Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

problemy w zwiazku prosze o pomoc;(

Polecane posty

Gość gość

Mieszkam od ponad roku w Londynie, może nie jest to zbyt długo, ale pracuję jak wół i ludzie, z którymi współpracuję coraz bardziej mnie szanują i traktują jako osobę, do której mogą się zwrócić o pomoc, co mnie bardzo cieszy. Moje obecne życie miłosne to jakieś jaja. Po 2 latach wpadłam w kolejny związek. Czułam, że to coś wyjątkowego, ale mam z nim okropny problem. Nie jestem osobą, która kiedykolwiek mogłaby kogokolwiek zdradzić poprzez fakt, że mój ojciec zdradzał i nadal zdradza moją mamę z jakąś gówniarą. Jestem wierna jak pies, a myślę, że pisanie z kolegami na normalne tematy nie jest niczym złym. W sumie tylko z jednym. Choć teraz sądzę, że to największy błąd w moim życiu. Nasze kłótnie zaczęły się od samego początku pobytu w Londynie. Najpierw sprzeczał się o to, że nie poświęcam mu tyle czasu. Potem zaczęłam pracę jako picker na nocki plus dochodziły do tego ówcześnie sprzątania u jego kierownika budowy. Złościł się więc o to, że obiad nie zrobiony. Byłam zbyt zmęczona by cokolwiek zrobić. Naprawdę :( Kolejna kłótnia to o pokój za który przepłacamy i mimo tego, że każdy twierdził to samo co ja to niestety mój chłopak nie chciał się przeprowadzać ze względu na znajomych. Koleżanka twierdziła, że kto nam kiedyś obiad lub pranie zrobi. Odpowiedziałam, że kiedyś będę musiała wszystko sama robić, a nie koleżanki z mieszkania. Poza tym były imprezy... Koniec końców po przeszło dwóch miesiącach przeprowadziliśmy się no i bardzo często odwiedzaliśmy znajomych ze starego mieszkania. Dochodziły do tego imprezy okolicznościowe typu sylwester, urodziny znajomego itp. Często mój chłopak obrażał się o byle co i "szedł spać". Ja często zostawałam, bo chciałam z nimi spędzić trochę czasu będąc TRZEŹWĄ, zacznaczam. Za każdym razem też się kłóciliśmy. I to było coś typu, że ja wszystko psuję, a on jest oki, że on mnie zostawia i wraca do Polski. Pamiętam, że podczas jednej imprezy zwyzywał mnie trochę, bo myślał, że jestem jego koleżanką jak się potem tłumaczył, a nie sądził, że to jestem ja i że się z nim droczę. Zaznaczę, że spał w pokoju, gdzie była impreza. Ma to sens? Potem się zakrztusiłam, a on mnie tak mocno uderzył w plecy, że chyba wszystkie organy poczułam. Obraziłam się trochę, ale mu wybaczyłam. Przy tym wszystkim był wspólny znajomy, który pracował w jego firmie, a ze faceci to plotkary no to cóż. Pamiętam, że po jakimś czasie poprosiłam jego kierownika o referencje z pracy. To jest człowiek, na którym się raczej nie zawiodłam. Owszem, musiałam niejednokrotnie długo czekać, ale zawsze dostawałam to o co go poprosiłam. Jako kierownika. Gdy mnie zobaczył zapytał czemu jestem smutna, a po tym jak zaprzeczyłam, zapytał czy na pewno. Jakoś od tamtej pory czuję, że on wszystko skądś wie. Nie wiem skąd, ale wie. Po jakimś czasie zaczęliśmy się kłócić o jego kierownika, ze względu na to, że on z nim pracuje, a ja tylko współpracuję mieliśmy zupełnie odmienne zdanie. Osobiście kierownika nigdy nie poznałam, znamy się jedynie z pracy i jak każdy może wkurzyć, a czasem może być miły. W lipcu znów zaczęłam współpracę z jego kierownikiem. Tym razem miałam zjechać do Polski, ale zostałam, bo od początku mówiłam mojemu chłopakowi, że jak będzie mnie potrzebował to zostanę. I zostałam. Poza tym mojego w ogóle nie obchodziło to czy ja chcę urlop, wziął urlop, bo razem z kolegami na imprezie ustalił sobie, że wtedy pojadą. Kierownik bardzo się ucieszył z mojej decyzji, że zostałam, ale mój chłopak twierdzi, że jest zbyt wielkim egoistą by to zrozumieć. A według mnie po prostu gość się nad niczym nie rozczula. Zostałam to zostałam, ucieszył się i po co dalej temat drążyć. Ale mój Mateusz taki nie jest. Lubi bardzo dużo rzeczy wypominać. Podczas pracy poznałam Michała (kuzyna kierownika). Nie rozmawiałam z nim w pracy za bardzo. Mój Mateusz był na innej budowie i tam już został. Wiadomo, praca to praca. Tym bardziej, że mam chłopaka, który mnie chyba kocha i nie chciałabym żeby przeze mnie cierpiał, ale wiecie co... gdy spędza się z kimś praktycznie 10h dziennie, 5 dni w tygodniu przez 2 miesiące poznaje się człowieka to nie ma wyjścia, by nie poznać tej osoby. I chyba się w nim zakochałam. Domyślam się że jak każdy ma pewnie wady, ale jest tak przeuroczym i ciężko pracującym chłopakiem, że aż niewiarygodne, a jego oczy są najpiękniejszymi jakie kiedykolwiek w życiu widziałam. Zawsze chłopaków porównywałam do mojej licealnej miłości, bo zawsze chciałam kogoś takiego znaleźć, równie spokojnego, gdzie imprezy są okej, ale nie aż tak by się schlać tak jak mój chłopak to potrafi konkretnie zrobić, ale tym razem nikogo nie porównywałam. Znowu burak, wstydzioszka. Pisałam wszystko mojej koleżance z Polski o Mateuszu, o Michale, o pracy itp. Zmieniłam także telefon na nieco lepszy, a wiadomo iphony są bardzo personalne, więc póki się nie wylogujesz ze wszystkiego to wszystkiego się można o Tobie dowiedzieć. I tak właśnie było. Mój Mateusz zaglądnął do mojego fejsbuka, w zdjęcia, wszędzie gdzie się dało i to już drugi raz co dla mnie jest po prostu brakiem prywatności i zaufania. Nawrzeszczał na mnie, że jestem taka sama jak mój ojciec, że każdego bym zdradzała, jak zarzuciłam mu, że podejrzewałam, że mnie sam zdradza (bo tak było, że wyskoczyła mu para na tinderze) to zwyzywał mnie od psychicznych wariatek, bo mnie SPRAWDZAŁ czy ja mam konto. Wiedział o wszystkich kłótniach z siostra, mamą itp i teraz mi to wypominał. Znowu moja wina. Później siostra napisała trochę chamski komentarz i zaczął nagle mnie bronić "nikt nie będzie mi Ciebie obrażać". Ech. Podczas kłótni powiedział bym usunęła swojego tumblr'a, na którym umieszczam zdjęcia, które sama wykonuję i są tam też różne cytaty. Poprosiłam o to mojego znajomego, bo usunęłam starego e-maila, na którym się tam rejestrowałam, więc nie wiedziałam jak to zrobić. Od razu zdrada. Zaczął mi też wypominać to, że narobiłam jemu koło d**y u kierownika, co jest nie prawdą, bo przeszedł na inną budowę wcześniej niż ja przyszłam, a gdy kierownik zapytał jak mu się tam podoba, to odpowiedziałam, że ok, bo chodzą z chłopakami później na piwo po pracy, bo mają 20 min do stacji pociągów. Kierownik się trochę wkurzył, bo cenił go, a nagle sam na sam powiedział, że on nigdy z nim nie chodził na żadne piwo i żebym się nad tym związkiem mocno zastanowiła. Szkoda, że o niczym nie wiedziałam. Wyszłam na tą co nic nie wie o swoim chłopaku. Same tajemnice przede mną miał. Poza tym ciężko mi się z tym żyje, bo wiem, że to nie koniec współpracy, a Mateusz jest jaki jest i dopóki nie przestanę tam pracować będą kłopoty. Staram się być profesjonalna, nie łączyć związków z pracą, ale Mateusz tego nie potrafi. Do tej pory jeśli się kłócimy to mówi, że wyjeżdża do Polski i mnie zostawia. Wiedziałam, że mną manipuluje, więc już olewałam te teksty. Ale nadal wychodzi na zewnątrz i wraca nad ranem, albo mnie straszy, że wyjedzie i tak w kółko. Twierdził, że jestem z nim tylko dla kasy, choć to ja od niego zarabiam więcej, o ironio. Wypłatę z budowy miałam dostać na samym jej końcu, więc jasno ustaliliśmy co i jak, a on później, że mi tylko jego kasa w głowie siedzi. On już sam nie wie co mówi. Szkoda mi go, ale chyba ktoś musi to zerwać, a nie wiem czy dobrze robię. Poza tym jak mam dzień wolny to zamiast odpocząć od pracy to muszę po nim posprzątać jak po małym dziecku. Talerze, szklanki, ubrania. Wszystko na ziemi. Żyjemy w totalnie dwóch różnych światach. Ja jestem młodą osobą, chcę uczyć się języków, czytać książki, a on twierdzi, że w tym nie ma sensu, że książki są po to, żeby tylko strony liczyć. Poprosiłam by potrzymał mi torbę, bo była mega ciężka. Ja po 11h pracy miałam dość. On nie miał nic w ręce, ale nie wziął. Stwierdził, że będzie wyglądać jak pedał. Jak już wspomniałam poznałam Michała. Z Michałem nie wiem co między mną a nim się "narodziło", pracował jako pomocnik, teraz pojechał na studia. Rozmawialiśmy o pierdołach i przyznał, że podoba mu się tutaj, ale nie ma czasu by zwiedzić miasto, bo wraca po pracy i jest zmęczony, a jak chce to nie ma z kim. Poleciłam mu pewne miejsce, pokazałam mu nawet drogę po czym stwierdziłam, że i tak tam nie pojedzie. Zapytał czemu to odpowiedziałam, że będzie zmęczony po pracy. Przez następny tydzień chodził za chłopakami i pytał jak się wymawia nazwę tej stacji metra, bo chce tam pojechać i chyba pojechał. Później ciągle kierownik mówił, żebym poprosiła Michała o pomoc i takie tam. A on nigdy nie był zbyt zajęty tak jak reszta chłopaków. Zawsze pierwszy. Nieraz proponował mi swój kubek, mówił np, że też lubi łososia, pytał jakiej muzyki słucham, jakie ksiązki czytam. Później znów jak przyszłam na późniejszą godzinę i nic się nie odzywałam, ani nie spotkałam na budowie nikogo tylko jakoś po 30 minutach przyszedł Michał i mówił, że wiedział, że przyszłam, bo czuć kobiecy feromon, więc przyszedł się przywitać jako pierwszy. Później często na samym końcu pracy chodził przy mnie bez koszulki, bo chciał się przebrać i jakoś nie wiem... nie mogłam spojrzeć się na jego ciało. Taka byłam zawstydzona. Na innych luz, ale na niego nie mogłam no. Od razu prosto w oczy się patrzyłam. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kupy sie to nie trzyma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Christian
Assassin's Creed 2016 CAŁY FILM Ogladaj 0NLINE na >http://24filmyonline.pl?u=Assassin_s_Creed_2016 Dzięki przełomowej technologii Callum Lynch doświadcza przygód swojego przodka, asasyna Aguilara, żyjącego w XV-wiecznej Hiszpanii. Wkrótce podejmuje walkę z potężnymi templariuszami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×