to niesprawiedliwe ze mlodosc jest tak krotka WEJDZCIE

dziecinstwo to pierdu pierdu potem masz te 16 lat, czekasz na 18stke, majac 18 czekasz na studia, idac na studia poimprezujesz 2 lata i zaraz myslisz o pracy, o licencjacie potem magisterka i nagle okazuje sie ze mlodosc minela i radosc, imprezy, szalenstwa , spotnany wszystko to co naprawde daje radosc w zyciu nagle okazuje sie ze schodzi na dalszy plan albo juz przeminelo bo teraz czas na powazny zwiazek, odpowiedzialna prace i zalozenie rodziny i wychowanie kolejnego dzieciaka ktory powtorzy ten caly cykl

No ja też tak czuje, a jestem po 30, nie mam co prawda dzieci, ale i tak "młodym" zazdroszczę, moi wszyscy znajomi to takie w sumie stare, obdziecione dziady z życiem za sobą, najwyżej zostały im przechwałki dziećmi przy grillu.

Dla mnie poza tym różnica między młodości, a dorosłością jest przede wszystkim taka, że w młodości "masz czas", nie myślisz aż tak bardzo o jego upływie, pozwalasz sobie na błędy i marnowanie dni bo wszystko może się jeszcze zdarzyć itd., w ogóle uważasz, że zawsze będzie tak jak jest mamusia, tatuś, cokolwiek, kiedy jesteś dorosły to zaczynasz zauważać ten pęd, przemijanie wszystkiego, ciągłą zmianę, starzenie nie tyle nawet twoje co znajomych-jeszcze wczoraj byli po prostu dziećmi, rodziny, sąsiadów, patrzysz na te cholerne "młode pokolenia", które zaczyna się żenić, mężyć i obdzieciać i myślisz sobie - qrde, kiedy, jak... A jak masz swoje dzieci, to widzisz że wczoraj srały w pieluchy, a dzisiaj siedzą na kafe i są alfą i omegą erotyczna... Widzisz, że wszystko darowane dosłownie na chwilę, że już nie dorastasz i nie stoisz na piedestale młodości - tym postumencie, na którym po urodzeniu stawia nas kochająca rodzina, tylko pierniczejesz obciążając swoimi fantasmagoriami kolejne pokolenie... Jak młodość minie to przeyebane.

no racja to straszne