Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

super dobra koleżankaa jej dziecko...Jak to rozwiązać?

Polecane posty

Gość gość

Szanuję i bardzo lubię moją koleżankę. Nasza 7-mioletnia znajomość zakrawa prawie na przyjaźń. Ale...Mam problem z zaakceptowaniem zachowawania jej pięcioletnim synkiem który jest zdrowy, kapryśny a przedewszystkim lubi używać swoich rączek dając "z liścia" w jak najmniej oczekiwanym momencie. Dziw bierze ile siły ma taki maluch w swoich malutrkich rączkach! Ostatnia sytuacja wyglądała tak: Spotkałyśmy się w parku. Mały ganiał po placu zabaw, wspinał się po drabinkach itd a pomiędzy bawiłyśmy się wraz z nim. Nagle mały, po zjeździe ze ślizgawki (na zmianę styłyśmy żeby go przypilnować na końcu ślizgawki ) dostałam solidnie w twarz raz. mały się zamachnął żeby mi znowu przyłożyć ale złapałam go za rączki i stanowczo powiedziałam że tak nie wono. Nie krzyczałam, nie darłam się. Moja super dobra koleżanka prawie się obraziła że niby ja, użyłam przemocy fizycznej. Szczerze podzieliłam się z nią uwagą że jej mały jest brutalny i jak to jest że on nagle "wychodzi" z piąstkami. Jej odpowiedź? To jest tylko dziecko i on "bije tylko tych których nie lubi". Jakoś zapomniała że jej maluch czasami daje JEJ z liścia. Więc co? też nie lubi własnej mamy? Kobieta jest super pod każdym względem. Dogadujemy się wspaniale ale jeśli chodzi o jej maluszka...traci cały rozum. Ludzie, proszę, niech mi ktoś pomoże? Ktoś kto jest NORMALNYM rodzicem? Co mam robić? Jak reagować? Pomimo wszystko lubię jejmałego urwisa bo to fajny chłopczyk ale nie umiem rozpoznać kiedy ma ochotę mi "przywalić". A to boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet gdyby nie bolało to nie wolno przyzwalac na takie zachowanie. Wina rodziców bo nie potrafią wychować już tak małego dziecka. Ta rodzina chyba jest dysfunkcyjna pod jakimś względem skoro takie zachowanie to dla matki normalne. Reaguj za każdym razem. Nie można pozwalać na bicie tylko dlatego że dziecko ma 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
03:59, Mówiąc że twoja "porada" jest żenująca to mało! Nie oczekiwałam fotki nagiej pupy oddającej kał! X 03:59 Dziękuję. Uwierz próbowałam i próbuję tak jak mówisz. Ja nie posiadam dzieci więc to jest częsty argument koleżanki . Posiadam psa. Wiem że dla niektórych to nie jest dobre porównanie ale kurde...wychowanie psa żeby był ułożony wymaga wiele pracy! Wiele! Właśnie nie rozumiem jej podejścia. Jest oczytana, mądra, inteligentna ale kiedy chodzi o jej malucha...To tak jakby ktoś nacisnął jakiś przycisk i jej mądrość się wyłącza. Jest samotną matką z wyboru. Nie bieduje. We wszystkich sprawach wydaje się naprawdę mądra ale no....nie będę się powtarzać bo już opisałam sytuację. Nie chcę jej wykreślić z mojego życia. Naprawdę staram się zrozumieć ale brakuje mi pomysłów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małe pokemony
to bezstresowe wychowanie obecnych pokemonów. mały powinien dostać baty na gołą doope i by "załapał" o co chodzi, co to się porobiło teraz, mali teroryści dorastają, robią co chcą i ZERO dyscypliny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Samotna matka z wyboru?! I Ty ja określasz mianem normmalnej? Dziecko potrzebuje ojca. Masz już odpowiedź dlaczego dziecko się tak zachowuje. Dysfunkcyjna niepełna rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za parę lat wyrośnie z niego damski bokser i będzie bil kobiety bo matka nie dała mu odpowiedniego wzorca. Pozwala i tłumaczy agresję dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada z rana
trzeba było na bachora krzyknąć że co on robi tak nie można, a jak koleżanka się odezwie to jeszcze ją opierdølić że bachora źle wychowała, niech się durna peezda obrazi jak głupia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym mu jėbnął w ryja tak samo mocno jak on tobie, a jak to powtórzy to bym go jėbnął dwa razy mocniej, od razu by się nauczył co jest grane, bachory teraz w hooj rozpuszczone, TRAGEDIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
małe pokemony, serio? Gdybym jej podsunęła takie rozwiązanie to chyba sama by mnie pobiła i nie tylko batem :-) X 04:48, określam tak jak widzę bo to był JEJ wybór nie mój (zauważ że ja napisałam o psie). Czy to był normalny wybór? Z jednej strony tak bo zobacz ile dzieci się rodzi i wychowuje bez ojców? Nawet w małżeństwach dzieci nie mają nic wspólnego ze swoim tatusiami bo tatuś zarabia i nie interesuje się dziećmi. Więc tak realistycznie mówiąc, spora część dzieci jest wychowywana poprzez samotne matki gdzie facet zwiał na dobre, jak samotne matki pomimo że trwają w małżeństwie. Oczywiście wyjątki istnieją w każdej sferze. X o4:29, zgadzam się z Twoją opinią. X Ogólnie mówiąc, macie wiele racjii. Jesteście racjonalnie nastawione jeśli chodzi o wychowywanie dzieci, nie mniej, fakt że ja się z wami zgadzam, to nadal nie wiem JAK rozwiązać problem o którym wspomniałam na wstępie? Może ktoś ma dostęp do jakiegoś mądrego artykułu albo książki? Ja wyczerpałam wszelskie SWOJE możliwości. Jak już wspomniałam, dzieci nie posiadam więc "co ja tam wiem" prawda? Dziękują za uwagę i mam nadzieję że ktoś poda mi jakąś realistyczną do zrealizowania radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam dokładnie taką samą sytuację w rodzinie. I zrobiłam tak, że dość mocno, ale z wyczuciem oddałam w rączkę i na skrzywioną minę dziecka powiedziałam, że oddam za każdym razem kiedy mnie uderzy. Powiedziałam wtedy do dziecka, że nie wolno nikogo bić, że ja go nie biję i nie życzę sobie by ono biło mnie. Nigdy więcej już mnie nie uderzyło, a jak miało zakusy na kogoś innego wystarczał mój wzrok. Dziecko robi tyle, na ile pozwalają mu dorośli i wystarczy postawić jasne granice by zrozumiało co jest złe. Wiem, że zależy Ci na koleżance, ale ona też powinna zrozumieć, że Ty nie musisz pozwalać sobie na takie zachowanie wobec siebie. Dziecko pięcio letnie, to nie roczne, dokładnie wie że robi źle, tylko korzysta z przyzwolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz być w stosunku do niej brutalna, jako dobra koleżanka musisz jej drastycznie przetłumaczyć do rozsądku i stanowczo sprzeciwić się takiemu pobłażaniu, mów prosto z mostu jeśli zależy Ci na jej dobru, reaguj i nie zważaj na jej protesty. % lat to już nie takie małe dziecko, on powinien zrozumieć, że sprawia komuś ból i robi krzywdę. Powinnaś jej powiedzieć że wyrośnie z niego damski bokser, agresor jeśli go teraz nie wyhamuje, jeśli jej zależy aby w przyszłości jej dziecko było szczęśliwe to niech zacznie je wychowywać. Obrazi się trudno, bądź stanowcza i podkreśl że mówisz to bo zależy Ci na niej i na chłopcu i niech to sobie przemyśli. Na pewno nie obrazi się na amen, ale potrzebne jej wiadro zimnej wody żeby mogła coś zmienić w myśleniu. Kto ma na nią wpłynąć jak nie ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
04:58 Kurcze! Nie spodziewałam się takiego odzewu (wiadomo, Kafeteria). Ja rozumiem twoje postępowanie ale czy nie uważasz że tobie sią "udało" bo jesteś spokrewniona rodzinnie? Ja w sumie jestem obca prawda? Wiem po sobie że kiedy dostałam po pupie od wujka albo ciotki za jakieś przewinienie, to moja rodzicielka nie miała do nich pretensjii. Zdarzyło się że sąsiad ponarzekał do mojej rodzicielki i też dostałam w skórę za coś, czego nawet nie zrobiłam ale... to inny temat i temat gdzie mogłabym opisać swoje wynurzenia dlaczego nie posiadam męża czy dzieci :-) X 05:04 Tak. Masz rację. Tyle że...Ech, nie chcę wyjść na osobę która odrzuca wszelkie rozsądne rady ale...jak już wspomniałam poprzednio; kiedy chwyciłam maluszka za rączki (bo się ponownie zamierzał), to moja super fajna koleżanka była oburzona i użyła argumentu że ja NIE POSIADAM SWOJEGO/SWOICH dzieci to "nic nie wiem". X Naprawdę jestem bardzo wdzięczna za porady. Wypróbuję być bardziej asertywną i postarać się być bardziej "wytrwałą" następnym razem i postaram się zdobyć na tyle, żeby powiedzieć jej wasze uwagi. Jesteśmy umówione jutro ( na 17-nastą w parku dla dzieci). Odpiszę jak było (dla zainteresowanych tym tematem) i zobaczę jak to będzie. Temat dodaję do ulubionych. Już się stresuję ! Dziękuję jeszcze raz i do ...jutra. paaaaaaa Dobre doradczynie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
05:04 Tak. Masz rację. Tyle że...Ech, nie chcę wyjść na osobę która odrzuca wszelkie rozsądne rady ale...jak już wspomniałam poprzednio; kiedy chwyciłam maluszka za rączki (bo się ponownie zamierzał), to moja super fajna koleżanka była oburzona i użyła argumentu że ja NIE POSIADAM SWOJEGO/SWOICH dzieci to "nic nie wiem". xx Powiedz po prostu jej, że jeśli ma zamiar nic nie zmieniać i zasłaniać się takimi argumentami, kiedy ktoś jej dobrze radzi to niech w przyszłości nie płacze gdy zaczną się prawdziwe problemy, powiedz, że jeśli chce to dziecko może ją okładać nawet kamieniami, ale ty sobie nie życzysz aby jej synek Cie bił po twarzy i posiadanie tutaj czy nie posiadanie dzieci nie ma nic do rzeczy. Zostaw ja z tymi myślami, jak nie ma sensu tłumaczyć to nie, obstawaj przy tym, że jakakolwiek przemoc czy to u dziecka czy dorosłego jest złym objawem i trzeba to ukrócić, powtarzaj jak mantrę że ty nie życzysz sobie aby jej dziecko biło cię po twarzy bo robi to dosyć mocno i wątpisz aby ktokolwiek inny sobie tego życzył, a jeśli ona tak lubi to niech się daje okładać własnemu dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
06:16 Dziękuję. Wiem że masz rację. No iiii....Sprawdzę wszelkie teorie na ten temat za...kilkanaście godzin! Miałam pójść spać ale jak widzisz...tkwię tutaj nadal jak przysłowiowy kołek w płocie :-) Boję się a zarazem czuję się nieco podbudowana widząc że nie tylko ja (ta bezdzietna i nic niewiedząca istota) ma podobne odczucia :-) Trzymaj kciuki :-) Dlaczego? Bo bardzo ją lubię no i resztę ...już wiesz z moich poprzednich opisów. Dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj kuzyn tak lal babcie miotla jak mial 4 lata,a ona sie jeszcze cieszyla i dawala za to czekoladki.jak sobie nie pozwalalam to mowila ze nie mam instynktow macierzynskich i ze dziecko traktuje jak doroslego.jak dorosl to bylo z nim full problemow-kradzieze, narkotyki, popijanie.babcia mowi ze jakby tylko mogla cofnac czas, to wtedy jak jej przylozyl zamiast czekoladek sciagnelaby gacie i zerznela d**e tak zeby nie usiadl na tylku przez tydzien.ale madry polak po szkodzie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Spotkałam i porozmawiałam z koleżanką. Nie było przyjemnie. Prawie się obraziła ale...przyznała mi trochę racji. "Trochę", jest lepsze niż nic. Nie zaproponowała następnego spotkania jak miałyśmy w zwyczaju. Na moje "to zobaczymy się wtedy i wtedy", nie odpowidziała. Domyślam się że czuje się jednak urażona. Dzięki za rady kobietki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej koleżanke, widać że durna i ślepa, poszukaj innej i tyle. Niektórzy nie widzą problemu aż jest za wielki do ogarnieńcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No rece mi opadaja, zaloze sie ze gdyby to twoje dziecko bilo ja po twarzy to nie bylaby taka zadowolona. Jak dla mnie to tepa dzida i nie byloby mi zal takiej znajomosci ze sie rozpadla. To co? Psa tez usprawiedliwi ze gryzie? Bo pies po to ma kly... Kota tez usprawiedliwi ze podrapal zamiadt gazeta popedzic? Bo kot po to ma pazury i to przeciez tylko kot czy pies. Meza tez usprawiedliwi jak ja zdradzi? Bo to tylko facet, faceci tak maja... Glupia jest i tyle, ale los ja pokara jak przyjdzie czas gdy nie poradzi sobie z agresja wlasnego dziecka, beda nieprzyjemnosci w szkole, problemy w rodzinie, znajomi sie od niej odsuna, a Ty? Mam nadzieje ze nie bedziesz tego swiadkiem, zycze Ci normalnej kolezanki a nie takiego tepego toksyka zapatrzonego tylko w siebie, swoje racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
02:42 i do 13:01, wiecie...ja to jestem może i durna ale po prostu nadal jakoś noszę w sobie taką wiarą że kiedy trzeba pomóc i można, to się staram. Olałabym gdyby ona taka była względem wszystkich i wszystkiego. Nie jest. Jest po prostu jest tak zapatrzona w tę swoją małą istotkę że prawie nic do niej nie dociera. We wszystkich innych sprawach dogadujemy się jak z nikim innym. To jest tak, jakby dwie osobowości zamieszkiwały jej ciało. Na razie nadal cisza z jej strony. Wiadomo, nic na siłę. Jak się nie uda naprawić naszych relacji to się przecież nie zabiję ale będzie mi przykro i żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotykaj sie z kolezanka bez dziecka. Ja bym wprost powiedziała ze młody jest niewychowany i nie chce żeby z nim przychodzila. Jak jest normalna to się nie obrazi. Ja dzieciate koleżanki często proszę Żeby przyszły bez bagazu bo dziecko jest za głośne, przeszkadza w rozmowie albo drażni mojego psa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22.47. No wlasnie, gdyby Twoje kolezanki wychowywaly a nie hodowaly dzieci to nie musialabys sie martwic ze bedzie glosno lub zamecza Ci psa. Sama jestem matka, dwojki dzieci, nastolatka z gimnazjum i niemowlaka. Swoje kocham, cudze sa mi obojetne, a alergie mam na te niewychowane. Zawsze uwazalam ze moje dzieci to moj problem, obowiazek, odpowiedzialnosc, moje szczescie i radosc, nie wymagam by ktos pial z zachwytu nad mymi pociechami, w gosciach to moja brocha by sie nimi zajac a nie obarczac tym gospodarzy, a psocenie sie psu, kotu, grzebanie w szafkach, wymazywanie scian, kanapy czekolada czy ladoeanie sie w butach na sofe, przekrzykiwanie doroslyvh to tylko wystawianie nam swiadectwa...zesmy buraki i poleglismy jako rodzice. Mnie byloby wstyd. Skoro moje dzieci, tzn mlodsze to dopiero bedzie uczone bo to niemowlak jeszcze lezacy, ale skoro moglam starszego wychoeac tak, ze takich rzeczy nie robil w domu to logiczne ze w gosciach tez nie wolno. Tylko to trzeba odrobine sie wysilic bo kazde dziecko probuje gdxie jest granica, i od tego sa rodzice by ja wyznaczyc w rozsadnym momencie i zakresie. Sory ale ja nie mialabym frajdy ze moj dzieciak wali pilotem o podloge, wymazuje sciane czekolada, lazi w butach, przekrzykuje mnie, czy psoci sie zwierzeciu. Toz to zwykly wandalizm. Jak mozna tak dziecko wychowac ? I jeszcze pozwalac by u obcych w domu robilo rozpierduche? Owszem dzieci to tylko dzieci, male niezdary,******iwe potworki, ale...wystarczy wydzielic kącik, dac zabawki a nie sprzety rtv do zabawy, czadem tez skupic na nich uwage, bo to dzieci, wiec czasem cos krzykna czadem pobiegna, upominac ze tu sa takie i takie zasady, ale...to trzeba chciec, i normalne dzieci miec (tzn normalnie wychowac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
04:47 masz rację. No ale jak to wytłumaczyć innej matce?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
04:47... To mi ofpowiadalas... No widzisz ja to wiem, ze dziecko sie tak nie powinno zachowywać. Dlatego matki łobuzów zapraszam solo nie z dzieckiem. Tak jest lepiej, bo ja jej dziecka ustawiać nie będę, zwłaszcza ze jako bezdzietna nie jestem autorytetem dla żadnej matki(boco ja mogę wiedzieć.. ). Nie musze znosić towarzystwa dzieci które mnie irytują swoim zachowaniem, pies ma spokój a i lampkę wina przyjemniej się pije z odprężona mamuską

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
06:17 To Ci zazdroszczę. DLATEGO opisałam sytuację. Cieszą mnie porady innych kobiet bo przedtem czułam się trochę jak zero, nie posiadając dziecka/dzieci i myślałam że to JA mam problem, a tu okazało się że nie jestem sama . Dodam tylko tyle że trzymam swojego psiaka z dala od malucha bo psiak też "dostał z liścia" a ja nie chcę problemów. (Jeżeli ktoś pomyśli co ja TUTAJ robię tyle czasu to odpowiem że obecnie jestem na urlopie i...to forum poleciła mi inna koleżanka. Nigdy nie opisywałam i nigdy nie byłam na jakichkolwiek forach). Dziękuję wszystkim za kolejne wpisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe, autorko :). Aleś sie wytlumaczyla. Wiesz, ktos powie co robi matka nastolatka i niemowlaka na forum, skad ma czas? Ano w chwili gdy dzidzius po karmieniu musi odbic to jeszcze po tym trzymam go sobie na brzuchu, brzuszkiem do mojego w pozycji pollezacej bo malutki ma tendencje do ulewania, i jak spi, a nikogo nie ma w domu, w tv glupoty leca albo jest noc, to biore tel i "paczam" co na fb lub na kafe :), bo gapic sie w sufit ponad pol godziny to troche mi nie w smak :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×