cholernie boje sie porodu

u mnie w rodzinie zawsze jakies komplikacje mialy kobiety przy porodzie...a tu proznociag trzeba bylo stosowac a to ktos im sie na brzuch rzucal :/ nie mowiac juz o nacinaniu....wykupilam sobie polozna liczac na to, ze tak mi pomoze podczas rodzenia ze wszystko pojdzie w porzadku ale nie moge sie opedzic od natretnych mysli ze to bedzie masakra...boje sie ze umre na przyklad....jak sobie radzilyscie/radzicie z tymi schizami?

Nie miałam jakiś schiz, owszem obawa była, bo chyba każdy ją ma. Przy drugim juz w ogóle się nie bałam bo wiedziałam czego się spodziewać. Rodziłam bardzo dawno, córka 20 syn 16 lat, nie było cesarek ani znieczulen na rzadanie. Da się przeżyć.

Przede wszystkim nie myśl o tym. nakręcasz się. zjedz czekoladę wypij meliskę

Bałam się, to jasne, ale nie jakoś bardzo. jak się już zaczęło, to nie myślałam o strachu tlyko o tym co sie dzieje. mam super córkę, teraz 7-letnia, zdrową fajną trzymaj się

Też bałam się porodu ale głównie bałam się o dziecko. O siebie aż tak się nie martwiłam. Bądź sobą a nie wczuwaj się w role kobiet z Twojej rodziny.

Ja też bałam się porodu i o zdrowie dziecka ale wszystko poszło gładko 3 godziny porodu i 15 min parcia znieczulenie zewnątszoponowe a przy 2 cc dziś mam 2 zdrowych synów