Nie wiem jak organizować dziecku czas w sobotę

Szczególnie teraz kiedy jest tak paskudnie na dworze że nie dość że zimno to jeszcze okropnie depresyjnie. Kiedy znajduje się na ulicy to od razu łapie obniżony nastrój kiedy widze te szare ulice, tych szarych styranym życiem ludzi.

A ile dziecko ma lat?

Nie przesadzaj.na dworze jest jeszcze zielono, slonce pieknie świeci. Ja bylalm wczoraj z corka w zoo , dzisiaj w lesie . Jutro jedziemy nad jezioro.

Bawimy sie w domu,nie mam latwo,maz ma dyzury i duzo nadprogramowej pracy,wiec i obiad i sprzatanie i zabawianie absorbujacego 3 latka ktory nie moze ogladac tv ani uzywac tabletow,komputera itp. Wychodzimy na plac zabaw lub spacer bez wzgledu na pogode. Potem wizyta u logopedy, troche zabawy i kapiel i jakos czas mija.

Masz taki problem tylko w weekendy, bo w tygodniu pewnie spędzasz z nim 3-4 godziny, zanim pójdzie spać? To powinnaś być szczęśliwa, że macie w weekend tyle czasu do dyspozycji. Jest tyle możliwości spędzania czasu dla ciekawego świata trzylatka. Klocki, plastelina, konstrukcje z kasztanów, pieczenie ciasteczek, figurki z masy solnej, wspólne czytanie książeczek. Na dworze można się bawić w zbieranie "skarbów"w parku, iść na plac zabaw, do figloraju, kina, spotkać się z innymi mamami i ich dziećmi. Można by długo wymieniać.

Powinnaś być szczęśliwa - noż kurde - ale nie jest i nie zmusisz jej do tego!

Narazie na dworze jest pięknie. Ciepło, słonecznie, kolorowe liście.

Może jestem złą matką ale nie byłabym żadną, bo bym zeszła tragicznie, gdybym miała zabawiać swoje dziecko. Moja córka zawsze umiała się zajmować sama sobą i pielęgnowałam w niej tę umiejętność: zachęcałam do samodzielnych zabaw i chwaliłam. Mogłam nawet położyć się na drzemkę a dziecko bawiło się u siebie. Tak było od zawsze, do teraz gdy córa ma 7 lat, i nic nie wskazuje że nagle zacznie na mnie wisieć i oczekiwać zabawiania.