Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuchenne_drzwi

Mąż któremu się nic nie chce, stoimy w miejscu

Polecane posty

Gość kuchenne_drzwi

Witam! Jesteśmy od półtorej roku małżeństwem, natomiast znamy się z mężem od 4 lat. Ja mam 27 a mąż 28 lat. Niby małżeństwo młode stażem, ale mam wrażenie że już na starcie rozmijamy się we wzajemnych oczekiwaniach. Nieco też skomplikowała się nasza ścieżka zawodowa. Poprzednio pracowaliśmy w centrali z firm ubezpieczeniowych, co prawda w osobnych działach, ale tam też ogólnie się poznaliśmy. Po czasie ja zrezygnowałam na rzecz biura rachunkowego, gdzie co prawda zarobki porównywalne 2500 netto (ale na umowie najniższa, reszta do koperty), a mąż krótko po mnie nie przedłużył umowy i wtedy zaczęły się schody... On stwierdził że musi odpocząć i poszedł na zasiłek przez 4 miesiące był bez pracy, żył głównie z oszczędności a po poważnej rozmowie stwierdził, że idzie do pracy... na magazyn za niewiele powyżej najniższej krajowej. Próbowałam podejść do niego ekonomicznie kalkulując mu, że w takim wypadku nie będziemy mogli mieć dzieci, na co on ripostuje "no to nie będziemy mieli, w czym problem?", choć od początku wiedział że ja bym chciała. Mało tego lepszej pracy szukać nie chce, gdyż pretensjonalnie stwierdził "a co ty chcesz? żebym się znów stresował dla jakieś korporacji dla 3 tys na rękę, ja mam dość ostatnich 3 lat" z tymże on akurat nie robił nic stresującego tylko siedział na słuchawce w call center, więc jak dla mnie to przesada. Może ma częściowo racje, gdyż często zarzuca mi, że nie potrafię docenić tego co mamy, a więc mieszkania odziedziczonego po jego dziadkach, które odremontowaliśmy z oszczędności, braku kredytów. Doprawdy jestem w roztercie chciałabym go jakoś zmobilizować, ale jemu się nic nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj mu czas ale wyznacz jakiś konkretny termin np rok i po tym czasie zobacz jak to się ułoży. Widać, ze to ty jestes ta ambitna co pcha wszystko do przodu a on daje się pchac ale tak naprawde to chce miec swiety spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wyraźnie mowi ze jest wypalony, teraz dobrze ze wyszedł w końcu z domu i poszedł do pracy, aby go pogonić musisz w nim wypracować potrzebę. Nie dziecko a np. jakaś podróż z fajnymi znajomymi. Dogadaj sie z jakaś para, zaplanujcie cos wspólnie a potem ta potrzeba obudzi jego apetyt. Bądź mądra, podałam tylko przykład ty lepiej wiesz co nim " wstrząśnie" daje se luz na razie z dzieckiem bo bedzie koszmar. Postaraj sie abyście mogli nacieszyć sie życiem, moze razem gdzieś do dodatkowej pracy w imię realizacji planów. , no cokolwiek byle wyskoczyć z tej szarości. On ma racje, macie mieszkanie bez kredytu to już jest b.duzo. Pomysł ze mielibyście tyle samo kasy po spłacie raty za kredyt i moze zrozumiesz ze nie jest najgorzej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuchenne_drzwi
Próbowałam na zasadzie bodźca. Były przecież wakacje, wstępnie umówiłam się z koleżanką z pracy i jej narzeczonym na wyjazd na Mazury do domku letniskowego jej bliskiej rodziny. Co prawda mieliby zainkasować od nas jakąś opłatę za wynajem na kilka dni, ale to i tak byłoby poniżej ceny rynkowej. Wiadomo - paliwo, jedzenie, napoje, jakieś atrakcje we własnym zakresie na parę. To się zaczęło, że nic z nim nie konsultuje, to nieuczciwe, on nie ma pieniędzy bo przecież pracuje za niewiele powyżej najniższej krajowej i z tego tytułu nas/go nie stać. Stwierdził też, że przez ostatnie 4 lata wyjeżdżaliśmy zawsze w wakacje, nic się nie stanie jeśli przez kolejne 4 nigdzie nie wyjedziemy. Ja ogólnie nie mam nic do zarobków, ale on powinien traktować to jak wspomnianą już studencką pracę na call center - jako etap przejściowy, szukać w międzyczasie innej, może dorobić, a on nic zero inicjatywy "bo przecież ja pracę mam, masz jakieś wygórowane żądania" ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj od niego....ludzie się nigdy nie zmieniają. .jedynie na gorsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Milosc polega na tym ze jak jedno spada w dol to drugie ciągnie j ku górze a nie uciekać przy pierwszym problemie. Może mąż sie wypalil może ma depresję może nie odkryl swojej drogi zawodowej ale nie jest powiedziane ze będzie tkwil w tej pracy na zawsze może awansować nawet na magazynie. Motywuj go ale bez presji delikatnie do działania .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpakowalas kase w jego mieszkanie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuchenne_drzwi
Mam problem z wypróżnianiem się. Nie robię kału przez tydzień, czasami dłużej. Próbowałam różnych sposobów, np. pijam siemię lniane, co mi pomogło tylko przez tydzień, później miałam zatwardzenie. Jak poszłam do lekarza, to mi kazała jeść suszone śliwki, oczywiście nie pomogło. Piję czerwoną herbatę, jem codziennie 3 jabłka i nic. Jadłam nawet surowy czarny bez i bez skutku. Staram się jeść produkty bogate w błonnik, mimo to strasznie się męczę w toalecie. Piję 2,5 l wody. Próbowałam różnych ćwiczeń, co nie przyniosło żadnego skutku. Mam często twardy brzuch, czuję się ociężała. Bardzo proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co z tego, ze macie mieszkanie? Przeciez on go nie kupił dla was, tylko mial "szczęście", ze ktos mu umarł i dostał go w spadku. Poza tym, cos mi się zdaje, ze to mieszkanie pewnie jest jego, prawda? A ze akurat mieszkacie razem to cóż. Rozumiem, jakbyś kazała mu wrócić do tamtej pracy albo kazala robic po 12h dziennie, no ale co za różnica czy robi cos za 1400 czy 2400? Tym bardziej, ze na magazynach faceci to akurat zarabiają kupę kasy, co on tam robi za takie grosze? Prawda jest taka, ze faceci maja łatwiej, jesli chodzi o wyższe zarobki, wiec jak któryś z nich znajduje prace na stale za minimalna, to moim zdaniem cos nie halo jest z nim, przeciez co mozna zrobić za takie pieniądze? Ta odzywka z dzieckiem bardzo smutna, nie wiem nawet, co na to napisać... Jedyne co zostaje, to poważna rozmowa, bo moze ma jakies problemy, o których ci nie mówi. Mozesz też podzielić sie z nim kasa, zeby nie bylo, ze ty was utrzymujesz; moze jesli ty będziesz miała oszczędności i pieniądze na wychodzenie gdzies ze znajomymi, kino itd., a on nie, to cos mu to uświadomi. Ja niedługo będę tak robic ze swoim partnerem, bo jemu strasznie idzie zarzadzanie kasa i przez to, ze mamy wspólną kasę, ja nawet nie moge na nic oszczedzic, a chciałam zrobić kurs na prawko, tatuaż... Nie obiecuje, ze to zadziała, ale moze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie "macie mieszkanie"??? On ma mieszkanie! W razie rozwodu ona wyprowadza sie z reklamowka ubran!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Tobie tak. ... mój mąż zarabia 2000 netto, ja 4500 netto i kiedyś miałam jakis głupi żal ze to ja ciągne nasz budżet ale po jakimś czasie stwoerdzilam ze mam przy sobie ciepłego, dobrego Człowieka i wolę go takiego niz nadZIanego typa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez jemu się CHCE, czemu piszesz, ze nie chce? Wolisz harmonię i spokój w małzenstwie czy znerwicowanego, spiętego męża? Może TERAZ potrzebuje spokojniejszej pracy. Pieniądze to nie wszystko, i nie za wszelką cenę. Zdaje się, że to Ty przyzwyczailas się do określonego statusu, "odpowiednich" znajomych, a mąz pracujący w magazynie to dla Ciebie degradacja. Wspierasz (na dobre i złe) czy tylko oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuchenne_drzwi
Odpiszę zbiorczo Tak władowałam pieniądze w mieszkanie, w jego remont Ktoś napisał, co to za różnica między zarobkami między 1400 a 2400, spora, w warunkach polskich dodatkowe 1000 PLN w budżecie może wiele zmienić. Staram się go motywować, wspierać, rozmawiać - nie upewniać o beznadziejności położenia, ale przedstawić horyzonty z posiadania lepiej płatnej i bardziej rozwijającej pracy. Obawiam się jednak, że w niej utknął na dłuższy czas, na ten moment siedzi w niej 6 miesiąc, na zmiany się nie zapowiada. Na aktualnym stanowisku perspektywy wyższego wynagrodzenia nie ma, jedynie co to skromny dodatek świąteczny (zależny od kondycji finansowej firmy). I proszę nie insynuować, że sytuacja na ten moment w domu charakteryzuje się sielanką, gdyż mąż nie jest znerwicowany. Owszem brak środków odbija się w inny sposób poprzez drastyczne oszczędności na kulturze, rozrywce, wyjazdach, wodzie, prądzie i racjach żywnościowych. Napięcia na tym tle są nieuniknione, że mąż zamiast aktywizować się zawodowo preferuje ciągłe zaciskanie pasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet ma racje, to ty niestety egoistką jesteś. Daj facetowi spokój. Ciesz się tym co masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kuchenne_drzwi wczoraj Typowa baba, zawsze jej mało i zawsze chce więcej, to ty jesteś problemem w tym związku kobieto!!!! Baby to jednak chciwe i durne stworzenia, ciągle tylko wymagania i pretensje, a potem dziwią się że facet chce rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Powiem Tobie tak. ... mój mąż zarabia 2000 netto, ja 4500 netto i kiedyś miałam jakis głupi żal ze to ja ciągne nasz budżet ale po jakimś czasie stwoerdzilam ze mam przy sobie ciepłego, dobrego Człowieka i wolę go takiego niz nadZIanego typa Zgłoś BRAWO, jedna z niewielu mądrych kobiet na tym forum. A autorka jak ma tyle wymagań to niech SAMA na nie sobie zarobi, dlaczego facet ma na JEJ zachcianki tyrać jak wół i się stresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnielubie
a ja jako baba chce żyć spokojnie,nigdy bym się nie ożeniła z babą żeby harować jak wół bo ona tak chce,chyba że sama bym chciała mieć dużo kasy,każdy ma prawo pracować gdzie chce,chcesz kasy to idz do dzianego pracoholika ,a nie truj człowiekowi który chce spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka tępa suka, wiele wymaga, ale kosztem innych. Facet ma spokojną prace to się od niego odwal. Chcesz ambitnego co zapewni ci luksus to szukaj innego, bo ten chce tylko spokojne życie, a ty widocznie potrzebujesz luskusów i KASY. I baby gadają że kasa dla nich nie ważna, WAŻNA JAK HOOJ, tu dobry tego przykład. Jesteście tępymi peezdami, szmaty z wartością karmy dla psów, egoistki, manipulantki, księżniczki. Hooj wam w doope.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbaba
prawie wszystkie baby są wredne prymitywne i durne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
amen!!! Normalnych, spokojnych i pokornych kobiet już prawie nie ma, co za czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jesteśmy od półtorej roku małżeństwem" - jeszcze po polsku nie potrafi pisać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnie w życiu bywa. Mój mąż był bezrobotny przez rok, potem pracował na słuchawkach za 1800 z czego oplacalismy za jego szkole 800 zł. Obecnie zarabia tyle, że ja nie muszę pracować. Cały czas się wspieramy i kochamy. Niezależnie ile zarabia. Cieszę się, że nie gadalam mu i nie stresowalam bo jeszcze bardziej tylko zaciskalismy pasa. Bo na ten moment jesteśmy bardzo blisko. Nie ma w nas pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu chyba największym problemem jest kwestia dziecka. Myślę, że o to głównie chodzi autorce. W końcu pojawił się ten instynkt no i cóż... 27 lat to niby niewiele ale ile można czekac? I w ogóle, czy jest sens czekać, czy ich sytuacja się kiedyś zmieni? Chyba że autorka więcej zarobi. A z facetem niewiadomość, teraz to widać że ważniejszy jest dla niego spokój niż bycie rodzicem. Wykończyła go psychicznie praca w Call Center (nie mówcie, ze to nie jest stresująca praca. Ja wytrzymałam w takiej pól roku. Zależy od człowieka, od jego charakteru jak bardzo go to stresuje). Myślę, ze twój mąż naprawdę potrzebuje odpoczynku po tym a nie już od razu myśleć o dziecku, co również stresuje. Jedyne wyjście to tal jak ktoś napisal, wyjedzcie gdzieś razem, odpocznijcie, zajmijcie się sobą, oboje chyba tego potrzebujecie. Daj mu z rok, na taki reset. Jesli po tym czasie nic się nie zmieni to wiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5.58 macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ktoś napisał, co to za różnica między zarobkami między 1400 a 2400, spora, w warunkach polskich dodatkowe 1000 PLN w budżecie może wiele zmienić." Chodziło o niego, jaka to dla niego różnica pracować za 1400 czy 2400, 8h to 8h, nie odczuwasz różnicy przy podobnym stanowisku, a na magazynie roboty jest sporo, musi być coś za większe pieniądze. Przy większej kasie można co najwyżej być bardziej zmotywowanym. Co do tej kobiety, która ma 4500 - wy macie razem 6 tys., więc stać nas na mieszkanie i dziecko bez problemu. Gdyby autorka zarabiała 10 tys., a jej facet 5, to raczej nie robiłaby problemu, że mniej od niej? Bo ogólnie na wszystko by mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ktory wie
Autorka ma rację. Facet na wywalone jak żyją i że biedę klepia. Spelnil się życiowo dziedziczac mieszkanie, woow niesamowite osiągnięcie. Facet jest młody i powinien mieć energię do pracy. Jak to będzie wyglądało za 10 czy 20 lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ktory wie
Jeszcze coś ....akurat praca w call center to jest coś co może zabić wiec tutaj więcej tolerancji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 31
Taki już minimalistyczny typ człowieka. Jak widać do szczęścia nie potrzeba mu tego co ty oczekujesz. Mijacie się tutaj w celach życiowych i nie wiem czy jest szansa na zmianę. Ty chcesz przyspieszyć ,a jemu jest dobrze tak jak jest i takie przyspieszanie go stresuje. Jeżeli tobie źle z jego tempem życia to się w przyszłości nie dogadacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko , jak chcesz zyc godnie i jestes ambitna to zmien faceta , z tej maki ani chleba ani rodziny nie bedzie znasz taki serial swiat Kiepskich czy jak to leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy od półtorej roku małżeństwem, /// a ile to jest,może Ty jesteś durnowata i facet nie chce pracować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×