Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kasiurek86

Gyncentrum i nie tylko, nowy wątek 1

Polecane posty

Peonia wzielas Ah? ale mozliwe ze pomoglo bo w ciazy jestes... no to zalezy od embriologow co i jak i jak gruba jest oslonka blastocysty.. czasem warto troszke pomoc... ale klej bralas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hope Małami pisała że 7 ale dziś miała wiedzieć jak zapłodnienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sunshine ja też miałam prolutex, tylko żel zastąpiłam utrogestanem - Ty po ciąży biochemicznej masz naprawdę duże szanse na sukces - jak PEONIA ostatnio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sunshine super, ze udały się te 4- oby wszystkie się zaplodnily i ładnie dzieliły :) kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hope ja jestem w 2+1 To była 1 procedura i 3 transfery po 2 zarodki.Ale ja mam 40 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sil, sunshine super!!! Trzymam kciuki dalej.. Ja mam jutro pierwsze podglądanie po 4 dawkach Gonalu. Justkrk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Klee
Sil, Sunshine, trzymam kciuki za Was i Wasze zarodki, żeby zostały z Wami na 9 miesięcy. :) Ala, przykro mi, trzymaj się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sil, W sumie to tez tak dzisiaj powiedziałam Pani doktor. Nie bardzo była chętna na papaweryne bo mówi ze to to samo co nospa. Proponowała atosiban ale tez raczej na zasadzie" jak sie upre to mam wziąć ale po co" bo ja nigdy nie mam bolesnych miesiączek wiec te lekkie bóle które miałam po transferze to pewnie skurcze nie były... ale ja sama nie wiem :) może były, - może nie. Mam wysoki próg bólu i nawet nie bardzo wiem jak sie czuje skurcze. Powiedziałam ze chyba sie zdecyduje dla spokoju sumienia. Ufam Jej jako lekarzowi, ale Twój lekarz, Sil, dobrze to ujął- to my mamy być spokojne, a nie od dzisiaj wiadomo, ze efekt placebo potrafi być bardzo silny :) Alu przykro mi bardzo. Tym bardziej Ze już 40-tka na karku masz świadomość ze czas cię goni. Ja niby 10lat młodsza, ale tez zaczyna mnie pilić. Nie chce w wieku 40 lat sie pakować w pieluchy. Prawdę mówiąc to jak zaczynałam sie starać to myślałam ze po 40 zacznę drugie życie, prawie odchowanymi dziećmi. Jakoś dopiero niedawno powoli zaczynam przyzwyczajać sie do myśli ze mogę nie mieć dzieci. Postanowiłam ze skończymy cały program 2+1 i jak sie nie uda, to nie bede miała dzieci. Oczywiście jest to nasza wspólna decyzja, bo jak mąż widzi jak psychicznie cieżko to znoszę, to już dawno chciał odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznam szczerze, ze z tego powodu prawie wpadłam w depresje rok temu i w tym roku. Powoli wychodzę na prostą. Zaczynam myśleć o sobie a nie ciagle o tym, czego nie mogę bo przecież stymulacja, transfer, leżenie plackiem itd. Strasznie to przygnębiające, jak pomyśle sobie ze poświęcamy całą siebie i jednocześnie zapominamy o sobie i o tym ze życie nie składa sie tylko z 9dc, 12dc i 16dc jak jest transfer, a potem 10-Ciu dni wegetacji psychicznej i fizycznej, tylko trzeba robić co sie lubi. Chyba sobie przeczytam swój post jak bede miała gorsze chwile :) Haha co za mądrości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiurek powiem ci, że ze mną było bardzo źle nim zdecydowaliśmy się na in vitro. Nie wstydzę się powiedzieć, że miałam depresję, że żyłam od owu do owu. Że tylko to się liczyło. Że małżeństwo mi się niemal rozpadało. In vitro pomogło ale nie rozwiązało problemu. Nie wiem, czy będę się w stanie pogodzić z brakiem dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Peonia to zależy jak boli mi pomógł magne b6 wiesz wszystko się teraz rozciąga rozszerza wiec może cię boleć podbrzusze i pachwiny.Dziewczyny trzymam kciuki za wasze jajeczka żeby pięknie się zapłodnily wszystkie i dzieliły do pięknych silnych blastek pozdrawiam MaBo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi tez podjęcie decyzji o invitro bardzo pomogło bo czułam ze ruszyliśmy dalej i znowu miałam nowe nadzieje, ale jednocześnie powrót do starań i tej "terminowości" spowodował ze nic innego sie nie liczyło, i żyłam od okresu do okresu. Ja mam lepsze i gorsze dni. Teraz mam te lepsze i wydaje mi sie, ze mogłabym żyć bez dzieci, ale jeszcze miesiąc temu miałam zupełnie inne zdanie. Ale myśle, ze lepiej jest sie z tym pogodzić i potem miło zaskoczyć niż cierpieć z powodu braku dzieci. Ale w teorii wszystko jest łatwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ala - nie poddawaj się, tym bardziej, ze możesz zacząć od razu kolejną procedurę, bo masz opłacona i leki jeszcze refundowane. Z tego co pamiętam to Aneta ma 40 lat i to w dodatku blizniaki będzie miała :) 40 to nie wyrok , choć rozumiem , że upływ czasu Cię stresuje. Najwazniejsze, ze działasz - tylko nie można się poddawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć dziewczyny, czy jest któraś z okolic Gliwic bo mam pytanie, gdzie właśnie w Gliwicach można zrobić betę po godzinie 16

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet z PISu właśnie w trakcie ich wspaniałych obrad powiedział, że NPP da 97% par rozwiązanie ich problemów. Co my robimy w in vitro. To jakaś marnacja procentów... A tak poważnie, to są dni, gdy zastanawiam się, jaka będzie ze mnie matka. I myślę że zła. Że nie będę wcale kochać dziecka. Że jak zacznie pełzać to się nim znudzę. Że jak będzie chodzić to znienawidzę. Potem myślę, że wcale nie chcę dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hope i Wszystkie tu kobitki:Dziękuję!!!Z Wami dużo łatwiej przez to przejść.Na razie robimy przerwę bo jeszcze mamy w Genomie do odebrania wyniki chyba molekularne plemników bo mój M. Ma teratos*****e.Ja muszę się wyplukac z leków i schudnąć bo sterydy zrobiły swoje.Poza tym mam umierajaca ukochana mamę i to mnie blokuje...same dramaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hope i Wszystkie tu kobitki:Dziękuję!!!Z Wami dużo łatwiej przez to przejść.Na razie robimy przerwę bo jeszcze mamy w Genomie do odebrania wyniki chyba molekularne plemników bo mój M. Ma teratos*****e.Ja muszę się wyplukac z leków i schudnąć bo sterydy zrobiły swoje.Poza tym mam umierajaca ukochana mamę i to mnie blokuje...same dramaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MaBo, jak sie położyłam, to mi przeszło. Mam tak jakby skurcze w podbrzuszu. Nie wiem, czy tak ma bolec. Pobolewa mnie tak dopiero od wczoraj i to jak sie trochę poruszam. Pierwsza polowe dnia cała leżę, to mnie nic nie boli. Jak tylko usłyszę serduszko, to bede na pewno spokojniejsza, a jeszcze za wcześnie. Muszę wytrzymać do poniedziałku. Muszę spróbować z tym magmę b6.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ucielo mi posta.Hope ja już nie mam refundacji. ..tylko menopur kosztuje 900 zł.Masakra. Ala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sil, jak ty umiałas sie tak poświecić z ivf, to moim zdaniem będziesz wspaniała mama. Nie każda z nas decyduje sie na ivf, z różnych powodów. A bo przytyją za duzo, a bo nie maja zamiaru sie truć, i jest milion innych powodów. My jednak swoje życie/zdrowie poświęcamy. Pal licho z pieniędzmi, to tylko rzecz nabyta, ale zdrowie mamy tylko jedno, nie wiadomo jak to sie na nas w przyszłości odbije. Ale jak tylko ma sie ta pozytywna bete, to juz jest nagroda za to, a co dopiero jak nam sie dziecko uśmiechnie. Wszystkie tu możemy byc z siebie dumne, za to ze jesteśmy takie silne i walczymy o szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiurek, nie możemy w tej całej walce zapominać o sobie. My tez jesteśmy ważne. I absolutnie nie możemy sie winić za to, ze nie umiemy zajść w ciaze! Przeciez to nie jest nasza wina, i żadna z nas tego nie chce. Tak nam sie życie ułożyło, ze mamy trudniej, ale dzięki ivf jest to do osiągnięcia. Ja osobiście nie umiem sobie życia bez dziecka wyobrazić. W ostateczności bym adoptowała. Po co mi piękny dom, jak w nim nie ma życia? Ale każda z nas jest inna, ja mam wyjątkowo silny instynkt macierzyński odkąd pamietam, zawsze marzyłam o założeniu swojej dużej rodziny. Dla mnie to priorytet życiowy. Mogę skromnie żyć, jeździć starym autem, nie podróżować i zrezygnować z miliona innych rzeczy, byleby tylko mieć szczęśliwa rodzine i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny smutne jest to co musimy przechodzić; (..ja też czasem myślę że będę umiała żyć bez dziecka bo mam dosyć tego że nasze życie kręci się tylko wokół dziecka..chciałabym żyć normalnie..Ale niestety nie umiem :(. .najgorzej jest w tedy kiedy spotykam się z rodziną czy ze znajomymi co maja małe dzieci..i widzę w ich oczach radość. .a ja nawet nie mogę sobie wyobrazić jak to jest mieć dziecko ; (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sil- jak widzę cudze dzieci to momentami mam podobne wrażenia :/ co mnie przeraża. Ale wydaje mi sie ze po prostu zbyt długo sie to ciągnie i mam za dużo czasu na myślenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dużo młodszą siostrę (14 lat). Był wiek, w którym bardzo jej nie lubiłam. Tak mniej więcej między 6 a 11 rokiem jej życia. Działała mi na nerwy nieziemsko. Zawsze się w związku z tym zastanawiam, czy będę w stanie zdzierżyć własne dziecko w tym wieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu Ala bardzo Ci współczuję :( a dlaczego nie masz już refundowanych leków - chodzi o wiek? Sil to tylko takie myśli spowodowane stresem, dobranoc Dziewczyny i samych pięknych snów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny ja też tak mam inie dzieci mnie nie obchodzą często wręcz wqrzaja... Mam momenty zwątpienia czy będę dobra matka i czy tego chce...Byłam ostatnio u kolezanki ma synka nie zachwycał mnie, ma niecały rok, tak sobie myślałam ale on mega brzydki i taki gruby... faktycznie za wiele się myśli niepotrzebnie...po tym wszystkim co my przechodzimy...może to taka ucieczka przed przykroscia... Madzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba każda z nas ma lepsze i gorsze dni. Moja siostra z problemami urodziła trójkę dzieci, które codziennie są u nas więc zaczęłam traktować je jak swoje i gdyby nie namowy męża, nie zdecydowalabym się na in vitro. Czasem mam wrażenie, że on chce dziecka mocniej niż ja. Ale dziewczyny nie.poddawajcie się, póki są chęc*****eniądze trzeba walczyć :-* Peonia być może Twój organizm spodziewał się okresu, dlatego boli Cie brzuch a tu proszę niespodzianka :-) Ja miałam podobnie, tyle że zaczęłam krawawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rubin nawet mnie nie strasz krwawieniem. U mnie ostatnio plamieniem sie złe skończyło, wiec miałabym zawał na miejscu. W którym dpt miałyście wizyty serduszkowe? Ja bede miała 28dpt, mam nadzieje, ze bedzie piękne serduszko i w końcu bede spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia i Sil, bo inaczej jest z cudzymi dziećmi a inaczej ze swoimi. Mnie niektóre dzieci tez drażnią, ale te, z którymi jestem zżyta nigdy mnie nie denerwują i mam do nich bardzo duzo cierpliwości. Ja jestem pewna, ze bede najlepsza mama na świecie dla mojego dziecka. O to sie nie martwię w ogóle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×