Jak to możliwe, że chłopak który

Jest na ogół wygadany, gaduła, krzykliwy, głośny cichnie przy dziewczynie, robi się małomówny?

Nie wiem, chyba niemożliwe, totalny armagiedon :D A tak na serio, to albo nie ma o czym z nią gadać, albo się spina, bo się zauroczył.

Ja dzis to przeszedłem w autobusie gdy jechalem do pracy... Podoba mi sie i to bardzo pewna brunetka. Ja jej chyba tez, bo w tym tygodniu codziennie mnie mierzyła wzrokiem. Na jej widok po prostu no nie wiem... Miekne? Nie umiem tego określić do końca. Jestem cholernie wygadany, towarzyski na codzień a jak przyszło zagadać dziś, bo akurat z nią siedziałem to nic ani slowem sie nie odezwalem procz pytania czy mogę sie przysiąść... Później po wyjściu z autobusu powiedzialem jej ze jej wzrok normalnie mnie hipnotyzuje( chyba najdurniejszy tekst jaki w zyciu powiedziałem) i dlatego do niej nie zagadalem... Ale serio dziewczyna tylko spojrzy na mnie swoimi pieknymi brązowymi oczami i mnie nie ma :D Nie wiem czemu sie tak dzieje... może dlatego ze bardzo mi sie podoba? Chciałbym pozbyć sie tej blokady ale nie potrafię jakos tego przełamać. Aha dodam też ze zawsze ma wolne miejsce tak jakby chciala zebym usiadl kolo niej, bo gdy przechodzilem do tej pory patrzyla na mnie. Jaki ja durny i żałosny jestem...

Po prostu daj jej karteczke ze swoim numerem i nie gadaj za dużo albo popros ją by ci dala. Nie musicie gadać w autobusie

Preferuje rozmowe w 4 oczy to raz. Dwa to jakby to w ogole wyglądało? Żałośnie. Spróbuje raz jeszcze drodze powrotnej.

Zapytaj po prostu czy da się zaprosić na kawę