Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosiakk8

Mamusie jak ubieracie się w domu?

Polecane posty

Gość gość
Ja pracuję w korporacji, na codzień do pracy ubieram sukienki, spódnice, koszule i szpilki :D włosy idealnie ułożone, staranny makijaż. A w domu chodzę w starym dresie, T-shircie, włosy w kitkę, jak gorąco to t-shirt i same majtki :D nikt normalny nie chodzi po domu ubrany jak do pracy. Twój mąż przesadza, jego koleżanki z praacy może wyglądają w domu 100x gorzej od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojemu mężowi chyba wpadła w oko któraś z koleżanek. Czemu tak myślę, a więc dzisiaj ubrałam bardzo seksowną choć wygodną sukienkę(mini, plus dekolt) a mój kochany mąż powiedział tylko no ładna sukienka, i nic , w ogóle jakiś dziwny jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko pokaz mezowi wpis pani z 19.12 moze wtedy zrozumie ze kobiety z jego pracy tez sie najprawdopodobniej w przebieraja w domu w wygodne ciuchy ;). Jestesmy ludzmi a nie robotami, w domu ma byc wygodnie- ladnie, schludnie ale wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spodnie dresowe, bluzka na ramiaczkach. Albo legginsy i jakaś bluzeczka. Albo krótka, luxna spódniczka i bluzeczka. Dzinsy i top. Noż kurde, zwyczajnie. Najważniejsze, żeby było czysto i nie zniszczone. Nie byłabym w stanie po powrocie z pracy nei przebrać się i zapylac po domu w szpilkach, eleganckiej spódnicy i zapinanej bluzce:-D A jakby mi maz coś takiego powiedział... no to marny jego los:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc3421
Czy tylko dla mnie zestawienie delikatny makijaz i sztuczne rzesy to oksymoron?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koorfffa autorko, o co ci chodzi? Powiedział ci, że brzydko sie ubierasz - źle. Powiedział, ze masz ładną sukienkę - też źle. Zawsze wymyślasz problemy na siłę? Biedny ten twoj facet, cokolwiek nie powie, to źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym takiemu mężowi odpowiedziała, że nie ma problemu. Mogę chodzić po domu elegancko ubrana pod warunkiem że on będzie chodził po domu w garniturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zafascynował sie jakąś niunią z pracy, dla której pójście tam jest okazją żeby sie wystroić, bo wszyscy patrzą, a po domu pewnie chodzi zwyczajnie ubrana. No ale on już tego nie widzi i raczej nie zobaczy. Musiałby sie z nią ożenić aby sie o tym przekonać i wrobić ją w pieluchy. Ogólnie problem stary jak świat. To co nie nasze i nie zdobyte, na zewnątrz, na pokaz jest atrakcyjne i ekscytujące, a to co domowe i rutynowe to nudne i zwykłe. Taka iluzja pomiędzy ludźmi. Niby każdy to wie a każdy daje sobie ją wkręcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Czy tylko dla mnie zestawienie delikatny makijaz i sztuczne rzesy to oksymoron? " Nie tylko dla Ciebie, ale w dzisiejszych czasach...moja kuzynka ma swoje rzęsy pooblepiane na maksa tuszem do rzęs, bardzo widoczny podkład a wyśmiewa się z innych lasek, że za mocno rzęsy malują i za dużo tapety mają. Sama twierdzi, że ona to delikatnie podkreśla rzęsy i absolutnie nic więcej. Podejrzewam, że ten delikatny makijaż tutaj może byc w podobnym wydaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te co noszą sie po domu w tym samym co chodzą po mieście to no nie wiem. Są to chyba osoby które są bogatsze, nie sprzątają w domu i wynajmują panią do tego celu, bo nie wyobrażam sobie za bardzo w eleganckich ciuchach myć kibel np. czy zapitalać z mopem. Raz że to jest cholernie niewygodne a dwa że takie ciuchy szybko będą do wyrzucenia po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijając fakt, że w ten sposób znosi sie do domu wszelkie paskudztwa z ulicy i pracy - kurz, zanieczyszczenie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie możecie zamiast tych nieśmiertelnych leginsów, czy dresów (można je zakładać np podczas sprzątania, ale przecież nie codziennie), zakładać sukienek? Takich prostych, bawełnianych, wygodnych? ps. będziecie w szoku, ale mi się zdarza wyjść "na miasto" (na zakupy) bez makijażu :) ostatnio nawet byłam w salonie volvo w dresach i nieumalowana (nie miałam czasu na to), a i tak sprzedawca skakał wokół mnie jakby miał pewność, że wyjadę nowym XC90 :P ;) Rozumiem, żeby do pracy robić makijaż, czy na jakieś "wyjście", ale na zakupy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na zakupy to jedno, ale w domu? :D Moja siostra była zawsze od rana umalowana "delikatnie", ale to wynikało z tego, że miała straszne problemy z cerą. Jeśli macie tak samo, to rozumiem. Albo pomyślałam jeszcze o wakacjach. Serio? Upał 30-35 stopni i idziecie na basen, jedziecie na safari/wstaw cokolwiek w makijazu? Musicie mieć niezłe kompleksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej sie czuje sama ze soba jak dam podkład i tusz na rzesy a brwi podkoloruje kredką (mam bardzo mały kawałek i bardzo jasny brwi). Zajmuje mi to nie wiecej jak 4 minuty. Żaden dla mnie to problem. Sukienka w domu...nie. Zwyczajnie to nie dla mnie. Moj maz uwielbia legginsy i bokserkę. Ot taki wielbiciel pośladków mi sie trafił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w pracy mam dress code, koszula, krawat itp., wiec jasne, ze sie przebieram. Po całym dniu sztywnych ciuchów kocham wygode w domu. Zreszta nigdy nie lubilam sztywnych ciuchow. Jeszcze na studiach mogłam caly dzien chodzic w dzinsach, ale w domu juz mnie tak denerwowala ich sztywnosc, ze natychmiast zmienialam je na leginsy lub sukienke. Teraz najczesciej mam jakies leginsy i tunike, albo sukienke, albo spodnice i bluzke. Mam cos takiego, ze nie lubie, gdy ubior jakos mi ogranicza ruchy. W legginsach czy spodnicy jest super wygodnie siedziec, kucac, biegac za dzieckiem, lezec itp. Luz najważniejszy, ale nie sa to dziurawe czy stare rzeczy. Za to na wyjścia z domu soe przebieram, do sklepu juz nie ide w leginsach (jakos nie pasuja moim zdaniem w publicznych miejscach), tylko normalnycj sppdniach, albo sukience bardziej casualowej, a nie domowej luznej... Uwazam, ze tak jest ok. Dzieki temu ciuchy sie nie niszcza tak szybko. Mam styl dosc klasyczny, lubie prostote i moje ciuchy "wyjsciowe " maja ponad 10 lat i nie sa znoszone, sprane ani poplamione. Te domowe wiadomo, niszcza sie szybciej. A to dziecko uleje, albo wezme ktores na rece i butami pobrudzi, albo gotujac sie poplamie, albo w ogrodzie zahacze o cos i dziura,,, wiec wiadomo, te domowe maja krotszy zywot. Moim zdaniem glupota byloby chodzenie pp domu, sprzatanie, kopanie w ogrodzie, chodzenie na grzyby w tych samych ciuchach, co na wyjscia do sklepu, urzedu czy na lody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalnie chodzę po domu tak jak do pracy (butik odzieżowy). Makijaż mam zawsze bo do pracy się maluję więc zmywam dopiero wieczorem. Nie przebieram się po pracy bo i po co? Gdybym nosiła garsonki to bym się przebierała zapewne, ale też niekoniecznie w jakieś łachy brzydkie. Mój mąż chodzi w krótkich spodenkach bez koszulki. On to akurat jest taki typ, że mu wiecznie gorąco :D ja zimą mam wieczorami na sobie ciepły sweter a on w tych swoich krótkich portkach z gołą klatą koło mnie siedzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie wymyslilam teraz teorie, od czego zalezy, czy sie przebierasz czy nie (jak sie nie zgadzacie, to zachecam do dyskusji, pobawmy sie w domorosle psycholozki). Kobiety pracujace podzielilam na dwa typy (uogolniam, ale inaczej musiałabym miec milion typow, a nie dwa). 1. Mieszka w mieszkaniu. Pracuje w miejscu, gdzie mozna sie w miare normalnie ubrac (np. moja mama jest ksiegowa w komendzie strazy pozarnej i moze sie ubierac zwyczajnie). Wraca do malego mieszkania, raczej czystego, bo takie male to zdazy wysprzatac tylko w sobote. Po pracy ma duzo czasu, wiec glownie oglada tv, czyta książki itp. Dzieci bawia sie w swoim pokoju. Wyjdzie z nimi na spacer z psem. Zrobi zakupy (chleb, warzywa, mieso, itp) i ugotuje z nich obiad na jutro. Nie nabrudzi sie zbytnio, bo kupi gotowy sos, mieso na tacce juz pokrojone w kotlety. Albo w ogole cos gotowego z garmazerki. Zje, wstawi do zmywarki i tyle jej roboty. Moze sie nie przebierac, bo po co. 2.gi typ. Wraca po pracy do duzego domu. Natychmiast sie przebiera w domowe ciuchy i bierze sie do roboty. Gotuje obiad, ale nie z półproduktów. Ma swoj ogrod i wlasne warzywa. Mieso bierze od rolnika, wiec wiadomo, trzeba samemu oprawic, wiecej roboty, ale mniej antybiotyków. Bierze od innego rolnika mleko, robi sama ser czy jakies przetwory - wstaw cokolwiek. Dzieciaki biegaja wkolo domu, sa brudne, szczesliwe tez, ale sila rzeczy dom brudzi sie bardziej. Wiec po poludniu tez sprzata, bo wszystkiego w weekend nie zrobi, bo np. zbiera i kisi ogorki, albo ma wysyp porzeczek i przerabia je na wino. Albo urodzaj pomidorow przerabia na sos, zamiast kupic taki z syropem glukozowo- fruktozowym i masa pestycydów. Moze miec tez np. swoje kury na jajka czy cokolwiek przy czym jest duzo pracy. Generalnie, ma wiecej roboty, ale jej rodzina je zdrowo. No i oczywiście taki typ kobiety musi sie przebierac i ma swoje ciuchy domowe. 1 to moja kuzynka, 2 to moja siostra jakby kto pytal. Oczywiscie uogolnialam, zeby dopasowac do szerszego grona kobiet. Zaraz odezwa sie babki, które stwierdza, ze nie sa ani 1 ani 2, ale moje zdanie jest takie jak wyżej i albo dajcie logiczne kontrargumenty, albo sie zgodzcie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto tu nie chodzi o to w co ty jesteś ubrana tylko o to ze przestałas mu się podobać i się czepia bo ma inną na oku.:( prawda stara jak świat :( Jak kobieta interesuje faceta to może być nawet w worku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie chciałam to napisać, że problem jest w mężu autorki. Przecież nie chodzi w jakichś szmatach czy workach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja w pracy mam dress code" Jezu jak ja tęsknie za czasami kiedy sie wszystko mówiło po polsku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoje ciuchy to sprawa dodatkowa. Zasadnicza sprawa ciebie zna na wylot a tych bab z pracy nie. Założe sie na sto procent że gdybyś sie wystroiła w te ciuchy które one noszą to też byłby znudzony, no bo ty to ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam i nie wierzę jaką baby maja wyobraźnię i jak bardzo potrafią podkręcać sytuację. Powiedział, że mogłaby sie ładniej ubierać - cham! skomplementował sukienkę - na pewno ma kochankę w pracy! Czy wy jesteście normalne? na jakiej podstawie to sobie uroiłyście? Może chłopina zwyczajnie tęskni za czasami, gdy żona ładnie sie ubierała? I nie mówcie, ze przy dziecku nie da się ładnie ubrac i wyglądac , bo to bzdura. To jest w w nas, i jeśli ktoś zawsze był zadbny, to ciąża i macierzyństwo tego nie zmieni. Mowię z własnego doświadczenia. I już wyobrażam sobie te leginsy autorki...penie całą ciążę w nich chodziła i już są przetarte na doopie i całe porozciągane. Te bluzki na ramiączkach też pewnie pozostawiaja wiele do życzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"czytam i nie wierzę jaką baby maja wyobraźnię " oraz "I już wyobrażam sobie te leginsy autorki...penie całą ciążę w nich chodziła i już są przetarte na doopie i całe porozciągane. Te bluzki na ramiączkach też pewnie pozostawiaja wiele do życzenia. " x Masz taką bujną wyobraźnię i nie wierzysz, ze inne Ci dorównują? To jest dopiero buta :D x Albo...hmm, HIPOKRYZJA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, po prostu rozciągnięte leginsy są bardziej prawdopodobne, niż to, ze mąz ma kochankę. Czy same porzucone się tu wypowiadają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to wciąż TWOJA WYOBRAŹNIA. Więc nie zarzucaj komuś czegoś co sama tak ochoczo robisz, nawet tego nie zauważając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To spytaj autorke kiedy ostatnio kupiła nowe leginsy. Miłej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu najczęściej w sukienkach, na ogół dość krótkich ;) zawsze mam pomalowane rzęsy i ładnie pachne-używam codziennie balsamu do ciała po kąpieli, więc nawet bez perfum moje ciało pachnie. do pracy jeansy lub sztruksy. raz na miesiąc fryzjer a raz na 2 tygodnie paznokcie. mąż wtedy zajmuje się dzieckiem-i tak od początku. ale nie robię tego dla męża a DLA SIEBIE, bo jestem nie tylko matka i żona ale przede wszystkim kobieta z własnymi potrzebami i poczuciem własnej wartości. jakby mu maz tak powiedział, to chyba by doczekał bardzo poważnej rozmowy a gdybym miała takie wątpliwości jak Ty, to bym się zwyczajnie rozwiodla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zasugerował mi czy nie mogłabym sobie zrobić żelowych paznokci x Serio?? Mój mąż nawet nie wie, że istnieją paznokcie żelowe haha. Widzi tylko, że pomalowane, albo nie :P Ja też chodzę po domu w spodenkach i mężowi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie mówi, że seksownie w nich wyglądam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, też chciałam wcześniej zauważyć, że dla faceta kobieta większość czasu pachnie (jak jest czysta), nawet bez użycia perfum. Raczej niewiele osób myje się zupełnie bezzapachowymi rzeczami, kremuje bezzapachowymi kremami itd. Wręcz odwrotnie - w sklepach większość rzeczy jest mega zapachowa, i dlugo to się utrzymuje. Szczególnei zapach szamponu czy odżywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nie, po prostu rozciągnięte leginsy są bardziej prawdopodobne, niż to, ze mąz ma kochankę. " A skąd u ciebie od razu słowo kochanka. Może być flirt i ktoś sie mu zwyczajnie podoba ot tak po prostu, niby romansu nie ma ale już potrafi negatywnie rzutować na związek i w małżeństwach w których do zdrady już doszło to tak to sie właśnie niewinnie zaczynało dlatego trzeba to też wziąć pod uwagę. No ale na chwile obecną prawdopodobna jest opcja że ktoś tam się mu podoba i to jest równie wysoce prawdopodobne jak ta twoja diagnoza z leginsami jako w twoim mniemaniu podstawy do rozwodu. Dodam jeszcze że faceci po domu często też noszą byle co, bo im się nie chce podobać kobiecie która im się zwyczajnie znudziła, ale tego już dziwnym trafem nie przewidujesz jako coś prawdopodobnego. Jak zwykle baba winna wszystkiemu co złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×