Dawcy krwi

Proszę o podpowiedź doświadczonych. Poszłam pierwszy raz, wcale się nie denerwowałam. Mam niewidoczne żyły. Ale jak już się wbiła okazało się że krew leci szokująco wolno w stosunku do przeciętnego człowieka. W połowie powiedziała że żyła mi pękła i zaprzestała po 200 ml. Do tego odczuwałam taki ból kłująco rozpierający przez parę godzin (ze 3-4), że nigdy takiego nie czułam. Czy to oznacza, że ja jestem kiepskim dawcą? Nie umiała mi na to pytanie odpowiedzieć. Mimo szczerych chęci mam za słaby organizm? I ten okropny ból, a ja nie marudzę raczej i się nie boję, no ale to była bardzo nieprzyjemne i do tego teraz na 2 rękach mega siniaki..

Jestem zdziwiona, że nikt nie zna tematu. Tak dbacie o zdrowie a nikt nie robi nic więcej dla życia innych? Smutne

Nie ma czegos takiego jak slaby dawca :P moze to pielegniarka jaks niedouczona?

fakt, doświadczyłam tego, że różne osoby pobierające robią to w różny sposób np bezbolesny lub bolesny..

Masz niskie ciśnienie. Powinnaś dwa dni przed pobieraniem więcej pić. A siniaki i pęknięta żyła, bo pielęgniarka źle się wbila.

Hmm słaby dawca? Ciekawe... Ja mam tak, że mam tylko jedną dobrą żyłę do oddawania krwi. Niestety ta żyła po kilkunastu oddaniach "zatkała się", krew leci bardzo słabo i tylko przy odpowiednim ułożeniu igły. Mimo ogromnych chęci i po prostu mojej potrzeby oddawania krwi, nie moge tego robić. Pęknięta żyła to brak profasjonalizmu pani pobierającej, może chciała szybko, może rutynowo podeszła. Nie zniechęcaj się, spróbuj innym razem :)

dziękuje za odpowiedzi, pozdrawiam