Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy dac mężowi po raz kolejny kolejna szansę pomimo tyle cierpienia?

Polecane posty

Gość gość

8 lat jesteśmy małżeństwem, mamy córkę 7 letnią. Mąż lubi alkohol, zdarzało się ze znalazłam narkotyk, rzadko , ale się zdarzało. Jak jest trzeźwy i panujący nad soba , jest na prawdę dobrze! Ale gdy wypije, albo nie panuje nad soba to potrafi wyzwać , podnieść reke ( szarpnac, uderzyć w rękę czy głowę, albo czymś rzucić, rzadko , ale parę razy się zdarzylo). Miarka się przebrała i chce wnieść pozew o rozwód. Ale mąż mnie zaskoczył bo chce zgodzić się na wszelkie zaszycie, leczenie i lekarzy na wszystko. Tylko nie wiem czy potrafię znaleźć siłę na to by znów walczyć. Mam 29 lat i jeszcze tyle przed sobą . Byłam pewna że chce rozwodu a teraz żyje w niepewności. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co ci to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki chlop sie nie zmieni nigdy Przestraszyl sie i sciemnia,czuje ze grunt mu sie pali pod nogami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest gotowy pójść nawet i dzisiaj na zaszycie i do lekarzy. Ale ja nie wiem czy mam siłę, czy chce walczyć :-( boję się ze nic z tego . A jednak tyle lat.... jest mi cholernie ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni wszyscy deklerują chęć zmiany jak widzą że kobieta naprawde chce odejść. Potem przez jakiś czas sie starają, aż im spowszednieje i wtedy znów wracają do poprzednich zachowań, a kobieta traci pół roku życia, młodości itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu szansę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O to mi chodzi ze za kilka miesiecy znowu to samo bedzie. Już kiedyś mi obiecywał się zaszyc, ale w końcu temat ucichł. Teraz jak widzi ze na prawdę chce złożyć pozew chce iść nawet i tego samego dnia to zrobić. Ale ja nie wiem czy tego już chce. Tyle przeszłam , prawie codziennie wyzywanie, krzyczenie, a od czasu do czasu podniesienie ręki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam jednego takiego, żona chciała rozwodu (już wypełniła papiery), to obiecał, że się zmieni. Ona mu uwierzyła i jeszcze kolejne lata się z nim męczyła a zmiana była chwilowa. Na szczęście są już po rozwodzie, bo kolejnej szansy już nie chciała dać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie tyle razy wybaczalam, i niby on teraz jest gotów na wszystko się zgodzić ale jednak te życie w strachu ze za miesiąc , dwa czy sześć będzie to samo mnie przeraża. Najgorzej szkoda mi corki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chce sie leczyc, to daj mu szanse ale jak zobaczysz, ze odklada termin wizyty u lekarza, terapie itd i uciekaj ( pisze Ci corka z takiego malzenstwa jak Twoje. Do dzis mam do mamy pretensje, ze nie odeszla... )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie nie wiem czy chce mu dac szansę. On teraz chce ale mówi abym dała też coś od siebie i zmieniła stosunek do niego. Ale ja wobec niego stałam się taką nie bez powodu :-( jeszcze mi będzie stawiał co mam robić jaka być. To wszystko takie trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heh katoliczki ..... w bialych sukienkach do slubu a potem o byle pretekst sie rozwiesc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet dziecku jest bez różnicy czy mama i tata będą razem czy nie. Kocha tatę ale widzi jak on się zachowuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podniesienie ręki i wyzywanie to dla Ciebie byle pretekst? Wspoczuje tobie podejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam jak w nerwach zbil szklany stół, oczywscie bo ja go z denerwowalam. Tu nie chodzi o samo zaszycie a o leczenie i lekarzy bo po trzezwemu też nad soba nie panuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Podniesienie ręki i wyzywanie to dla Ciebie byle pretekst? Wspoczuje tobie podejścia. x ten człowiek jest chory a obiecujesz przed Bogiem w chorobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze względu na córkę dałabym szansę i ze względu ze mi go szkoda jak na niego teraz patrze. Wiem glupia jestem ale pisze co czuje. Ale rozum mi mowi aby odejsc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty też jesteś chora . Na dziewczyna siedzieć z nim bo on jest chory? Na być ponizana i nie szanowana? Walnij sie w leb debilko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ty też jesteś chora . Na dziewczyna siedzieć z nim bo on jest chory? Na być ponizana i nie szanowana? Walnij sie w leb debilko x chorobe sie leczy a nie zostawia chorego człowieka , pomijajac obietnice . ale widze ze ty tez masz problemy zdrowotne ze soba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak niech leczy a potem skończy z nożem w sercu przez pojeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli ma zabic to zabije żone albo przechodnia np ciebie , a moze wystrzela wszystkie dzieci w szkole łacznie z twoim dieckiem . Co wybierasz mądrusio ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli on jest chory to Ty jesteś współuzależniona. I jeśli chcecie to ratować to samo zaszycie nie wystarczy bo to tylko ogranicza jego ciało a w psychice nic się nie zmienia. Potrzebujecie terapii najprawdopodobniej rodzinnej. Jeśli to nic nie da ucierpisz na tym nie tylko ty ale i twoje dziecko które wbrew pozorom wszystko widzi i to kwestia kilku lat jak zacznie rozumieć. A skończyć się to może dla córki syndromem DDA. A to piętno na całe życie. Wiem, że potrzebujesz wsparcia ale sama musisz sobie odpowiedzieć czy jest realne, że on się zmieni? Czy ty dasz radę to wytrzymać a jeśli tak czy mu wybaczysz? To też ma duże znaczenie. To Ty z nim żyjesz, sypiasz, rozmawiasz. Pozwalasz na wychowywanie waszego dziecka. Życzę powodzenia. Pozdrawiam. https://100club.pl/artykuly/Dlaczego-czasami-lepiej-odpuscic,798.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dziękuję za tak wyczerpującą wypowiedź. Właśnie nie jestem pewna czy on się zmieni , czy to pomoże. Już tyle wycierpialam i nie wiem czy mam siłę na kolejne łzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My ne możemy ci pomóc, bo nie wiemy, co czujesz. Nie wiemy czy jest jeszcze szansa na odbudowanie tego związku. Kiedyś był na kafe bardzo długi temat żon alkoholików. Jedna kobieta pisała, że jej mąż się zmienił, przestał pić, ale w niej było już tyle żalu i pretensji, że tego małżeństwa nie dało się odbudować. Piszesz, że żal ci córki. Ale przecież ona też widzi, jak ojciec się zachowuje i pewnie dla niej życie z alkoholikiem wcale nie jest łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby bylo Ci żal córki, dawno temu bylabys po rozwodzie. Co to za dziwne myslenie.Tak kocham dziecko, wec pozwole mu wzrasact w strachu, winie i poczuciu beznadziei.. Jestem DDA, wiesz co to znaczy ? Wiesz jakie ma sie problemy w moim wieku? MOja matka mogla odejsc a tez "DLA NASZEGO DOBRA " zostala. Niech Ja szlag

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholizm to nie choroba a zly nawyk to apropo trwania przy "chorym" mężu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko jest powiedzieć co masz zrobic kiedy on nagle chce sie zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko sama zmiana nie wystarczy. Co innego być kłótliwym, trudnym człowiekiem, czy niedojrzałym czy nerwowym a co innego podnieść rękę na kobietę. To już zupełnie inny kaliber, więc gdyby się nawet zmienił to nie wystarczy. Musi ponieść surowe konsekwencje tego co zrobił. Ja bym uwierzyła gdyby np. sam się zgłosił na policję, przyznał i doprowadził konsekwentnie do swojego skazania - i tak by dostał tylko "zawiasy" - to już byłoby coś więcej niż sama terapia itp. Tu a propos owych "katolickich" wpisów - byłoby to najbliższe właśnie katolickiemu podejściu, bo choroba chorobą, a obrzydliwe czyny jak podniesienie ręki na kobietę domagają się bardzo surowego potraktowania. Bez kary takie "ja się zmienię" brzmi po prostu żałośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierz mu na słowo. Odejdź- jeśli nie rozwód, to separacja, wyprowadź się i zobaczysz co zrobi. Jeżeli będzie sam sobie chciał pomóc, to to zrobi i macie jakieś szanse na przyszłość, ale jeżeli zależy mu tylko na tobie a nie na tym żeby przestać pić, to jego deklaracje nic nie zmienią. Bo będzie cię miał, będzie pił i bił dalej. Jesteś młoda, nie łam sobie życia na zawsze, córka też nie powinna czegoś takiego oglądać bo to trauma na całe życie, będzie dumna z ciebie jeśli odejdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×