Monika2533 0 Napisano Wrzesień 10, 2016 Witam, sytuacja wygląda tak. Zanim poznałam swojego obecnego faceta, byłam w toksycznym związku, nie dość, że nigdzie z nikim nie mogłam wychodzić to wiecznie byłam uznawana za dziw*e, chociaż nigdy nie zdradziłam swojego chłpaka, czego nie mogę powiedzieć o nim (z 7 razy całowałam się z innymi laskami będąc ze mną) byłam poniżana przez jego tatę i ogólnie również przez niego, gdy chciałam z nim zerwać szantażował mnie, że się zabiję, więc wracałam do niego, próbowałam być z nim nie z litości, ale niestety inaczej się nie dało, więc ostatecznie postanowiłam zerwać, on za to pouknął 40 sztuk tabletek i zabrała go karetka, codziennie do mnie pisał, ja oczywiście po dwóch miesiącach uległam i trochę ciągłam ten niby związek. W między czasie próbowałam być z innymi, ale nie udawało mi się o nim zapomnieć, aż w końcu poznałam obecnego swojego partnera, zaczęło mi na nim zależeć i postanowiłam już na zawsze zostawić tamten związek, było bardzo trudno, przez pół roku jeszcze pisał dzień w dzień smsa typu: żebym nie mysłała, że on o mnie zapomniał, bo to nigdy się nie zdaży, zawsze będzie mnie kochał i nigdy nie będzie miał innej (dzisiaj ma narzeczoną i córeczkę ). Więc wracam do sprawy. poznałam swojego obecnego partera i był całkowitym przeciwieństwem mojego byłego nie bije się, (mój były każdą imprezę się bił przy tym i ja dostawałam), jest opanowany (mo ex praktycznie zawsze działał pod wpływem emocji ) ogólnie nauczył mnie żyć w spokoju, dzięki niemu nie kłócę się już z nikim, co kiedyś było prawie że niemożliwe, nie przejmuję się innymi, chociaż to bardzo długo leczyłam, wyciągnął mnie z depresji, że jestem tą najgorszą, nigdy mi nie powiedział, że mnie nie kocha, że nie chcę ze mną być. No i tu się zaczynają schody. Z moim partnerem w ogóle nie mogę porozmawiać, On jest bardzo zabawny, wszystko bierze w żart, ale przecież trzeba ze sobą rozmawiać o poważnych tematach, typu przyszłość. Jakieś plany coś, on tym się nie martwi, ja z kolei codziennie szukam pomysłu na siebie, mam 22 lata i jeszcze nie znalazłam stałej pracy. Mieszkamy ze sobą od roku, z racji tego że od dwóch miesięcy nie mam pracy i pracuje 2-3 razy w tygodniu tylko dorywczo, uzgodniliśmy że on zajmuje się składaniem prania i myciem naczyń, ja za to robię obiad i sprzątam całe mieszkanie . weekendy ze mamy oby dwoje wolne on robi obiad i w soboty sprzątamy dom wspólnie, chodzi o ścieranie kurzu itp. Niby się zgodził na to, ale wiecznie są problemy, mówię do niego przecież się zgodziłeś na to, możesz zawsze coś innego zaproponować, ale on nigdy tego nie obi, on nie ma żadych zastrzeżeń, nawet do mnie, jak się kłócimy to głównie przeze mnie bo to wiecznie coś mi nie odpowiada :D a mi nie odpowiada, po pierwsze, że ze mną nie rozmawia, tyle co o pracy, nigdy nic nie zorganizuje, jeśteśmy ze sobą 2,5 roku a to ja wszystkie wyjazdy zaproponowałam, zorganizowałam, jesteśmy w towarzystwie to prawie nic nie mówi, głownie to ja, chociaż i sama dużo nie mówię, ale zawsze próbuję coś tam powiedzieć, on głownie powie czasami jakiś żarcik jednosłowny dopasowany do sytuacji, ale jak już są poważne tematy to nigdy się nie odzywa. Jestem osobą, która chcę dużo od życia nie powiem, że nie. Po prostu nie chcę zastygnąć, popaść w rutynę. Ale ile razy byśmy się nie pokłócili to ja zawsze chodzę do niego i rozmawiam, On nigdy. teraz również tak było pokłociliśmy się o to, moją siostrę gonił jakiś zboczeniec, bardzo się tym przejęłam i chciałam poszukać po moim mieśćie, nie jest to duże miasto, tego faceta, siostra wszystko zgłosiła na policję, ale wiadomo jak to z nimi. chciałam pomóc tyle ile mogę na własną rękę, byłą noc poprosiłam go żeby ze mną pojeżdził, ale on jak zwykle zrobił minę niechcącego więc sama pojechał poczym wrócłąm pod blok i powiedziałąm mu zeby zszedł po mnie bo się bałam ten oczywiście że jestem śmieszna jestem pod blokiem, obraziłam się na niego na drugi dzień próbowałam mu to wytłumaczyć ten jak zwykle się obraził, aż w końcu mu wyrzygałam że jest leniem, że nic nie robi żeby zmienić swoje życie, nie podoba mu się praca, ale nie szuka innej , nie kształci się w kierunku innej, że jest nudziarzem i że nie widzę przyszłości tego związku, poczym 4 dni się nie odzywaliśmy, on poszedł spac do swoejej babci wrócił po dwóch dniach i z nim porozmawiałam, że jest wspaniałym chłopakiem, ale chyba nie pasujemy do siebie, on nie zaprzeczał.. póki co mieszkamy ze sobą, ja w jednym pokoju on w drugim. nie mam gdzie mieszkać, a to jego mieszkanie, on z kolei się rpzyzwyczaił i też nie chcę wrócić do siebie do domu. ogólnie chyba ze sobą nie jesteśmy, sama nie wiem. bo z nim rozmowy są straszne.. nigdy nic nie mówi, ale teraz też nie zaprzeczył. powiedział że skoro tak chce to on też. co myślicie o tym wszystkim bardzo proszę o pomoc, nie wiem co mam robić bo go kocham, ale z drugiej strony, chciałabym chłopaka który mnie zaskakuje, który raz na jakiś czas przyniesie jakiegoś kwiatka, który wraca i mówi, kochanie szykuj się jedziemy nad morze, który czasami rzuci się na mnie i powie, że chcę się z tobą kochać. jeszcze nie wspomniałam, że kochamy się raz na miesiąc. nie wiem dlaczego ... rozmwiałam z nim o tym, nie chciał o tym w goóle rozmawiać.. powiedział, że on sam nie wie kiedy ja chcę, ogólnie jest tak, że on zawsze zaczyna ja nigdy, nie wiem czemu nie umiem, nie wiem co mam robić z jednej strony super chłopak ale nie wiem czy po prostu wytrzymam z jego wadami, czy to może ja za dużo wymagam ? proszę o odpowiedzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach