Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chciałam za dużo

jak (chyba) rozwaliłam swoje małżeństwo czyli...

Polecane posty

Gość chciałam za dużo

czyli uważajcie czego sobie życzycie, bo może się spełnić. Miałam fajne małżeństwo i fajnego męża, chciałam mieć lepiej i przedobrzyłam. Zawsze byłam wychowywana przez mamę na tzw kurę domową. Obiadki, sprzątanie itp. Mojemu mężowi to pasowało, miał wszystko pod nosem, wyprasowane koszule, śniadanko do pracy itp. Jako że czas był najwyższy żeby pomyśleć o dziecku to postanowiłam sobie tego męża wychować. Dawałam do zrozumienia żeby wziął się za siebie, niespecjalnie działało. W końcu wściekłam się i oznajmiłam mu że "od dziś koniec usługiwania. Masz dwie ręce, zadbaj o siebie" . Pierwszy miesiąc to była katastrofa. Mąż jadł na mieście a koszule prał i prasował w punkcie usług. Do tego atmosfera między nami była taka że kompletnie odechciało mi się z nim kochać. Ale zawzięłam się i powiedziałam sobie że nie popuszczę. No i w końcu dopięłam swego. Mąż zrozumiał chyba że nie żartuję i powoli zaczął sprzątać po sobie, robić sobie śniadania, nawet prasować swoje koszule do pracy. Jak jest teraz? Koszmarnie. Mąż robi śniadanie SOBIE. Kawę SOBIE. Pierze SWOJE rzeczy. Jak ma sobotę i niedzielę wolną gotuje SOBIE obiady. Itp, itd... Ostatnio przy przeglądzie samochodu mechanik zwrócił mi uwagę na zużyte opony w samochodzie - skwitował to krótko "to kup sobie nowe". Na uwagę że nie wiem jakie stwierdził "w instrukcji jest napisane". Chciałam w ostatnią sobotę zakopać topór wojenny, zrobiłam nam romantyczną kolację, wrócił, popatrzył, podziękował i powiedział że jadł na mieście. Kiedy nie dawałam za wygraną i próbowałam go po prostu uwieść (ponad 3 miesiące bez seksu) grzecznie ale stanowczo powiedział że nie ma ochoty i poszedł do kuchni szpikować sobie boczkiem mięso na niedzielny obiad DLA SIEBIE. Generalnie nie jestem mu już najwyraźniej do niczego potrzebna - tylko patrzeć jak zaproponuje żebyśmy opłaty za mieszkanie płacili po połowie. Najgorsze jest to że po pierwszym miesiącu gdzie łaził wściekły jak osa powoli wpadł w totalną obojętność. Jak rozmawiamy jest miły i grzeczny ale to już nie jest to co było pół roku temu. Kiedy proponuję że coś zrobię odpowiada "dziękuję, poradzę sobie". Koszmar. Pół roku temu do szczęścia brakowało nam tylko dziecka a dziś zbieram okruchy swojego małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiajcie ze sobą szczerze, to jest najlepsze wyjście. Swoją drogą on też by mógł zmienić nastawienie widząc jak sie starasz (chyba, że jest ślepy). Tylko do tego trzeba wkładu dwóch osób a nie jednej niestety. Porozmawiaj z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapytaj czy chce tego zwiazku :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż to egoista, nie zależy mu na Tobie, nie masz czego żałować, jemu zależało tylko na wygodnictwie i drugiej mamusi, szykuj pozew o rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Według mnie zachował się bardzo niedojrzale. Miałaś pełne prawo zaprotestować w sprawie usługiwania mu, bo przecież żona nie od tego jest. A to, że się obraził i wszystko robi tylko dla siebie to okropne i strasznie dziecinne, bo powinien się tobą opiekować. Niestety nie umiem więcej pomóc, jeżeli w ogóle jakoś pomogłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie, traktowal cie jak sluzaca. jezeli by chcial tego zwiazku to nie zachowywalby sie z obojetnoscia w stosunku do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko zależy od tego o ile jesteś od niego głupsza. Faceci dobrze tolerują kobiety, które nie odstają zbytnio poziomem intelektualnym od nich. Ty jako kura domowa raczej nie grzeszysz inteligencją więc nie jesteś mu do niczego potrzebna. Rozwód jest kwestią czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałam za dużo
Właśnie problem w tym że mu nie usługiwałam. Mieliśmy taki tradycyjny podział obowiązków. On pracował - ja zajmowałam się domem. Z czystej przekory chyba próbowałam to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To teraz on pracuje,gotuje i pierze a co ty robisz? Masz swoje pieniadze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hola, hola! A czemu niby Ty masz się nie dokładać do opłat? Wszystkie żmije tutaj syczą, że Ty jesteś jego służącą a wygląda na odwrót. Mieliście podział obowiązków, który sami ustaliliście i chciałaś żeby mąż pracował na Was i jeszcze wszystko robił w domu a Ty co? Siedzieć u kosmetyczki, na fejsie i katować M jak miłość? I Twój mąż jeszcze Ciebie nie pogonił? Pracował na wszystko, jadał i ru/chał na mieście to po co mu Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milkalikam
Jestem kobietą, pracuję i rzeczywiście w domu dzielimy się obowiązkami (choć większość robię ja ale głównie z mojej woli, bo uważam że mam np.dokładniejszą rękę do sprzątania). Niemniej gdybym nie pracowała, a na utrzymanie zarabiałby tylko mąż, do głowy by mi nie przyszło, by on wykonywał połowę obowiązków domowych! Kobieto albo chodzisz do pracy albo dbasz o dom. Nie słuchaj tych bab tutaj, że on Cię nie kocha i wykorzystuje Cię. Ułożyliście sobie stosunki (jak dla mnie całkiem normalnie, bez wykorzystywania którejś ze stron), a Ty nagle wymagasz od niego pracy na drugą zmianę (Tobie za to odchodzą obowiązki). Postaw się w jego sytuacji - zarabia na dom, wraca do Ciebie a tam obiadu niet, pranie nie zrobione, koszule nie uprasowane, no może ogarnięte mieszkanie. Ja na jego miejscu też czułabym się źle. Teraz? Tylko szczera rozmowa, słowo przepraszam, przemyślałam i chciałabym by było tak i tak. Źle się stało, że mąż wszedł już w zobojętnienie ale przecież chyba Cię jeszcze kocha? Walcz, bo masz o kogo:) Powodzenia autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba rozwaliłam swoje mał

Tak tak drogie panie , męża należy szanować ...Mąż   musi dostac zupy i dupy  .. i będzie gitara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 16.09.2016 o 03:15, Gość gość napisał:

Porozmawiajcie ze sobą szczerze, to jest najlepsze wyjście. Swoją drogą on też by mógł zmienić nastawienie widząc jak sie starasz (chyba, że jest ślepy). Tylko do tego trzeba wkładu dwóch osób a nie jednej niestety. Porozmawiaj z nim.

Przecież  , rozmawiała z mężem szczerze ... Zwyzywała go  i powiedziała żeby sam sobie wszystko robił... No i gostek robi sobie sam wszystko ... To kiego złamanego ...a ona chce..../  Jest tak  jak sobie życzyła...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×