Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Szwagierka skrytykowała moje menu

Polecane posty

Gość gość

Miałam w zeszły weekend bardzo nieprzyjemną sytuację:O Moja szwagierka lubi zdrowe jedzenie, wiem o tym i pomyślałam o niej. To były urodziny męża, takie spotkanie w niewielkim gronie. Zrobiłam dania takie by każdy zjadł, bo byli teściowie, moi rodzice, moja siostra z mężem, brat męża z żoną oraz siostra męża (owa szwagierka) z mężem. Do tego dzieci sztuk 4 w wieku 4,5 i 6 lat. Zrobiłam skromne menu, bo nie była to żadna uczta ani wystawna impreza. Były 3 sałątki: kebab gyros, sałatka z łososiem oraz sałatka z mozzarelą. Zupa to był żurek, a na drugie zrobiłam karkówkę, skrzydełka, rybę w folii, kotlety z kurczaka (ze wzlędu na dzieci), opiekane i gotowane ziemniaki, frytki oraz 2 rodzaje surówek plus ogórki małosolne i konserwowe. Szwagierka zazęła zadawać pytania czy warzywa są eko, czy sama zakwas na żurek robiłam, skąd mam kurczaka i że chyba zglupiałam dając dzieciom frytki. A ja głupia ze wzglądu na nią tą rybę robiłam i sałatkę z mozzarelą, bo wiem, że lubi, ale nie tknęła, bo warzywa nie eko:O Jej syn zjadł jednego kotleta a i tak ubolewała i zwinięli się najszybciej, bo raptem po 1,5h. Moim zdaniem to bardzo niekulturalne, ale przemilczałam. Jednak wczoraj ona zadzwoniła i dała mi niezły wykład na temat mojego menu i zaprosiła nas na jutro do siebie by pokazać jak naprawdę zdrowo powinno się odżywiać:O Jestem zażenowana tą sytuacją i powiem szczerze, że wcale nie mam ochoty tam iść. Wy byście poszły na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty jestes glupia czy tylko udajesz? ja bym jej zaraz powiedziala,ze to,ze ona je zdrowo to nie znaczy,ze wszyscy beda sie ustawiac pod jej dyktando. O zeby skonczyla ta zenujaca szopke,bo jej poglady zywieniowe akceptujesz ale masz w glebokim powazaniu. I nie,nie poszlabym do niej,bo niby po co? uczyc sie gotowac? nie rozsmieszaj mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, bo ona cie chce upokorzyc. Mozesz jej powiedziec, ze bardzo dziekujesz, ale gotujesz podobnie jak tesciowa( czyli jej matka), bo maz tak lubi. A tesciowa nie kupuje eko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było jej tą sałątką i rybą pieprznąć w łeb... Bezczelne babsko. :( Przykra sytuacja, ale co zrobisz. Powiedz jej dosadnie co o niej myślisz,a raczej o jej zachowaniu,żadnego grzecznego mitygowania się,bo ona nie była ani grzeczna,ani kulturalna,więc z jakiej okazji ty masz być? Mogłaś o niej nie pomyśleć i zrobić jedzenie bez wyjątków dla eko-wariatki,a jednak miałaś ją na uwadze. Szczytem bezczelności z jej strony było to,że nawet nie spróbowała. Nie cierpię takich bab.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka to nie tak, że jestem jakaś fajtłapa, bo jak szwagierka krytykowała to u nas to powiedziałam jej wyraźnie, że pomyślałam i o niej komponując wszystkie dania, ale skoro jest niezadowolona to jej problem. Powiedziałam także, że kultura wymaga tego by nie komentować takich rzeczy. Na co ona, że fakt mogła przemilczeć, ale niezdrowej żywności dla dziecka nie będzie ignorować:O A ten obiad jutro to wedlug niej "na zgodę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na zgode? Ha ha ha, raczej zeby ci pokazac, jak jestes beznadziejna. Warzywa u ciebie nie eko, ale losos z rtecia juz ok? O serek tez nie zapytala, czy krowka jada swieza trawke? Eko swirka pozerka, ktora tak naprawde guzik wie o dobrym, zdrowym jedzeniu. Wystarczy jej nalepka eko na marchwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, wygląda na to, że to ostro stuknięta kobieta i tyle. Ale zanim to stwierdzę, to muszę Cię o to autorko spytać jak dokładnie wyglądają Twoje potrawy, bo istnieje jakieś ryzyko, że to jednak ona miała rację. Tak więc pytania: -ile solisz? - czy dodajesz Vegety i kostek do potraw? - czy potrawy pływają w tłuszczu? - frytki domowe czy z torebki? - sosy do sałatek przyprawiasz sama czy dodajesz jakiegoś mixa? Opis Twoich potraw wygląda ok, ale czasem diabeł tkwi w szczegółach i może się okazać, że używasz mnóstwo soli i innych niezdrowych dodatków, co na bank zdrowe nie jest. Co nie zmienia faktu, że nawet jeśli u Ciebie to jedzenie byłoby niezdrowe (bo z jakimiś chemicznymi dodatkami na przykład) to i tak szwagierka mogłaby inaczej zwrócić Ci uwagę, a nie w tak bezczelny sposób, z pogardą i obrazą. Co do spotkania to ja bym na to spotkanie poszła, chociażby się przekonać co ona takiego podaje i o co jej chodzi. Pewnie się okaże, że ona przygotowała same cuda typu pieczone liście kapusty;) A Ty będziesz mogła skonfrontować Twoją kuchnię z jej kuchnią. Jak Wam nie będzie smakowało to będziesz mogła powiedzieć, że Wam takie potrawy nie smakują, a jeśli będą dobre to może uda się coś podpatrzeć, czemu nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka nie, jednak nie pójdę, bo to będę się źle czuła. "-ile solisz?" niewiele "- czy dodajesz Vegety i kostek do potraw?" nie "- czy potrawy pływają w tłuszczu?" nie "- frytki domowe czy z torebki?" frytki były domowe, bo skoro robiłam opiekane ziemniaki to i kilka w słupki pokroiłam "- sosy do sałatek przyprawiasz sama czy dodajesz jakiegoś mixa?" sałatki przyprawiam sama, ale nie robiłam sosu, skorzystałam z sosu z torebki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli nawet jej potrawy plywaja w tluszczu,to jako gosc nie mam prawa komentowac niczego. Gospodarz sie postaral,a grzecznoscia jest podziekowanie za przyjecie. Poza tym chyba w rodzinie sie odwiedzaja i wiedza jakie menu preferuja,wiec o co to hallo? Jesli ja ide na impreze do tesciowej,ktora gotuje tlusto i slono to zwyczajnie nie jem,bo tak nie lubie,a dziecku biore jakas przekaske w torbe. Co to za problem? Niech juz nie swiruje za bardzo z tym eko,bo pomidor z rynku czy marketu jej nie zabije. Nie chciala jesc ok,ale po co komentuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak slysze "czy to sa warzywa eko" to tylko mi sie cisnienie podnosi. Szyldem eko promuje sie ostatnio wszystko a naiwniacy to kupuja. Prosta marchewka o idealnym ksztalcie, rowne pomidory i piekne ogorki nigdy nie sa eko zeby miec zdrowe warzywa nalezy samemu zasiac je w ogrodku i to z daleka od miejskich terenow. Producent warzyw musi je pryskac bo inaczej albo nie urosna albo beda z robakami np. Czeresnie. 90% warzyw eko jest pryskanych srodkami tylko sa to lzejsze srodki i zawsze przestrzegany jest okres karencji czyli np 9 dni po oprysku nie wolno ich zrywac a na 10 dzien sa eko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to po tych odpowiedziach widzę, że to ze szwagierką jest coś nie tak, serio. Ok, ja rozumiem, że ktoś ma świra na punkcie zdrowego jedzenia, bo sama znam takich ludzi. I to ich sprawa jak gotują w domu. Jak ich stać na warzywa 15 zł/kg i mięso od 50 zł za kg to super, jak nie używają soli to też fajnie. Ale to nie zmienia faktu, że Twoje menu jest normalne i w porządku, i nie ma się czego czepiać. Nie każdy musi jeść jarmuż i kotlety z soi. Co do spotkania to i tak bym poszła i dokładnie bym wyjaśniła szwagierce, że ma się nie wpierdzielać w Twoją kuchnię, bo nie zamierzasz gotować pod jej dyktando. Na koniec bym dodała, że też Ci nie smakowały jej potrawy, ale z grzeczności tego nie komentowałaś;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym poszła i nic nie zjadła,ostentacyjnie komentując,że nie podoba mi się kształt/kolor/zapach i że nie lubię przykładowo szpinaku,jarmużu i marchewki,no ale może wody bym się napiła,żeby nie być niegrzeczna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka akurat szpinaku i jarmużu naprawdę nie lubię. Przypomniało mi się właśnie odnośnie wody że to też krytykowała tzn napoje, bo były soki (kupne więc wg niej beee), woda gazowana (skandal), niegazowana, kompot oraz nieszczęsna cola:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tym bardziej jedź i kręć nosem na jej.potrawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja bymbposzla. zjadłabym, podziękowała i wyszła. to ze ona nie potrafi się zachować z klasą nie znaczy ze trzeba się zbliżać do jej poziomu. miałam taka koleżankę w pracy. która wszystko wiedziała najlepiej i wszystkich krytykowala i czym ja tego oduczylam? a no właśnie tym ze nie reagowalam na złośliwe komentarze czy docinki, tym ze nie dałam się zdenerwował ani wciągnąć w pyskówki. I po pewnym czasie dotarło do niej ze ludzie na poziomie się tak nie zachowują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam ochotę nas*rać szwagierce na dywan w salonie by jej pokazać kto tu rządzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Często pieczesz kurczaki? Aby ułatwić to zadanie proponuję zakup specjalnej tacy do pieczenia kurczaka! Ja posiadam model, który jest dostępny na stronie internetowej sklepu CoZaCena - www.cozacena.pl . Cena naprawdę niska i okazyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×