Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Brak mi juz duszy

Umieram od srodka

Polecane posty

Gość Brak mi juz duszy

Musze sie wygadac. Nawet nie wiem czy potrzebuje porady chce wyrzucic z siebie wszystko. Mialam dzieciństwo do d**y. Matka toksyczna, ojciec alkoholik. Wyszlam za maz w wieku 18 lat, wpadka. Urodziłam syna, w międzyczasie zdalam maturę, skonczylam dwa kierunki studiów. Syn rosl. Maz kilka lat starszy okazal się rownie toksyczny jak moja matka. Na początku chcial zebym odchowala dziecko, a pozniej im blizej mojego pójścia do pracy to argumenty ze dojazdy, zeby czekac na pracę na miejscu, ze stac nas na wszystko. Owszem stac. Ale jego. Mialam dostęp do pieniedzy gdy byłam posluszna, gdy zaczelam wypowiadać swoje zdanie odcial mnie od konta. Daje mi 200 zl w miesiacu, rozlicza co sobie kupilam, i podczas klotni straszy, ze nie da mi nawet tego. Taka kara. Jak wyjscie tylko z nim, wyjście do sklepu to ze za dlugo, gdy dzwoni i nie odbiorę albo mam zajęte awantura. Ostatecznie skonczylam tak. Mam 30 lat, zero doswiadczenia, żadnej kolezanki, nie mam kontaktu ze swoja rodzina, gdy chce pojechac na zakupy klamie ze mam lekarza i znosze tygodniowego focha. Nie spimy ze soba od 12 lat, bo najpierw bal sie drugiej ciąży a pozniej... W sumie nie wiem nawet, bo zamknelam sie przed nim calkowicie. Nie chodzilo o moj wyglad, bo jestem szczupła, czysta, zadbana. I mysle, ze bez problemu znalazlabym innego. Tylko nie chce. Nienawidze przez niego mezczyzn, nie chce aby znow ktos mnie tak skrzywdzil. Na zewnątrz ma opinie anioła, a ja umieram od srodka. Brakuje mi przestrzeni, powietrza. Od roku tlumacze i nic. Slysze, ze zniszczylam rodzine, ze zglupialam itd. Od teściowej uslyszalam, ze wykorzystałam jej syna aby oplacil mi studia... Jestem wrakiem kobiety. Mam mysli samobojcze. Tkwie w tym duzym domu pelnym pieniędzy i czekam az moje zycie sie skonczy. Najbardziej uwielbiam moment gdy zasypiam, gdy trzeba sie obudzic, wstac, bol pojawia sie znow. Nie wiem jak sie uwolnic. Chciałabym cofnąć czas o te 12 lat aby uniknac poznania go, albo przyspieszyc aby umrzec jak najszybciej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo smutny ten Twój post, a Ty bardzo głupia, że się tak dałaś. I nie, nie chce Cię obrażać, bo żal mi Ciebie i nie potrzebujesz dodatkowego dołowania, ale dziewczyno! Gdzieś Ty miała oczy?! Pewnie brak normalnej rodziny sprawił, że tak wcześnie wyszłaś za mąż:O no i teraz masz tego konsekwencje, ja mimo wszystko nie chciałabym tak żyć i za wszelką cenę znalazłabym jakąkolwiek pracę i się z nim rozwiodła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw idz do psychologa na terapie, pozniej zacznij dzialac. Nie poddawaj sie to najgorsze co moze Ciebie spotkac, takiemu juz nie przemowisz do rozsadku, przede wszystkim zbieraj dowody na jego zarobki, musisz sie uwolnic od tyrana i jego rodzinki. Beda Tobie mowic przykre rzeczy ale wytrzymasz. Jestes jeszcze mloda kobieta wiec walcz o siebie o swoje szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brak mi juz duszy
Wlasnie o to chodzi, ze nie mam wyjścia stad. Dla niego spowiedź to przestępstwo, bo jak mozna komus opowiadać co sie w domu dzieje. Najbardziej żałosne jest to ze zawsze powtarzalam, ze zaden mezczyzna nie będzie mna rzadzil, a mam za malo siły aby się postawić. Teraz jak patrze z boku na to, to widze, ze każdy jego ruch byl celowy. Odciac od znajomych, od rodziny, zebym nie poszla do pracy. Kazdy krok w jego obecnosci, to nie przyjdzie mi do głowy zeby opowiadać komus cos, albo planowac cos na wlasna reke. Ubezwlasnowolnil mnie, uzaleznil od siebie. Mialam rok załamania, płacz, miotanie sie, krzyczalam, blagalam, probowalam wszystkiego, to powiedział, ze jak bede sie tak zachowywac pozbawi mnie praw do dziecka i skieruje na leczenie. Wiec znow zamknelam sie w sobie, tłumie emocje jak moge, probuje zachowac kamienna twarz. Mam problemy zdrowotne, nikomu nie mowie o nich, ale mysle ze to nerwica. Raz wspomnialam, ze zle się czuje przez to jak mnie traktuje to odpowiedział z uśmiechem ze sie myle, bo to przez moja matke (z którą nie utrzymuje kontaktu, wiec nie wiem jak moze mi sie pogarszac z jej powodu)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dopiero 30 lat jesteś atrakcyjna lepiej rzuć go... Ale no właśnie jakbyś miała normalną rodzinę to i było by gdzie uciec a tak to szach-mat chociaż nie do końca. Zacznij powoli się usamodzielniać znajdź prace , staż. Po to żeby stanąć finansowo na nogi. I wypatruj szczęścia może znajdzie się jakiś facet który wyrwie cię z tego bagna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No zaraz chwile on pracuje tak? Wiec chyba mozesz wyjsc w tym czasie. To raz a dwa masz telefon prawda? Wiec nagrywaj z nim rozmowy za wczasu. Sproboj porozmawiac z nim na temat twoich wyjsc, ze nie zyczysz sobie stalej kontroli i tez masz prawo wychodzic gdzie chcesz. W tym czasie nagrywaj juz ta rozmowe, nie daj sie wyprowadzic z rownowagi. To dla twojego dobra. To co nagrasz przerzucaj na komputer i ukryj w jakims folderze a najlepiej, na pendrive. Kazdy folder do ktorego wrzucasz nagrana rozmowe opisuj dniem i godzina w ktorej to nastapilo. Swiadkow ciezko bedzie Tobie zebrac ale bedziesz miec nagrane rozmowy. Kolejna sprawa to jet to kiedu uda ci sie wyjsc to pierwsze co to kieruj sie do radcy prawnego. Mozesz isc do opieki spolecznej i sie poradzic, one ci na pewno pomoga. I nie mysl, ze nie ma wyjscia zawsze jest jakies wyjscie tylko musisz nauczyc sie podejmowac stanowcze decyzje. Nie placz przy nim, nie krzycz, nie wpadaj w panike. W nocy mozesz ryczec do poduszki ale przy nim okazuj emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brak mi juz duszy
Tak pracuje i w tym czasie dzwoni przynajmniej raz na godzine aby sprawdzic czy jestem w domu... Gdyby nue dziecko odeszlabym bez zastanowienia. Jakos bym to zorganizowała. Ale gdy odejde on nie odda mi dziecka. Ma przewage finansowa, dobra opinie, stala prace, jego mama jest bardziej zzyta z dzieckiem. Tak go wyuczyla, ze najpierw idzie z wszystkim do niej pozniej dopiero do mnie. Wiec albo odejde i strace dziecko, albo bede tu trwac i umierac psychicznie. Każde rozwiązanie zle ale ktore lepsze dla mnie??? Zupelnie nie wiem jak to zorganizować. Jak uciec od niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×