Ale sobie wstydu narobiłam.

Chodzę na takie zajęcia pewnej odmiany jogi raz w tygodniu. Wczoraj zupełnie nie wiem co się ze mną stało, ale zemdlałam właśnie na tych zajęciach. Nie mam żadnych schorzeń. Dość szybko odzyskałam przytomność. Przerażony instruktor chciał zadzwonić na pogotowie ale poprosiłam by nie dzwonił. Odwiózł mnie do domu, a potem wrócił się jeszcze z obiadkiem na wynos z restauracji. Co za wstyd sobie zrobiłam.

Za mało potasu. Jedz pomidory i banany.

cionza? :)

Biorąc pod uwagę, że nikogo nie mam i jestem dziewicą to ciąża zdaje się być prawdopodobnym wyjaśnieniem. :)

Twoje cialo nie dalo rady i tyle. To zaden wstyd. A moze ten Pan chciałby czegoś wiecej? No raczej nikt obiadku ot tak nie przywozi ;) Bierz sie za tego Pana :D

Tylko, że to nie były pierwsze zajęcia... Chodzę tam już od długiego czasu. Raz w tygodniu. Poza tym skąd on mógł wiedzieć, że ja zemdleję?

Wstyd? Jakimi kategoriami do tego podchodzisz, bo nie rozumiem. Po prostu zaslabłas, to się zdarza.

Bo przeze mnie ten instruktor się przejął i miał wieczór z głowy... Głupio tak mi... Nic takiego się nie stało...