Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nakrzyczałam na syna 7l. przy odrabianiu lekcji i mam wyrzuty sumienia!

Polecane posty

Gość gość

Chyba jestem złą matką, wyprowadza mnie z równowagi proszenie 15 razy, by przepisał proste zdanie. I siedzimy nad tym zdaniem pół godziny! To jest 1 klasa i on potrafi już pisać i czytać. Ale to jego marudzenie i zajmowanie sie wszystkim dookoła byle nie zrobić zadania doprowadza mnie do szału. Nakrzyczałam na niego, aż sie popłakał, a ja mam moralniaka do dziś. Chyba powinnam wychodzić w takich sytuacjach z pokoju albo liczyć do 10, albo zażyć nerwosol i popić melisą, bo już totalnie nie wiem jak podejśc do tego na spokojnie? Jak wy sobie radzicie, czy tylko ja tak mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* To jest 2 klasa (miało być) i on potrafi już pisać i czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z moja corka mam to samo. ja wychodze z jej pokoju i przychodzi kiedy skonczy. a ja sprawdzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhmhjm
I u nas to samo. Córka (niecałe 7 lat, II klasa) potrafi zrobić z prostego zadania całe przedstawienie w kilku aktach. Jęczy, odwleka, paćka, gumkuje, znów jęczy... Do tego pokłada się, bawi przedmiotami, kapciami i czym się da. Szlag mnie trafia. Teraz przed nami trzy zadania z matematyki i jedno z polskiego, do tego ćwiczenie z czegoś jeszcze. Już mnie mdli. Będzie się działo. Na razie od pół godziny próbuję córkę wyciągnąć z jej pokoju. (Rano będzie powtórka z rozrywki, tym razem pod tytułem "jedzenie śniadania i ubieranie się" (taki dramat w wielu aktach)).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam ze wtedy najlepsza metoda jest pas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wy tak do 18-tki dziecka będziecie odrabiać z nimi lekcje? Dziecko, które chodzi do szkoły chyba jest świadome swoich obowiązków i że ich niewykonanie jest związane z konsekwencjami? Czy macie jakies opóznione intelektualnie dzieci, że kompletnie nie ogarniają niczego co robili na lekcji? Dziecko wie, że ma nad sobą rodzica, który przejmuje odpowiedzialność za zrobienie pracy domowej to zaczynają się cyrki i marudzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka ma korepetytorkę. Zupełnie inaczej zachowuje się przy obcej osobie - jest posłuszna i wykonuje polecenia. Jeżeli macie takie problemy z dziećmi, to sugeruję zatrudnienie dobrego korepetytora. To naprawdę potrafi odciążyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm moi rodzicie nigdy ze mna nie odrabiali lekcji, nigdy nawet nie sprawdzali mi zeszytow chyba, ze mialam problem albo poprosilam. uwazami, ze sama powinnam wiedziec, jakie sa moje obowiazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skad ja to znam... myslalam, ze tylko my taki problem mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś codziennie mam brać do domu korepetytorkę? bez jaj syn mi mówi, że w szkole on ładnie robi zadania, tylko przy mnie taki cyrk. Wczoraj już jak nakrzyczałam i ochłonełam, to zmieniłam taktyke i kazałam mu samemu napisać zdanie i jak skończy przyjśc do pokoju mi pokazać. Poskutkowało. TYlko on mnie prosi bym z nim usiadła, bo jest zmęcozny albo nie rozumie zadania etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co, jakby nade mną matka non stop wisiała i na bieżąco rozliczala z wykonywanych obowiązków to tez bym się pokladała i jeczała. Przecież tak się nie da pracować, robicie kaleki z tych dzieci! Z wami tez rodzice każde zadanie analizowali i odrabiali?? Moi nawet nie wiedzieli co mam zadane, natomiast jak na wywiadówce wyszły na jaw źle oceny czy braki zadania ponosiłam konsekwencje, głównie zakaz tv przez czas dłuższy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 2 pomysły: -ustalić jedną godzinę odrabiania lekcji, napisać na kartce i powiesić w pokoju. -zaproponować, żeby odrabiał lekcje w świetlicy, jeśli w szkole jest grzeczny, a w domu wariuje. Może motywacja grupy na niego lepiej podziała. Oczywiście to ma sens, jeśli w świetlicy jest wyznaczony czas na naukę, a nie jeden wielki chaos. Nie mam dziecka w wieku szkolnym, ale kiedyś przychodziłam jako wolontariuszka pomagać w lekcjach i nie miałam problemu z zagonieniem do zeszytów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×