem, narzeka, męczy się, stresuje tym, czym zarobi na ten cholerny zus i na to przedszkole. Dla nas to bardzo duża kwota, ale na pewno mąż by mi nie powiedział tak, jak Twój. Facet zarabia na prawdę porządną kasę, każdy by tak chciał i marudzi o 200zł.. a prawda jest taka, że w ogóle tego pod względem finansowym nie odczuje.. ale już poświęcony czas na zawożenie czy odbieranie dziecka z dalszego przedszkola na pewno tak. Weź mu znajdź jakiś dobry argument, nie wiem.. ze jest większa liczna zajęć czy coś.. u nas za 800zł jest angielski 5 razy w tygodniu, a po 2 razy w tygodniu- niemiecki, gimnastyka ogólna, taniec, rytmika, raz w tygodniu chyba gimnastyka korekcyjna (albo na odwrót z tą gimnastyką) i logopedia. Powiedz mu, żeby nie marudził.. bo to na prawdę śmieszne.

chyba aż tyle nie zarabia skoro go boli wydać więcej o 200 zł.

Dzieci kosztuja, nie wiedział pacan ?

zarabia , tylko ze lubi oszczędzać... robi mi jakies analizy matemartyczne ile procentowo wiecej placimy itd. Wkurza mnie tym gadaniem, bo akurat Jego stac na taki wydatek. Ma nawet plac wyslac dziecko do panstwowego przedskzola ( przy czym szanse mamy prawie zerowe...)

800 zł to nie jest mało, nawet jak się dobrze zarabia. Ale jesli dziecko już polubiło przedszkole, dla Was to łatwiejsza logistyka no i Was stać? A tak poza tym, to chyba byłoby dla Ciebie dobrze byś miała swoje zajęcie i pracę zawodową? Nie chodzi mi bys pokazała coś mężowi, ale dla samej siebie. Przy okazji tej akcji z przedszkolem pomyśl o tym.

To dlaczego od razu nie wysłalaś go do tego przedszkola, tylko teraz zmieniasz mu otoczenia. Zżył już sie z poprzednią grupą, a ty robisz mu mętlik w glowie. Ja rozumiem twojego męża. Nie zarabiasz, to łatwo ci wydawac jego kasę. Co takiego zlego bylo w tamtym przedszkolu?

jeżeli robi analizy matematyczne to może niech zrobi analize ile czasu i paliwa traci na dojazdy odbierając dzieci w różnych częściach miasta. Troche to dziwne dla mnie bo nie spotkałam jeszcze faceta który tak by się zachowywał. Moi znajomi mają dzieci ii zawsze dobro dziecka jest na pierwszym miejscu. Czasami sobie czegoś potrafią odmówić np. jakiegoś gadżetu elektronicznego, ale dziecku nigdy już nie mówiąc o takich wydatkach jak przedszkole, edukacja, zajęcia dodatkowe, pomoce naukowe, wycieczki, fajne ciuchy dla dzieciaczków.

Niech mąż się do roboty weźmie. Mąż jest programista a ja od 3 lat nie mogę programisty znaleźć! To są świry nie ludzie!

Szastaj, szastaj jego kasą paniusiu, a zostawi cię dla oszczędniejszej, będziesz dostawać 2 tysiace alimentów i zaobaczymy czy wtedy będziesz tak szalec z kwotami na przedszkole. W mig poślesz gówniarza do publicznego

skoro nigdzie nie pracujesz to masz czas odbierac dziecko z dalszego przedszkola wiec ma racje, przedszkole kosztyje kilkadziesiat procent wiecej a twoj czas nic bo nic w nim nie zarabiasz.

No to może jednak znajdź tą pracę :-) Może mąż się wkurza, że sam musi na wszystko zarobić. Poza tym, to że ktoś dużo zarabia nie znaczy, że musi wydawać kasę bez sensu, a dla niego te dodatkowe 200 zł może właśnie jest bez sensu?

Mąż koleżanki jest programistą 26 tyś zł co miesiąc wypłaty. Gdyby mógł to z gów plewy by zdarł. Ubiera się w ciuchlandzie. Na wszystko mu szkoda, wszystkiego żal. Ona pracuje ma 3900 zł. Nie wiem jak oni żyją, taka nędza.

Jego pieniądze i ma prawo robić z nimi co chce :-) A skąd Ty tak dobrze znasz sytuację finansową koleżanki?

"zarabia , tylko ze lubi oszczędzać... robi mi jakies analizy matemartyczne ile procentowo wiecej placimy itd. " To jest jakiś koszmar. Ja bym wjeżdżała mu na ambicja. Komentowałabym głośno że im więcej kasy to tym większe skąpstwo. Niech się poczuje głupio.

Dzieci kosztuja, nie wiedział pacan ? xxx tak, kosztują ale prywatne przedszkole za 8 stów to jednak fanaberia.

My mamy razem 4500 wypłat i nasz chodzi do przedszkola za 495zł (max czesne plus max wyżywienie) jakbym miała taką dniówke jak twój maż to bym wysłała blizej szkoły starszego bez mrugnięcia okiem. u nas przedszkola w miescie prywatne są w przedziale 450-600.

Co robi taki programista?

dziś Można wjeżdżać na ambicję, kiedy samej też się pracuje. Jeśli jednak kobitka nie pracuje, to jest to trochę żenujące. Facet zarabia i chyba ma coś do powiedzenia w sprawie wydatków? A kobieta no cóż, powinna się cieszyć, że w ogóle mąż chce płacić za prywatne przedszkole i ją utrzymywać.

Ja znam 2 programistow, w tym jednego po doktoracie, i zaden wyzej 10 tysiecy nie wyskoczyl, no moze 15 jak jakis mega projekt. Mowie o duzych miatsach, Wroclaw i Krakow. Poprosze zatem o rade skad sie bierze takich arabskich szejkow? Jestem zainteresowana, bo chetnie bym wsiadla na utrzymanie komus takiemu. Jestem ladna dupa, tez pracuje i mam zamiar pracowac, ale tyle nie zarobie nawet jakbym zostaa dyrektorem projektu (tez IT -bardziej development). Jak slowo daje, prosze kontakt do kolegow meza.

Owszem, dzieci kosztują, ale czemu mają kosztować tylko ojca? Zakładam że autorka domaga się jeszcze jego zaangażowania w wychowanie, opiekę, obowiązki domowe i czasu dla niej. Płacić 200 zł więcej tylko po to żeby księzniczce było łatwiej odbierać dwójkę za jednym zamachem? Zmieniać dziecku przedszkole dla własnej wygody? Bo oprócz twojej wygody żadnego argumentu "za" nie ma. Starszy szkołę też ma prywatną? Co z tego że was (a raczej jego) stać na to? Może woli odkładać żeby dzieciom na start mieszkania kupić, zapewnić sobie dodatkową emeryturę, albo domek na Hawajach żeby od jędzy na starość uciec...

No kobiety to takie są, sama pod względem zawodowym nic nie osiągnęła ale wydawać kasę męża to jest spoko. Nie wiem wy to chyba myślicie że programista to sobie popija kawke przy komputerze przez 8 godzin. Tyle jest roboty i odpowiedzialności zwalonej na głowie że nie jedna z was to by w wariatkowie skończyła ale co to jest 200zł gdy sie samemu pierdzi w stołek.

Jestem ladna d**a, tez pracuje i mam zamiar pracowac, ale tyle nie zarobie nawet jakbym zostaa dyrektorem projektu (tez IT -bardziej development). x Patrz a ja na 3/4 etatu mam niecałe 11. I ja zarabiam najmniej ze swojego zespołu.

Zgadzam sie z powyzszym , zaznaczam jednak, ze i kobiety sa programistami. ja jestem "tylko" wdrozeniowcem, ale wiem jaka ogromna jest odpowiedzialnosc, ile kasy od tego zalezy, jakie sa obostreznia prawne... Jednak wszystko dziala w obie strony: faceci z taka kasa zwykle sami sobie dobieraja nieroba bez ambicji, potem zdziwienie, ze baba liczyc nie umie. Dlatego tez chcialabym wiedziec skad sie bierze takich kolesi? Ze swojej strony obiecuje pracowac i placic na POL, juz to samo POL by mi bardzo w rachunkach pomoglo.

mam ochote zaczac szukac pracy, zeby zaplacic za przedszkole z wlasnych pieniedzy xxx najwyższy czas :-)

Do pani od 11 tysi - wierze jak najbardziej, nie jest to jednak sytuacja typowa. Jest szczesciem trafic na taka firme.

A gońcie się! Życzę wam żeby wszyscy współcześnie wybierający przyszłe kierunki studiów zostawali programistami to wam pensyjki szybko opadną! A i sfiksowanie umysłowe szybko przejdzie i nauczycie się normalnie z ludźmi rozmawiać!