Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Do mam które mają dzieci i nowego partnera

Polecane posty

Gość gośćlaluna
Czesc wszystkim u mnie jest inny przypadek,ale tez dotyczacy tego tematu,moj obecny maz nie jest biologicznym ojcem dziecka,ktore ja urodzilam,poznal mnie i dziecko,kiedy mialo ponad dwa lata,on byl samotny i kilka lat odemnie mlodszy,ale do rzeczy od samego poczatku traktowal dziecko jak swoje,wiem nielatwo brac na siebie obowiazki zobowiazania,ale ja uwazam skoro decyzja ze zwiazek na stale to biore te osobe taka jaka jest i dzieci,ktore ew,ma ta osoba,piec lat zylismy bez slubu,dziecko samo zaczelo mowic do niego tata,niedawno wzielismy slub koscielny,nie mialam bowiem tego sakramentu,meza rodzina byla przeciwna,zrobili stype z tego dnia,ale my sie kochamy,maz kocha dziecko,a ten co je zrobil,tylko zrobil,pobita bylam w ciazy,pozbawiony jest calkowiciwe praw ojca,maz ma zamiar usynowic na swoje nazwisko dziecko,ktore daje nam szczescie,wiec sa faceci w pozadku i prawdziwi mezczyzni,wiec nie wsypujcie do jednego worka ojczymow,na poczatku zwiazku trzeba omowic te kwestie i tematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam nowego partnera i dzieci z poprzedniego małżeństwa, też twierdzi, że moje dzieci są rozpieszczone bla bla bla, ale dużo spędza z nimi czasu sam na sam, zajmuje się nimi gdy jestem w pracy i wtedy sam mięknie. Też słuchałam, że za dużo słodyczy, że cukier jest niezdrowy aż do przesady ale przy dzieciakach sam na sam mięknie i kupuje im, a po jakimś czasie przy każdym zakupach zawsze rozgląda się za czymś słodkim dla dzieci. Ważne aby partner spędzał miło czas z dziećmi, tak żeby nie kojarzyły mu się tylko z jęczącymi bachorkami:) Młodszy syn lubi grać więc grają razem na komputerze, córka przychodzi z zadaniami domowymi aby jej pomógł. Może zamiast się pakować, to porozmawiaj szczerze z partnerem, może być tak, ze niekoniecznie nie ma racji nam jako rodzicom ciężko czasami odnieść się z dystansem, nie widzimy pewnych rzeczy, pewnych przyzwyczajeń które u naszych dzieci sami wyuczyliśmy. sama piszesz że młodszy synek miał co chciał żeby był cicho. Chcesz im wynagrodzić to co przeszły pobłażając, ale nie tędy droga i sama musisz to przed sobą przyznać. Także jesli uwazasz, że to jest dobry człowiek, porozmawiaj z nim o dzieciach, powiedz o swoich odczuciach, powiedz, że tez widzisz problemy i chciałabyś to zmienić, ale dojdźcie do jakiegoś porozumienia, wspólnej postawy jesli chodzi o wychowanie dzieci. Wytłumacz mu, że takie kary jak stanie nieruchomo nic nie pomogą, bo chodzi tutaj aby dziecko zrozumiało, czyli połamał hulajnogę (zauważyłam, że bronisz małego, twierdząc ze sama się połamała akurat jak wziął, nie wiadomo jak było, wziął bez pytania, a hulajnoga się zepsuła) Konsekwencją tego powinno być oddanie własnej hulajnogi bratu, do puki ta nie zostanie naprawiona:) To nic strasznego dla dziecka. Twój partner może nie ma doświadczenia w wychowywaniu dzieci, może sam był tak wychowywany, ale widząc, że ty jesteś bezradna, że pobłażasz, nie wie co ma robić i próbuje samo jakoś te dzieci naprostować. Musisz się zdystansować, bo nikt na pewno nie chce źle dla twoich dzieci, on tez on chce żeby one wyrosły na kogoś porządnego, powinnaś jednak stanowczo zakazać mu nazywania dziecka w tak brzydki sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko czyli twoj partner to Anglik albo co gorsza kolorowy? tak czy owak- jak dla mnie masakra. Widac ze bylas wychowana w patologii i powielasz ten wzorzec. ktos dobrze napisał choc dobitnie ale się z tym zgadzam, dla ciebie niewazne ze pije,bije,zdradza itd... wanze byle by było ze jestes w zwiazku. Masakra i juz widze nagłowki w gazetach podobne do tej sprawy co byla pare lat temu jak jakas polka ( tu celowo z małej litery bo taka bestia nie zasługuje na miano czlowieka) zagłodzila na smierc syna razem ze swoim, jak to pieknie brzmi... nowym partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym już uciekała od twojego ciapatego. Bo tak wnioskuję, głównie oni są takimi hamami i nic dobrego z tego nie będzie. U mnie sytuacja taka, że moja córka ma 5 lat, syn mojego partnera 7. Też oboje jesteśmy po przejściach ale my z szacunku do siebie samych nie wyzywali byśmy swoich dzieci. Mój parter więcej czasu przebywa z moją córka niż swoim synem i mój parter jak widzi, że ona robi coś źle tłumaczy, rozmawia i dyscyplinuje ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. I nigdy na nią nie narzeka. Ona go uwielbia, więc też musi ją trochę postrofowac bo by mu na głowę weszła. Z resztą ona go uznaje jako tatusia i koniec kropka on w sumie mówi że nie będzie jej mówił, że jest inaczej. Ja jego syna też bardzo lubię, dużo z nim rozmawiam i może to głupie ale doszliśmy do wniosku że będziemy uczyć dzieci by traktowali się jak rodzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×