Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co robicie kiedy wasze dzieci karzą się wam wynosić z ich pokoju

Polecane posty

Gość gość

Córka mi powiedziała że mam się wynosić z jej pokoju. Nie wiedziałam jak się zachować. Zaczęła krzyczeć że mam się wynosić z jej pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kopnij ja w dupsko i schowaj do komody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No taak waran z komoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a w jakiej to bylo sytuacji? ile corka ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wychowalas tak masz. Ja mam 10 latka i nigdy czegos takiego nie slyszalam. Bo jest nauczony szacunku, a my tez szanujemy jego przestrzen i nie wpadamy do jego pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co bym zrobila bo mam dwoje dzieci , corka 20 lat , syn 11 i nigdy tak do mnie nie powiedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi tak córka powiedziała dwunastoletnia, powiedziałam o tym mężowi, on wyciągnął małej drzwi z pokoju. Poskutkowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wyciagnal drzwi z pokoju Boze nie wydaje wam sie, ze dzieci tez maja prawo do intymnosci?? Ze czasami, chca pobyc same?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile bym dala za to aby mlodzieniec u nas korzystal ze swojego pokoju i chcial troche intymnsci zazyc i pobyc ze soba sam na sam. A tu tak dobrze nie ma :-P 7 dni w tygodniu od po poludnia do wieczoru na glowie. W weekend od rana do wieczora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na prawo do intymnosci tez trzeba sobie zasluzyc :P Dzieci nie maja jedynie praw.. xx Autorko, sorry ale nigdy mi moje dzieciaki niczego takiego nie powiedzialy.. Mysle, ze najrozsadniej byłoby wyjsc, bo i tak w tak emocjonujacym momencie do nie by nie trafiło, ale powiedzialabym cos w stylu " wrcimy do tego " czy ' porozmawiamy pózniej ". I wyciagnełabym konsekwencje takie zachowania. Szacunek ma byc w dwie strony! Niestety dzi jedynie słyszymy o szanowaniu dzieci, ich intymnosci itp... a co ze szacunkiem do rodzica ? Pewnie powinnysmy sobie na niego zasłuzyc :P, co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jak najbardziej rodzice powinni sobie zasluzyc na szacunek. I nie widze w tym nic szokujacego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma 9 lat. od jakiegoś czasu zaczął zamykać drzwi do pokoju i wywiesza sobie wlasnoręcznie zrobione znaki z napisami "zakaz wstępu, proszę pukać" itp ;) jak nam za pierwszym razem oznajmił takim surowym głosem, że "teraz zakaz wstępu!" to mu spokojnie zwrócilismy uwagę, że tak się nie mówi, nie takim tonem (nie krzyczał, tylko mial surowy głos). i żerozumiemy że chce byc sam, ma prawo do tego - od keidy ma jakies 5 lat traktujemy go jak małego dorosłego, ale jednoczesnie podkreślamy, że jednak są granice i że to on nas musi słuchać, a my jego niekoniecznie zawsze. teraz jak swoje drzwi zamyka a my cos od niego chcemy, to pukamy i czekamy na proszę. jak nie mówi prosze, to ustalilismy, że pukamy trzy razy dość mocno i potem wchodzimy jak coś ważnego, ale wie, że ma powiedzieć proszę albo "chwileczkę' czy cos podobnego. szanuję jego prywatność . skoro on szanuje moją. bo to też człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co myślisz, że przez sam fakt, że jesteś matką dziecko ma cie szanować. Córka fritlza też ma go szanować? Co bym zrobiła w takiej sytuacji? Wyszłabym i sie porządnie zastanowiła, co sp****oliłam wychowując dziecko, że tak sie do mnie odezwało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wynoś się?? Też bym zdjęła drzwi,dopiero gdyby przeprosił/a za słownictwo odzyskała by "prywatność" z powrotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dzieci w wieku 19,16 i 10 i takiego tekstu nigdy od nich nie usłyszałam a jak bym usłyszała to kara byłaby bardzo bolesna, nie pozwoliłabym sobie na taki brak szacunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim nie wiemy w jakiej sytuacji te slowa zostaly wypowedziane Jezli np. matka wpadla do pokoju z awantura, to niech sie nie dziwi, ze takie slowa uslyszala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio uważacie że jak matka wpada z awanturą do pokoju, albo wchodzi bez pytania, dziecko ma prawo tak się odezwać? U nas w domu w ogóle nie mówimy jedno do drugiego "wynoś się", ale nie zmienia to faktu że dziecko do nas ma się odnosić inaczej niż my do niego. Bez względu na to co kafeterianki na ten temat sądzą. Dbamy o niego, poświęcamy mu czas, pielęgnujemy w chorobie, wychowujemy, utrzymujemy, ale za tym idą obowiązki z jego strony- przede wszystkim posłuszeństwo i grzeczność. Gdyby wyskoczył mi kiedyś z "wynoś się" to wyniesienie drzwi byłoby chyba najsłabszą konsekwencją jaką by poniósł. Parę razy jak go poniosło mówił podniesionym tonem czy wręcz próbował na nas krzyczeć, wtedy natychmiast był upominany, a jeśli się nie uspokoił i nie przeprosił- karany. Pukamy do niego tak jak on ma pukać do nas, wie że jak się nie odezwie to i tak wchodzimy, odpowiedź ma być. Przy czym dajemy mu prawo do "nie wchodź, chcę sobie sam posiedzieć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedziałabym jej, że będzie mogła mnie wywalić z pokoju jak będzie miała swoje mieszkanie/dom, kupione za swoje pieniądze, bo póki co mieszka u rodziców i to jest ich mieszkanie/dom które sobie kupili, więc mają prawo wchodzić tam gdzie im się podoba i kropka. Koniec tematu. Jak będzie dorosła i zarobi na swoje to będzie mogła zapraszać i wypraszać kogo jej się podoba, a teraz musi się podporządkować i basta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak powie w złości, że się w takim razie wyprowadza, to powiedz, że dobrze, ale ma zostawić wszystkie rzeczy, które wy kupiliście, czyli może wyjść goła i bez niczego, bo przecież wszytko jest tak na prawdę wasze. :D Na mnie to zawsze działało jak miałam takie akcje w dzieciństwie. Mogłam być wściekła, ale jak przemyślałam sprawę i wyobraziłam sobie, że nie mogę zabrać ubrań, plecaka, jakiegoś jedzenia z lodówki, kieszonkowego, ani rzeczy z pokoju i wyobraziłam sobie siebie bez niczego, nagą i bez butów na ulicy , to mi przechodziło i rozum wracał do głowy. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Serio uważacie że jak matka wpada z awanturą do pokoju, albo wchodzi bez pytania, dziecko ma prawo tak się odezwać?" Nie, ale to oznacza, że z dzieckiem dzieje się coś co nie powinno się dziać (chyba, że ma takie wzorce w rodzinie wtedy cóż - przyganiał kocioł garnkowi). A z racji tego, że to rodzic wychowuje a nie jest wychowywany, że to rodzic jest dorosły i odpowiedzialny tzn. że jednak rodzic swoim zachowaniem wywołał reakcję dziecka. Przyczyny moze być kilka a) rodzic nie potrafi porozmawiać z dzieckiem b) rodzic nie nauczył dziecka rozmowy c) rodzic przegiął. I w każdym z tych podpunktów nie wydaje mi się by jakieś zagrywki z wynoszeniem drzwi itp pomogły. x Bo przyczyna wciąż pozostanie albo rodzic wciąż nie będzie potrafił dotrzeć do dziecka (i np. albo będzie na nie krzyczał albo musztrował bez tłumaczenia co i jak), albo dziecko nie będzie zrozumieć czegoś, samemu przekazać. Albo ono będzie żyło w poczuciu krzywdy a rodzic w poczuciu zwycięstwa. Więc konflikt prędzej czy później powstanie znowu i znowu będzie miał takie same przyczyny. Chyba, ze Wy tak lubicie robić sobie na złość bez szukania przyczyn. x A nawet czytając ten temat - ostatnia wypowiedź. Jak dziecko ma szanować osobę która mu daje do zrozumienia "Ty nic tu nie znaczysz, to mój dom i będe sobie robiła co chcę, a Ty masz się bezwzględnie podporządkować"? x Autorko - napisz szczerze co się działo przed tym tekstem dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Widzisz, a ja np. w środku zimy w nocy uciekłam z domu po takich zagrywkach rodziców (tyle, że u mnie nazwanie dziecka debilem albo śmieciem było normalne). Ale każde dziecko ma swoją wrażliwość i swój mały honor - niewiadomo jak się zachowa. Ale cóż, ktoś lubi doprowadzać do skrajności w nadziei, że "a nuż będzie leniwe i stwierdzi, że zostanie" to jego wola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekłaś, czyli ukradłaś z domu rzeczy w takim razie, bo przecież nic nie było twoje, tylko wszytko rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli rodzic mówi, że wszytko jest jego, a nie dziecka, to dziecko jeśli ma honor wie o tym i zdaje sobie sprawę, że nie ma nic swojego i że podlega rodzicom i jest od nich zależne. Dla mnie zabieranie nieswoich rzeczy to jest właśnie przykład braku honoru. Unoszenie się honorem polega na tym, że: "nie potrzebuję niczego od rodziców, ani co należny do nich", a nie zwijanie ich rzeczy cichaczem i rznięcie bohatera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jakie to żenujące
Wszystko jest kwestia wychowania.Mamy małe dzieci, jednak nie wyobrażam sobie żeby dzieci mówiły kiedyś do nas w ten sposób!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Uciekłaś, czyli ukradłaś z domu rzeczy w takim razie, bo przecież nic nie było twoje, tylko wszytko rodziców. " Tak, ukradłam ubrania które miałam na grzbiecie, buty i kurtkę zimową. No złodziejka ze mnie dość kiepska :D I akurat miałam przyznane alimenty na siebie, więc głupia byłam, że własnie nic innego nie "ukradłam". Czy w tym wypadku jednak alimenty są dla matki a nie dla dziecka? ;) Ale no właśnie widać świetnie skąd się biorą problemy wychowawcze - upokarzane dziecko walczy z tyranem, ale rodzic ma prawo bo jest rodzicem. także autorko - przemyśl to sobie, bo masz świetne przykłady jak doprowadzić dziecko do takich słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jeśli rodzic mówi, że wszytko jest jego, a nie dziecka, to dziecko jeśli ma honor wie o tym i zdaje sobie sprawę, że nie ma nic swojego i że podlega rodzicom i jest od nich zależne. Dla mnie zabieranie nieswoich rzeczy to jest właśnie przykład braku honoru. Unoszenie się honorem polega na tym, że: "nie potrzebuję niczego od rodziców, ani co należny do nich", a nie zwijanie ich rzeczy cichaczem i rznięcie bohatera. " Napisz mi raz ile tych rzeczy podobno zwinęłam. Może 10letnie dziecko jest bezrozumną własnością rodziców? W końcu wyrosło z ich komórek i na ich jedzeniu, to własność jak się patrzy. Naprawdę - jak Wy chcecie być szanowane (prawdziwie szanowane, a nie po prostu wzbudzać strach i posłuszeństwo) przez dzieci mając takie podejście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 12:21- naprawdę uważasz że KAŻDE niewłaściwe zachowanie/odezwanie się dziecka to wina rodziców? Bo nie porozmawiali, nie wytłumaczyli, źle wpoili zasady? Cóz, ja zasady dziecku wpajam od urodzenia, są wytłumaczone raz a porządnie, co jakiś czas przypominamy o nich. A że dziecko nie zawsze się do nich stosuje? Dziecko nie jest zaprogramowanym automatem, nie jest integralną częścią mnie, ma, dzięki Bogu, własny rozum i własną wolę. A że czasem używa tego w głupi i nieodpowiedni sposób? Cóż, w ten sposób się uczy, i zasad, i panowania nad własnym, wybitnie ciężkim w jego przypadku, charakterem. Dodatkowo rodzice ze swoimi radami, poglądami i metodami wychowawczymi to tylko jeden z czynników kształtujących charakter i zachowanie dziecka. Zapewne masz złote rady i jesteś przekonana że są jedynymi słusznymi, ale polecam pogadanie z psychologiem dziecięcym jeśli stoisz na stanowisku że wystarczy porozmawiać, a jak dziecko nie słucha to wina rodziców... Nie, dla mnie wrzask "wynoś się" to nie czas na rozmowy- czas na takie rozmowy jest kilka lat wcześniej jak dziecko próbuje się po raz pierwszy niegrzecznie do rodzica odezwać, i później za każdym razem kiedy próbuje przekraczać granice. W momencie jak większe dziecko, doskonale rozumiejące zasady i potrafiące się do nich stosować, pozwala żeby go poniosło i nie próbuje tego natychmiast naprawić (uspokoić się, przeprosić, wytłumaczyć), to już nie czas na rozmowy tylko na konsekwencje. Dziecko należy traktować odpowiednio do jego inteligencji i rozumienia. Nikt nie będzie się w ten sposób "szarpał" z trzylatkiem, ale zakładam że chodzi raczej o dziecko 8-10-letnie. A wyniesienie drzwi to logiczna konsekwencja głupiego zachowania i nieodpowiedniego korzystania z prawa do prywatności. Dziecko uważa że zamknięcie drzwi daje mu prawo do bezczelnego odzywania się? To że jest "u siebie" pozwala mu na dawanie rodzicom poleceń, krzyk? Więc nie będzie "u siebie" skoro nie umie z tego korzystać. To tak jakby dostał ciasteczka i rzucał nimi w mamusię- zabieramy ciasteczka i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Corka mi raz tak powiedziala, wyciagnal ja moj partner za wlosy z pokoju postawil na nogi i wykrzyczalam jej w twarz ze nienawidze jej i dostala pare razy po twarzy. Od tej pory chodzi jak w zegarku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sama piszesz "czas na rozmowy był wcześniej" - czyli jednak jest to konsekwencja działania rodziców. Mimo wszelkiej wolnej woli dziecka itp sama zauważasz, że zasady wpaja się od poczatku - i robi to własnie rodzic. I poczatkowo jest głownym i niemal jedynym czynnikiem wpływającym na wychowanie, socjalizacja dochodzi potem. Po prostu uważam, że nie znamy sytuacji więc żadnych złotych rad nie mam a działania pod wpływem nerwów i urażonej dumy nie poprawią sparwy. Rady za to dajesz Ty. A jak się ochłonie to czas na rozmowę zawsze jest - zamiast wdawać się w przepychanki. Bo co dziecko pyskuje, Ty leciesz wynieść drzwi i co to rozwiązuje? Dziecko w najlepszym wypadku przestanie pyskować, w najgorszym rozpocznie się wojna. A w żadnym z tych wypadków coś co spowodowało zachowanie nie zostało wyeliminowane. A skoro dziecko jest wychowywane od poczatku to raczej ma system kar i nagród w którym nie figuruje odwetowe wyniesienie drzwi, jeśli natomiast wyniesienie drzwi jest jedyną karą - to cóż, to wskazuje znowu, na wcześniejsze postępowanie rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak alimenty są dla opiekuna a nie dla dziecka, bo z tych pieniędzy idzie na czynsz, media, komitety, leki, półprodukty do posiłków itd. Myślisz, że matce z nieba spada? :o Typowe myślenie małego dziecka! U mojej ciotki była taka sytuacja, że jej córki jak miały naście lat to postanowiły same odbierać kasę od ojca i nie przekazywały jej matce, tylko przewalały na ciuchy, kosmetyki, słodycze, fastfoody itp, tylko że ta kasa się prędko kończyła, więc liczyły na to że u matki dodatkowo będzie żarcie za friko jak dotychczas. Ale matka była mądra i przestała gotować i dzielić się posiłkami. Kupowała tylko pod siebie, więc one przez jakiś czas niby honorowo stwierdziły że nie potrzebują i dadzą sobie radę. Wiecie jak to dawanie rady wyglądało? Że dzień w dzień chodziły po rodzinie, niby w odwiedziny do ciotek, kuzynów i tam dosłownie rzucały się na jedzenie! :D Pierwsze słowa po przywitaniu, to było "co macie dobrego?" :o Pamiętam jak któregoś razu mój ojciec zrobił matce awanturę że on kupuje swoim dzieciom jedzenie, a jej siostrzenice przychodzą i wszystko czyszczą. No bo tak było, że jak leżały np. winogrona w kuchni to zmiatały tak, że dla nas później zostawały gałęzie. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×