Nie wiem jak rozwiązać sytuacje

Co byście zrobiły na moim miejscu? Jestem singlem i nie mam czasu dla siebie, mieszkam w domu wielopokoleniowym. Zawsze ktoś coś chce od mnie, siostra podrzuca dzieci przynajmniej na kilka godzin jak mam wolne, nikt po sobie nie posprząta ani nie odłoży na miejsce tylko tak chodzę i sprzątam do samej nocy. Nawet studia nie skończyłam bo jak, jak chciałam się uczyć to była obraza majestatu, krzyki i trzaskanie drzwiami że nie robię tego i tamtego a jak zrobię coś dla siebie to wyrzuty że nie mieszkam sama i trzeba się dla innych poświęcać. I co tu zrobić?

zamieszkajmy razem, wtedy bede po tobie sprzatac i twoje bachory nianczyc Wuwunciu :D

Wyprowadzić się, najlepiej do innego miasta, znaleźć tam pracę i się przenieść. Proste.

Nie mam dzieci i nie mam problemu sprzątania po sobie. Bachorów nie chce tylko dzieci.

dobrze wychowaj swoje berbecie by się nie stały odrażającymi trollami zwanymi potocznie bachorami moim zdaniem zwyczajnie nie jesteś asertywna popracuj nad tym a jak masz możliwości finansowe to się wyprowadź

bo nie mam zamiaru zostawić schorowaną babcie i dziadka oni nie są dla mnie problemem żeby im pomagać ale chodzi o siostrę i matkę, siostra nie może się z niczym wyrobić choć bardzo często zajmuje się jej dziećmi a matka tylko rządzi kto co ma robić a jak sama ma zrobić to męczennica że jaka ona zapracowana i wszystko jej przeszkadza

Skoro nie chcesz ich zostawiać, to znaczy, że chcesz się poświęcać. Jeśli chcesz się poświęcać, to nie pytaj jak to zmienić, bo robisz to, co chcesz. Najwyraźniej lubisz być poniewierana.

właśnie nie chce być poniewierana a jak dziadków zostawić jak oni by zostali poniewierani